7. Gra

1K 30 18
                                    

[Uwaga: sceny dla dorosłych]

Gdy weszliśmy do Wielkiej Sali, reszta nauczycieli już siedziała przy stole. Zauważyłam Nevilla i pomachałam mu radośnie, co odwzajemnił.

- Jak tam pierwsza noc w Hogwarcie? - zapytał

- Całkiem dobrze, dzięki - odpowiedziałam ale spojrzałam zawstydzona na Malfoya, który nawet nie próbował ukryć swojego uśmieszku.

Neville tym razem siedział obok przystojnego mężczyzny, którego nie zauważyłam wczoraj na pierwszym spotkaniu. Miał krótko ostrzyżone brązowe włosy, ciemne bystre oczy. Miał wysportowaną sylwetkę i sympatyczny uśmiech.

- Cześć Nemezis. Oliver Wood, uczę pierwszoroczniaków latania na miotle oraz jestem trenerem. Zajmuję się wszystkim, co związane z quidditchem - powiedział dumnie i podał mi rękę na przywitanie

- Quiddi-czym? - zapytałam tępo i uścisnęłam jego dłoń

Oliver i Neville parsknęli śmiechem. Poczułam się głupio.

- Quidditch to gra czarodziejów, która rozgrywa się na miotłach, w powietrzu. Jak będziesz chciała, to wszystko ci o tym opowiem. To wspaniały sport.

- Bardzo chętnie, Oliver. Uwielbiam sport i chętnie zagram w coś innego niż mugolska siatkówka - odpowiedziałam dumna z nowego słówka, którego się nauczyłam.

Usiadłam przy stole obok Malfoya, gdzie było moje miejsce. Tuż obok niego siedział Snape. Wygląda na to, że nikt nie zamieni się ze mną miejscami i już do końca roku będę skazana na towarzystwo blond-kretyna o oczach niebieskich ja ocean. Można się było w nich utopić, oj tak.

Gdy tylko zajęłam swoje krzesło, poczułam jego dłoń na moim udzie. Wzdrygnęłam się a on popatrzył na mnie pytająco.

- Zabieraj rękę, Malfoy - szepnęłam przez zęby. Nic to nie dało

- Mam dla każdego z was listę obowiązków do przygotowania przed przyjazdem uczniów - zaczął Snape - co prawda mamy na to cały miesiąc ale najlepiej abyście zaczęli już od dzisiaj - wstał od stołu i rozdał wszystkim zapisane kartki pergaminu.

Popatrzyłam na swoją listę

1. Przejrzeć rośliny potrzebne do eliksirów.
2. Przygotować salę eliksirów dla uczniów.
3. Wytworzyć półprodukty potrzebne do zajęć.

Lista nie była długa ale zważywszy na to, że miałam zanik pamięci, te trzy punkty były dla mnie niewykonalne. Snape zobaczył moją bladą twarz, trzęsące ręce i zwrócił się do mnie.

- Jeśli chodzi o rośliny, zwróć się do Nevilla, on uczy Zielarstwa. Z całą resztą pomoże ci Draco. Jeśli będziesz musiała iść do Zakazanego Lasu po jakieś składniki, poproś Hagrida, zna ten las jak własną kieszeń. No i ma Kła, bez którego się tam nie rusza. - mówił monotonnie i cicho, miał niski ton głosu - Jest jeszcze coś... - podał mi małą buteleczkę zamkniętą korkiem - Pij codziennie rano JEDNĄ kroplę. JEDNĄ. Pomoże ci pamiętać.

Spojrzałam na buteleczkę. Wewnątrz znajdował się srebrzysty płyn, który mienił się na turkusowo. Wyglądał jakby ktoś wsypał do niego bardzo drobny brokat.

- Dobrze, dyrektorze Snape.

Klasnął w dłonie i stół zapełnił się jedzeniem. Wzięłam sobie owsiankę z owocami oraz kawę. Nie wyobrażam sobie poranka bez kawy. Malfoy nałożył sobie jajecznicę i tosty z serem. Jedliśmy w ciszy, podczas gdy w sali słychać było rozmowy reszty nauczycieli.

Mistrzyni Eliksirów | Draco Malfoy 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz