26. Noc Duchów

602 19 12
                                    

Uwaga, zawiera sceny dla dorosłych.

- Wyglądasz okropnie, Roach... Co się stało? Kto ci to zrobił?! - Malfoy był wściekły.

Próbował zaciągnąć mnie do swojego pokoju ale resztkami sił zaparłam się i wyrwałam rękę z jego uchwytu.

- Proszę cię, zostaw mnie już. Chcę iść do siebie... - powiedziałam błagalnie.

- Chyba, kurwa żartujesz, że pozwolę ci teraz być samej! - krzyknął.

- Nie jesteś moją niańką, Malfoy. Jestem dużą dziewczynką i radzę sobie sama doskonale...

- Właśnie widzę jak sobie radzisz. Chwilę mnie nie było przy tobie, a ty już wpakowałaś się w jakieś gówno. Przestań pierdolić głupoty, Roach...

- Odwal się już, Malfoy! Jest późno... Chcę. Iść. Spać - wycedziłam z zaciśniętą szczęką.

- Okey, jak sobie chcesz - złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę mojego pokoju ale nie mogłam iść tak szybko, nie miałam siły.

Bolały mnie nogi przy każdym kroku. Objął mnie mocno w pasie i zaprowadził na miejsce.

- Nie musiałeś. Sama bym sobie dała radę - powiedziałam.

- Pfff! - prychnął i popatrzył na mnie żałośnie.

Po czym zostawił mnie w pokoju, poszedł do łazienki i odkręcił wodę do wanny.

- Idź się wykąpać - rzucił krótko.

- A ty już idź do siebie - odpowiedziałam.

- Jesteś niewdzięczna, Roach.

- A ty dwubiegunowy, Malfoy - odgryzłam się.

Prychnął i wyszedł trzaskając drzwiami. To nie prawda, że byłam niewdzięczna. Po prostu nie umiałam mu w tamtej chwili podziękować za te drobne gesty dobroci, wsparcia, pomocy i opieki. Niedawno co mi groził, potraktował jak najgorsze gówno, a teraz martwił się moim stanem i pomagał.

Czułam się, jakby robił ze mnie kretynkę. Te jego zmiany nastrojów i nastawienia w stosunku do mnie... Niby mnie nienawidził, a jednak nie byłam mu obojętna. Co jest? Astoria go jednak nie pocieszyła? Czy może pocieszyła go aż za bardzo?

Poszłam do łazienki, ściągnęłam z siebie brudne ubrania. Dopiero gdy byłam naga, zobaczyłam ile mam na ciele ran i siniaków. Zajmę się nimi później, ale najpierw muszę wziąć kąpiel.

Wyszłam z łazienki w samym ręczniku, poszukałam w szafie coś, w czym mogłabym spać. Było mi zimno więc założyłam bluzę i ciepłe dresowe spodnie. Położyłam się i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

____

Sen. A może i nie...?

Malfoy usiadł przy mnie na łóżku. Pogładził mnie po policzku i odsunął kosmyk włosów z nosa.

- Jesteś taka piękna, Nem... - wyszeptał.

Leżałam bez ruchu i upajałam się jego delikatnością, jego aksamitnym dotykiem. Potrzebowałam takiej czułości.

- Masz cudowną skórę...

Gładził mnie po szczęce i zszedł na szyję. Drugą ręką masował moją dłoń, która wystawała spod pościeli.

- Uwielbiam twój zapach...

Pochylił się i wtulił twarz w moje włosy, które opadały mi na ramiona.

- Zawsze będę przy tobie... - szepnął prawie niedosłyszalnie do mojego ucha.

Czułam jego zapach i ciepło obok mnie. Coś, czego tak bardzo potrzebowałam. Ukojenie od nieprzyjemnych emocji i potwornego wieczora. On sprawiał, że czułam to przyjemne mrowienie na kręgosłupie, nieopisaną radość. Przy nim czułam się silna, czułam, że mogę góry przenosić.

Mistrzyni Eliksirów | Draco Malfoy 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz