29. Przyjaciel

526 21 9
                                    

Siedziałam w fotelu u Malfoya. Poszedł do łazienki i przygotował mi ciepłą kąpiel. Byłam wykończona psychicznie i fizycznie. Odkąd tu przybyłam moje życie zamieniło się w pasmo niekończących się zagadek, stresu, wyzwań i rozczarowań. Czasami żałowałam, że zgodziłam się tu przyjechać. Moje wcześniejsze, niczego nieświadome życie w świecie mugoli było o wiele łatwiejsze i szczęśliwsze - o losie!

- Chodź - powiedział Malfoy i wyciągnął do mnie rękę.

Podałam mu swoją dłoń. Zaprowadził mnie do łazienki. Pachniało jego płynem do kąpieli, na powierzchni wody unosiła się mięciutka, zachęcająca piana. Wewnątrz pomieszczenia było gorąco i wilgotno. Idealnie.

Malfoy wyszedł z łazienki, a ja zrzuciłam z siebie brudne ubranie i wślizgnęłam się do wanny. Poczułam jak moje mięśnie przyjemnie się rozluźniają, zamknęłam oczy i zanurzyłam głowę pod wodą. Po chwili wynurzyłam się i odsunęłam rękami włosy przyklejone do twarzy. Leżałam chwilę z zamkniętymi oczami.

"Pożałujesz tego, Nemezis. Ode mnie się nie ucieknie. Strzeż się!"

Usłyszałam w swojej głowie ściszony głos Voldemorta. Wdarł się w moje myśli znowu ale byłam za bardzo wymęczona aby odeprzeć jego atak.

Odwróciłam się na brzuch, skrzyżowałam ręce przed sobą i oparłam łokcie o brzegi wanny. Ponad pianę wystawały tylko moje pośladki i nogi, które zgięłam w kolanach.

- Ekhem! - chrząknął Malfoy - Niezły widok.

Stał w progu łazienki oparty o futrynę drzwi.

- Co tu robisz do cholery! - wrzasnęłam wystraszona jego wtargnięciem - Słowo daję, nie mogę mieć chwili spokoju?!

Usiadłam w wannie, zakryłam piersi kolanami i owinęłam ręce wokół nóg.

- Wpadłem tylko zobaczyć czy nie utonęłaś, Roach. Leżysz tu już ponad godzinę.

Serio, minęło tyle czasu? Zobaczyłam na swoje dłonie i faktycznie, skóra była pomarszczona. Teraz poczułam, że woda już kompletnie wystygła, a piana zniknęła całkowicie.

- Musiałam zasnąć... - powiedziałam nieco zdezorientowana.

Malfoy się zaśmiał, wziął ręcznik, który naszykował dla mnie i podszedł do wanny. Rozłożył go aby mógł mnie w niego owinąć ale ja siedziałam w zimnej wodzie nieruchomo i patrzyłam na niego jak debil.

- Widziałem cię już nago, Roach. Nie bądź pruderyjna - powiedział.

- Pfff! - prychnęłam pogardliwie.

- Wstydzisz się? Mnie? Nie bądź śmieszna.

Malfoy był wyraźnie rozbawiony tą sytuacją i moim zachowaniem. Istotnie, byłam onieśmielona i sama nie wiem dlaczego. W końcu postanowiłam wstać, bo naprawdę było mi już zimno jak cholera.

Na moim ciele wystąpiła gęsia skórka. Wstałam, woda spłynęła po mnie, zostawiając jednak mnóstwo zimnych kropli na skórze. Malfoy okrył mnie ręcznikiem i pomógł wyjść z wanny. Zachwiałam się i wpadłam na niego.

Mistrzyni gracji, kurwa mać.

- Łoo, spokojnie Roach! - zaśmiał się znowu Malfoy.

Ja nie wiem dlaczego on był w takim wybornym humorze. Omal nie zginęłam, byłam torturowana przez jego ciotkę, świstoklik w Hogwarcie, który prowadził prosto w szpony Voldemorta, a ten pajac się cały czas beztrosko uśmiecha!

Stałam mokra i zziębnięta, zawinięta w gruby, miły ręcznik. Malfoy trzymał mnie za ramiona i patrzył w oczy. Tylko on umiał patrzeć tak na mnie. Głęboko... Jego spojrzenie było zawsze pełne różnych emocji. Widziałam je dokładnie, niemal czułam to co on w tym momencie. A może tylko tak mi się wydawało...

Mistrzyni Eliksirów | Draco Malfoy 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz