5. Hogwart

820 30 22
                                    

Wysiadłam przed Kings Cross, zapłaciłam za taksówkę i zabrałam bagaże. Nie jeździłam często pociągiem, praktycznie wcale. Od kiedy mam prawo jazdy nie poruszam się niczym innym niż własnym autem. Dawno tu nie byłam ale zauważyłam, że nic się nie zmieniło.

Wzięłam wózek na bagaże i poszłam w kierunku peronu 9. Domyśliłam się, że peron, z którego odchodził pociąg do Hogwartu musiał znajdować się gdzie pomiędzy peronem 9 a 10. I tam też poszłam. Nic nadzwyczajnego. Pełno ludzi z bagażami, rozmowy, pożegnania. Ktoś biegnie spóźniony, dziecko płacze, zakochane pary się przytulają.

Szukałam wzrokiem ludzi, którzy mogliby wyglądać jak podróżni do Hogwartu. Jakiś charakterystyczny szczegół w ubiorze lub zachowaniu. Nic. Wszyscy wyglądali normalnie. Rozglądałam się dookoła, może gdzieś był jakiś sekretny znak na murze, na którzy nikt nie zwracał uwagi, jakaś wskazówka. No, kurwa nic! Zbliżała się 11 a ja już zaczęłam panikować.

Nagle w pobliżu usłyszałam rozmowę dwóch mężczyzn. A właściwie to jeden nasyczał na drugiego.

- Uważaj jak łazisz Longbottom! Albo twoja podróż skończy się szybciej niż się zaczęła!

- Przecież to ty na mnie wlazłeś.

- Zamknij się Longbottom, nikt nie pytał cię o zdanie - mężczyzna rzucił mu gniewne spojrzenie pełne pogardy i ruszył przed siebie.

- Co jest, kurwa? - rzuciłam sama do siebie - Przecież to mi się właśnie śniło!

Nie mogłam zignorować tej sytuacji. Nie znałam tych mężczyzn ale na pewno to nie jest przypadek, że akurat dzień wcześniej widziałam tą scenę we śnie. Postanowiłam iść za nimi. Jeśli są czarodziejami, na pewno wiedzą jak dostać się na peron.

Zaczęłam kierować się w stronę, gdzie przed chwilą stali obaj. Niestety, pierwszy mężczyzna był już za daleko, żeby go dogonić. W tłumie widziałam tylko jego jasne włosy. Nagle przystanął przy filarze, rozejrzał się i wszedł w ścianę.

Nie mogłam uwierzyć w to, co zobaczyłam. Za chwilę drugi mężczyzna zrobił to samo. Do odjazdu pociągu miałam tylko 7 minut, nie było czasu do stracenia. Albo rozbiję na tym filarze i zrobię z siebie kompletną kretynkę, albo to jest właśnie magiczne przejście na peron 9 i 3/4. Musiałam spróbować. Stanęłam przy filarze, złapałam mocniej wózek z bagażami.

- Zrób to dziewczyno. Najwyżej się ośmieszysz. Lepiej wyjebać w ścianę wózkiem i skłamać, że ktoś cię popchnął, niż zmarnować szansę i przez tchórzostwo nie dostać się na peron.

Raz...
dwa...
trzy!

Ruszyłam przed siebie i tuż przed filarem zamknęłam oczy, nie zatrzymałam się. Spodziewałam się zderzenia, huku i trzasku, a tymczasem szłam prawie pustym peronem. Zniknął zgiełk, rozmowy i tłok. Przede mną przy peronie stała ogromna czerwono-czarna lokomotywa z mnóstwem wagonów. Nad peronem wisiał napis 9 i 3/4.

- Udało się! To prawda! - zawołałam sama do siebie ucieszona jak dziecko.

Zostały mi 3 minuty do odjazdu. Nigdzie nie widziałam dwóch mężczyzn, którzy wpadli na siebie na peronie. Załadowałam swoje bagaże do wagonu i poszłam przed siebie wąskim korytarzem. Stwierdziłam, że zajmę pierwszy wolny przedział, nie będę targać tych klamotów przez cały ekspres.

Otworzyłam drzwi od przedziału - pusty. Nic dziwnego, cały pociąg będzie wiózł jedynie nauczycieli. Rok szkolny zaczyna się dopiero za miesiąc więc teraz podróżować będzie zapewne garstka ludzi.

Wpakowałam się do przedziału razem z moimi tobołami. Zdjęłam torebkę przez ramię i rzuciłam na siedzenie przy oknie. Walizkę zostawiłam na podłodze a drugą torbę położyłam na siedzeniu obok. Nie dam rady wrzucić tego do schowka na górę, jest za ciężkie. Zresztą, jest tyle wolnych miejsc, że nikomu nie będzie przeszkadzać moja walizka na środku przedziału.

Mistrzyni Eliksirów | Draco Malfoy 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz