Uwaga, rozdział zawiera sceny dla dorosłych
Malfoy wyraźnie zmarkotniał. Odwracał się jeszcze kilka razy, gdy Pazur szczekał za nami, a potem zaczął wyć jak wilk. Nigdy by tego nie przyznał, ale przez te kilkanaście godzin przywiązał się do psa, a ten wyraźnie go polubił.
Szliśmy teraz w milczeniu, ręce miał schowane w kieszeni kurtki i patrzył w chodnik.
- Masz jakiś plan, Roach? - zapytał w końcu.
- Mam zamiar kupić auto, które dowiezie nas do celu - odparłam rzeczowo.
Miasto nie było bardzo duże ale jednak znajdowało się tu wszystko, co było nam teraz potrzebne. Bankomat, sklep spożywczy i autokomis.
Dziękowałam sama sobie, że zapakowałam do torby wszelkie potrzebne dokumenty. Oczywiście, miałam zwyczaj noszenia tego przy sobie zawsze i wszędzie. Wyznawałam zasadę, że nigdy nie wiadomo kiedy może się dany dokument przydać, ale w pierwszej chwili, miałam zamiar to zostawić w biurku, w moim pokoju w Hogwarcie. Przeczucie mi jednak mówiło, żeby je zapakować.
Poszłam do bankomatu i wypłaciłam pieniądze.
- Czego ci mugole nie wymyślą... Skrzynka, która rzyga pieniędzmi... - Malfoy patrzył zdegustowany.
Nie skomentowałam tego, tylko przewróciłam oczami i poszłam w stronę komisu.
- Czy ty znasz się w ogóle na tym, Roach? Skąd będziesz wiedziała jaki samochód wybrać? - zapytał Malfoy, kiedy weszliśmy na teren dealera.
- Nie znam się, ale orientuję co nieco jakie auto będzie dla nas odpowiednie - odrzekłam.
Bzdura! Ale przecież nie przyznam się przed arcyksięciem, że nie wiem co robię.
- Witam. Czego szukamy? - zapytał dealer podchodząc do nas.
Był to młody chłopak, chociaż nieco starszy od nas. Ubrany w pomarańczową, sportową kurtkę, jeansy i białe adidasy. był wysoki, dobrze zbudowany, miał krótkie blond włosy i pachniał dymem papierosowym. Jego ruchy i gesty były pewne i zdecydowane. W pasie miał przypiętą granatową nerkę. Wyczuł pieniądze, gdy tylko wyjaśniłam, że jesteśmy z zagranicy i szukamy auta aby móc się poruszać po kraju.
Zaczął pokazywać nam pojazdy z najdroższej półki, wyróżniające się kolorem, sylwetką albo marką.
- Wie pan co? Potrzebujemy czegoś niezawodnego, co nie wyróżnia się w tłumie i nie będzie przyciągać uwagi. Czegoś popularnego i zwykłego - odpowiedziałam, a mój wzrok przykuło auto stojące w pobliżu ogrodzenia, zasypane śniegiem - A to?
- No... To właśnie jeden z takich egzemplarzy... - powiedział niechętnie dealer.
Nie wsmak mu było, że zainteresowałam się jednym z tańszych aut. Liczył pewnie na spory utarg.
- Rocznik 98, benzyna, manualna skrzynia, wspomaganie, klimatyzacja... - wymieniał.
- Chcę je zobaczyć - powiedziałam zdecydowanie.
Mężczyzna przyniósł sprzęt do odśnieżenia samochodu i kiedy to robił, próbował zniechęcić mnie do wybranego pojazdu. Zaczął trochę cwaniakować i popisywać się wiedzą o motoryzacji. Zachowywał się, jakby miał przed sobą kompletnie zieloną osobę, która pierwszy raz widzi auto na oczy. W sumie, mina Malfoya mogła na to wskazywać...
- To nie wygląda jak coś, do czego bym wsiadł - skomentował Draco.
- To kup sobie rower - skwitowałam.
Okazało się, że to Golf. Wiedziałam, że to jedno z popularniejszych samochodów i zdecydowanie nie do zdarcia. Opony miało w nienagannym stanie. Potrzebowaliśmy czegoś aby przywiozło nas bezpiecznie przynajmniej do Londynu, więc nie całe dwa tysiące kilometrów. Wydawało się, że to będzie dokładnie to auto.
CZYTASZ
Mistrzyni Eliksirów | Draco Malfoy 18+
FanfictionOpowieść z pieprzykiem, o dziewczynie, magii, namiętności, tajemnicach. Kiedy umiera ojciec, Nemezis dziedziczy po nim jego cukiernię i majątek. Dziewczynę męczą dziwne obrazy wyświetlane przez jej umysł, których nie umie sobie w żaden sposób wytłum...