Uwaga, treści dla dorosłych czytelników.
__- Obserwują budynek. Pewnie czekają na to, aż ktoś wyjdzie z domu - powiedział Malfoy.
- Albo chcą się upewnić, czy tu jesteśmy i wtedy zaatakują - rzuciłam - Idę po Pottera, a ty nie spuszczaj z nich oka.
Wybiegłam z salonu na korytarz i zaczęłam szukać aurora. Podejrzewałam, że może być w jadalni na dole, obmawiając ważne sprawy z Lupinem, Blackiem i Moodym.
- Potter?! - zawołałam ale od razu stwierdziłam, że to zły pomysł wydzierać się, kiedy jesteśmy obserwowani.
Wbiegłam do jadalni, gdzie siedzieli aurorzy, ale też państwo Weasley i Granger.
- Co się stało, na brodę Merlina?! Dziecko drogie, co tak pędzisz na złamanie karku? - Molly wstała od stołu i podeszła do mnie zaniepokojona.
- Śmierciożercy... Stoją na ulicy i obserwują dom - wskazałam na okno.
Na parę sekund zapadła niezręczna cisza, osoby przy stole zaczęli rozglądać się po sobie zdziwieni.
- Wiemy o tym - powiedział Lupin.
- Co? I nic z tym nie robicie? - zapytałam.
Kątem oka widziałam litościwy uśmieszek Granger. Śmiała się ze mnie, bezczelna szlama!
Syriusz Black wstał ze swojego krzesła, podszedł do mnie i położył troskliwie dłonie na moich ramionach.- Mówiłem ci, Nemezis, że dom jest zabezpieczony wszelkimi możliwymi sposobami i niezliczoną ilością zaklęć. Jest nienanoszalny, więc mugole go nie widzą, oprócz tego lokalizacja domu jest chroniona zaklęciem Fideliusa. Jeśli nikt z obecnych tu osób nas nie wyda, jesteśmy bezpieczni. Naprawdę nie ma się co martwić, Nemezis. Śmierciożercy nie widzą budynku, podobnie jak mugole. Obserwują tą okolicę już jakiś czas, ale póki co niczego nie znaleźli - wyjaśnił spokojnie.
Patrzyłam na niego poważnie. Rzeczywiście, mówił mi już o tym, że dom jest chroniony, ale jedynie wspomniał o tym, że są rzucone zaklęcia. Skąd miałam wiedzieć, że jest aż tak dobrze ukryty, nawet przed innymi czarodziejami?
Rozejrzałam się po jadalni, trochę zażenowana tym, że narobiłam afery o nic. A właściwie o coś, o czym oni wszyscy już wiedzieli. Jedynie Granger patrzyła na mnie z politowaniem.
- Przepraszam, że spanikowałam - powiedziałam cicho, zażenowana.
- Och, nic nie szkodzi, kochana. Po prostu następnym razem słuchaj co się do ciebie mówi - powiedziała Hermiona z fałszywym uśmiechem, która wciąż siedziała przy stole.
Black patrzył na mnie z kojącym uśmiechem, totalnie olewając słowa Granger. Obserwował mnie bardzo wnikliwie, jakby analizował moją twarz. To był bardzo przystojny mężczyzna, chociaż lata w Azkabanie odcisnęły się na jego skórze licznymi zmarszczkami i podkrążonymi oczami. Długie, gęste włosy dodawały mu charakteru, chociaż gdzieniegdzie iskrzyły pojedyncze siwe kosmyki.
Miał w sobie coś, co bez wątpienia przyciągało. Jakiś magnetyzm, chemię. Bystre, szare oczy, w których widać było mądrość, ale także ból przebytych doświadczeń. Black wciąż miał w sobie arystokratyczny sznyt i piękno. Zupełnie jak Malfoy. Nie ważne w jakiej sytuacji się znalazł. Czarodziej czystej krwi ze Szlachetnego Rodu Blacków. Pociągało mnie dbanie o czystość krwi, nic na to nie poradzę, a motto rodziny Black brzmiało "Zawsze Czyści".
Wpatrywaliśmy się w siebie, jak para nastolatków. Trochę za długo i za głęboko ale myślałam, że może uda mi się coś wyczytać z tych szarych oczu.
CZYTASZ
Mistrzyni Eliksirów | Draco Malfoy 18+
FanfictionOpowieść z pieprzykiem, o dziewczynie, magii, namiętności, tajemnicach. Kiedy umiera ojciec, Nemezis dziedziczy po nim jego cukiernię i majątek. Dziewczynę męczą dziwne obrazy wyświetlane przez jej umysł, których nie umie sobie w żaden sposób wytłum...