- Zgredku, pssst, Zgredku.
- Panicz Dracon, coś się stało? Zgredek może coś zrobić dla panicza Dracona?
- Mogę ja dzisiaj obudzić Tianę? Proszę.
- Oczywiście, panicz Dracon może robić co chce. Co panicz Dracon każe zrobić Zgredkowi, kiedy panicz Dracon będzie budził panienkę Tianę?
- Możesz pomóc Miotełce w robieniu śniadania.
- Zgredek z chęcią pomoże Miotełce. Zgredek idzie zrobić śniadanie-twarz skrzata wykrzywiła się w niezgrabnym uśmiechu, a następnie Zgredek zniknął z cichym pyknięciem.Draco stał w holu w swojej zielonej piżamce we wzorek przedstawiający złote znicze. Uchylił drzwi pokoju jego kuzynki i podszedł do okna. Czuł chłód bijący od podłogi, kiedy bosymi stopami stawiał jak najcichsze kroki. Rozsunął ciemnofioletowe kotary przy wielkim oknie wychodzącym na ogród posiadłości, po którym przechadzały się pawie. Sam miał ten widok w swojej sypialni, ponieważ pokoje kuzynostwa oddzielone były tylko za pomocą ściany.
Blondynek wdrapał się na łóżko brunetki najciszej jak potrafił. Tiana smacznie spała, a jej włosy żyły własnym życiem. Rozwalone na poduszce, przyczepione do policzka, jakimś cudem niektóre pasma zawinęły się o rękaw piżamy. Draco powstrzymywał się od parsknięcia śmiechem, kiedy to zobaczył. Black zawsze marudziła, że tych włosów nie da się ujarzmić, ale nigdy nie myślał że tak to wygląda z samego rana. Chłopiec odetchnął głęboko, wstał na równe nogi i skoczył na pościel z głośnym krzykiem.
- Wstawaj!
Dziewczynka zerwała się do pozycji siedzącej, nie rozumiejąc co się dzieje. Po chwili zobaczyła roześmianego Malfoy'a, leżącego na skraju jej łóżka. Odgarnęła włosy z twarzy, wstała z posłania i chwyciła kuzyna pod pachami.
- Nie!-krzyknął Draco pomiędzy napadami śmiechu.
Chwilę później został wyrzucony w powietrze przez Tianę. Upadł na puchowe posłanie, śmiejąc się do rozpuku. Dziewczynka usiadła przy toaletce z bananem na twarzy. Sięgnęła po kilka gumek do włosów i próbowała związać kudły w kitkę. Nie potrafiła się skupić, słysząc coraz głośniejszy śmiech Dracona.
- Bo się posikasz-zaśmiała się.
- To nie moje łóżko, nie mój problem.
- O ty mały trollu, chodź tutaj!
- Nie!-pisnął dziewięciolatek, wybiegając z sypialni kuzynki.Black roześmiała się szczerze, widząc jak szybko chłopiec ucieka w obawie o zastosowaniu na nim broni ostatecznej. Łaskotek.
Po chwili usłyszała ciche pukanie do drzwi, by następnie zobaczyć w nich ciotkę.
- Chcę wiedzieć dlaczego mój syn brzmiał jak wystraszona tchórzofretka?-spytała blondynka z uśmiechem.
- Bał się-Black wzruszyła ramionami, równocześnie siłując się z włosami.Narcyza podeszła do dziewczynki, chwytając za przyrządy do włosów, leżące na blacie białej toaletki.
- Czego nieustraszony Dracon Lucjusz Malfoy się tak bał?-spytała prześmiewczo kobieta.
- Oh, to wcale nie była jakaś błahostka. To było zagrożenie życia.
- Doprawdy?
- Zgadza się. Wyczytałam, że istnieje kilka przypadków, kiedy ktoś zmarł ze śmiechu podczas łaskotek.Pani Malfoy przez chwilę zaprzestała układania włosów brunetki i zastanawiała się, czy dziewczynka mówi to na poważnie. Jej głos wskazywał na książkową wiedzę z tego tematu, ale iskierki w oczach-takie same jakie często widziała u Syriusza, kiedy robił z przyjaciółmi kawały nauczycielom-mówiły o tym, że dziewczynka żartuje. Kobieta uśmiechnęła się, wracając do pracy nad włosami jedenastolatki.
- Już nie chcesz mnie zabić?-przez uchylone drzwi widać było tylko połowę twarzy Dracona.
- A kogo miałabym ogrywać w szachy, jeśli bym cię zabiła, co?
- Całe szczęście-westchnął dziewięciolatek, wchodząc do środka i siadając na rozbebeszonym posłaniu, co tak na marginesie, było jego winą.
CZYTASZ
PANNA BLACK I era Golden Trio
FanfictionTiana Adara Black. Córka mordercy, bratanica szajbuski, pupilka Snape'a... Nie, to ostatnie należy wykreślić z listy. Nauczyciel eliksirów zdecydowanie za nią nie przepadał. Tak samo jak dwójka rudzielców z jej roku. W każdym razie, z mugolskiego...