139. Plany przestały mieć znaczenie

503 61 7
                                    

- Mogłaś go zabrać! Wziąć ze sobą! Powstrzymać mnie!-zapłakał Lucas, kiedy Tiana ledwo co pojawiła się na Grimmauld Place.-A ty postanowiłaś pomóc dziewczynce, której w ogóle nie znasz!? Kiedy Ambing cię wyda, Czarny Pan cię zabije!

- Myślisz, że nie chciałam, żeby Jake przeżył!?-spytała Tiana.-To był mój przyjaciel, Luke! Tak samo jak jesteś nim ty! To była twoja decyzja, żeby przyjąć znak! Ty się bałeś, że zabiją cię, jeśli tego nie zrobisz! Twoja decyzja, żeby wycelować różdżkę we własnego chłopaka!

- Zrobiłem to, żeby nie cierpiał ginąc w płomieniach!-odparł McKinnon.-Dostaliśmy zadanie, Tiana! Wszyscy mają zginąć! Wszyscy albo my! Co byś zrobiła na moim miejscu!? Ja po prostu... Po prostu nie chciałem, żeby cierpiał bardziej, niż musiał...-oznajmił łamiącym się od bólu głosem.


Black podeszła bliżej, przytulając przyjaciela. Venus również dołączyła do uścisku pełnego poczucia winy i żałości. Żadne z nich nie chciało tego robić. Jednak Lucas wybrał tę ścieżkę, wiedząc, że w innym przypadku nie przeżyje wojny. Venus została naznaczona znakiem, lecz kazała przysiąc ciotce, że jej ojciec zostanie nietknięty. To dla Janusa robiła to wszystko. A Tiana? Tiana robiła wszystko dla Draco.... Dla Fred'a... I dla swoich przyjaciół.

Jedyną osobą, która się od tego uwolniła był Adrian.


- Pani...-Stworek nagle pojawił się w zabezpieczonej zaklęciami sypialni dziewczyny.-Aurorzy. Czekają na panią na dole.

- Dziękuję, Stworku...-odparła, wycierając łzy z policzków.-Już idę...

- Tia?-spytała przerażona Venus.-Chyba nie wiedzą, że...

- Nie wiem...-westchnęła brunetka.-Nie powinni.

- Więc...

- Chodźmy-Black przełknęła ślinę.-Zaraz zobaczymy, który powód ich tu przywiał.


Cała trójka zeszła po schodach, dostrzegając przy drzwiach wejściowych Kingsley'a Shacklebolta, Alastora Moody'ego oraz... Jagodę Deszczowską. Merlinie, zobaczenie Polki uzmysłowiło wszystkim jak bardzo tęsknią za Maliną i Adrianem...

Stał tam też Harry. Czekał na nich, rozumiejąc, że aurorzy chcą rozmawiać głównie z Tianą. Chłopak nie miał pojęcia, że dziewczyna opuściła kamienicę po powrocie z Nokturnu i Pokątnej. Stworek mówił tylko, że jest w swojej sypialni. Tak samo o Venus i Lucasie. Nawet jeśli nie było to prawdą.


- Tak?-spytała Tiana, stając naprzeciwko aurorów.-Coś się stało?

- Tiano...-zaczęła Jagoda, jednak Moody jej przerwał za co został zgromiony przez blondynkę wzrokiem.

- Aurorzy zostali dzisiaj wezwani do jednego z mugolskich sierocińców. W tym twój ojciec-powiedział.

- Więc gdzie jest Syriusz?-spytał niepewnie Harry.

- Syriusz Orion Black III poległ w walce ze śmierciożercami-oznajmił Kingsley na jednym wdechu.-Bardzo nam przykro... Będziemy szukać osoby za to odpowiedzialnej, ale mamy mało informacji.

- Syriusz nie żyje?-spytał Potter, a jego twarz wyrażała rozpacz.-Nie! To niemożliwe! To nie prawda! Zaraz tu przyjdzie i...

- Harry...


Venus, która stała najbliżej chłopaka, próbowała go przytulić, jednak on wyrwał się i pobiegł do swojej sypialni.

PANNA BLACK I era Golden TrioOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz