Tak na sam początek pls. napisz kom jeśli to przeczytasz pls i daj obs do obs nie zmuszam ale do kom tak. Teraz kontynuujmy opowieść :)
Po chwili gdy Vanya cała zapłakana wyszła z pokoju Five to on przyszedł do mnie i chciał się przytulić ale ja go odepchnęłam.
Five: Coś się stało Y/N?
Y/N: Nie nic.
Five: To czemu nie chcesz się przytulić?
Y/N: Ty jeszcze się mnie pytasz?
Powiedziałam to z wielką ironią. Five po kilku sekundach chyba zrozumiał o co mi chodzi.
Five: No przepraszam Y/N. Nie chciałem żeby to tak wyszło.
Y/N: Ale jednak wyszedłeś kiedy zobaczyłeś że Vanya nas zobaczyła!
Five: To nie tak jak myślisz. Bo wiem że zaraz Vanya by poszła do ojca a ten by miał dowody że spotykamy się w ciągu tygodnia.
Y/N: Czy ty chcesz pogorszyć swoją sytuację?!
Five: Nie pogarszam tylko mówię prawdę.
Y/N: Ha jeszcze ci kurwa uwierzę!
Five: A zakład?
Y/N: Tak!
Nie wierzyłam w to że taka dziewczyna jak Vanya może powiedzieć komuś co tu się stało co się okazało miliłam się. Najwyraźniej Vanya po wyjściu z pokoju Five poszła do Reginalda. Po kilku minutach ojciec wszedł mi do pokoju na szczęście moje i Five on już dawno poszedł do swojego pokoju.
Reginald: Gdzie jest numer pięć?
Y/N: Po pierwsze nie wiem o co chodzi a po drugie pewnie u siebie w pokoju.
Reginald: Nie był przypadkiem u ciebie numerze osiem?
Y/N: Nie. To że dopiero nie dawno tu zamieszkałam to nie znaczy że nie mam przestrzegać zasad.
Mówiłam to z wielką powagą chodź w środku śmiałam się z naiwności Reginalda.
Reginald: A to dobrze najwyraźniej dostałem błędne informacje.
Y/N: A gdybym mogła wiedzieć od kogo dostałeś błędne informacje ojcze.
Reginald: To nie jest ważne.
Reginald wyszedł z mojego pokoju. Byłam prawie pewna że te informacje dostał od Vanyay. Po kilku minutach ktoś zapukał do drzwi.
Y/N: Można wejść.
Grace: Kochanie za 20 min jest obiad jemy go wspólnie i w jadalni. O tego raczej nie wiesz o naszej rodzinie podczas wspólnych posiłków nie odzywamy się.
Y/N: Dziękuję za informacje pani Grace.
Grace: Mów mi mamo.
Y/N: To dziękuję za informacje mamo.
Mama wyszła z mojego pokoju. Chyba po 2 min do mojego pokoju wszedł Klaus.
Y/N: Może nauczył byś się pukać?
Klaus: A może... Ale to nie ważne dziś na dachu o 19:00.
Y/N: A mógł byś mi powiedzieć czemu?
Klaus: A to niespodzianka.
-------------- U Five ----------------
Klaus znów wparował do pokoju bez pukania.
Five: Jezuuuu Klaus naucz się pukać.
Klaus: 19:00 dziś na dachu.
Five: Po co?
Klaus: Zobaczysz jak przyjdziesz.
--------------------------------------
Klaus szybko wybiegł z pokoju Five.
---------- U całej reszty bez Vanyay -----------
Klaus: Ludzie urządzimy randkę dla Y/N i Five!
Luther: Ale po co? I tak się nie lubią.
Diego: Jedyny raz zgadzam się z Lutherem.
Klaus: Dobra nie lubią się. Ale się kochają przecież to widać.
Allison: Ja tam nie widzę po między nimi chemii.
Klaus: Ja rozpoznam zakochanego na 2 metry.
----------------------------------------------------------