Po chwili w moim pokoju pojawił się Five.
Five: Sorry że wcześniej ci nie zaufałem.
Y/N: Nie no kurwa a ja ci uwierzyłam zamiast uwierzyć Diego.
Five: Wybaczysz mi?
Y/N: Teraz to nie wiem.
Five: Dam ci czas.
Y/N: A mogę cię... Nie to głupie.
Five: Ale o co chodzi?
Y/N: A nic.
Five: Na pewno nic?
Y/N: A bo dawno się nie widzieliśmy. I chciała bym cię przytulić.
Five: Myślałem że się nie zapytasz.
Five mnie przytulił. Zaczęłam płakać.
Five: Ej... Już wszystko dobrze.
Y/N: Tęskniłam. Bardzo tęskniłam.
Five: Ja też.
Five pocałował mnie w głowę. Po chwili zeszliśmy do reszty.
Five: Jaki dziś dzień?
Allison: 24.
Five: Miesiąc?
Allison: Marzec.
Five: A to dobrze.
Luther: Powiesz co się stało.
Five zaczął wyciągać kanapki.
Five: Tobie też Y/N.
Y/N: Nie. Nie jestem głodna.
Luther wstał z krzesła.
Luther: Minęło 17lat.
Five: O wiele więcej.
Five przeteleportował się za Luthera i wziął chyba masło orzechowe.
Luther: Widziałem to.
Diego: To gdzie byłeś?
Five przeteleportował się znów na swoje miejsce.
Five: W przyszłości. Nieźle tam jest.
Klaus: A mówiłem.
Five: Trzeba było słuchać starego.
Y/N: Nic w lodówce nie znajdziesz Five.
Five: Skakanie w przestrzeni to jedno ale skoki w czasie są przypadkowe.
Y/N: Tak dla twojej informacji Five te pianki są przeterminowane.
Five: No i? Ładna spódnica.
Klaus: Danke.
Vanya: A jak tu wróciłeś.
Y/N: Proste. Five wytłumaczysz?
Five: Jasne. Przerzuciłem swoją świadomość w przyszłość. Do zawieszonej kwantowej wersji mnie która istnieje w każdym momencie czasu.