Następnego ranka poinformowałam moich rodziców że wychodzę. Zgodzili się tylko pod jednym warunkiem że wrócę przed godziną policyjną. Czyli około 21. Zgodziłam się. Oczywiście poszłam do Elliota. Na moje nieszczęście był tam Five.
Y/n: Hej Elliot.
Elliot: O hej.
Five: Cześć Y/n. Gdzie byłaś?
Y/n: To co dziś robimy?
Five: Odpowiedz mi na pytanie.
Popatrzyłam się z uśmiechem na Five.
Five: Tak chcesz się bawić? Też będę cię ignorował. Elliot sam wywołałeś te zdjęcia?
Elliot: Jasne. Przecież bym tego nie zaniósł do fotografa. Władza wszędzie ma wtyki.
Five: Nie masz tu ciemni.
Elliot: Robię to w garderobie.
Y/n: Elliot idę do kawiarni. Coś ci wziąć?
Elliot: Jak byś mogła to teko mufina z jagodami i latte.
Five: Mi to co zawsze.
Myśli Five
Co ja kurwa zrobiłem? Jak mam się teraz z tego wywiązać?
-------------
Myśli Y/n
Wiedziałam że nawet minuty bez odezwania się do mnie nie wytrzyma.
Wyszłam z sklepu i poszłam do kawiarni. Zamówiłam wszystko co miałam zamówić nawet dla Five. Nie wiem czemu ale no. Wróciłam do Elliota i Five.
Y/n: Chłopaki wróciłam.
Five: Chłopaki?
Y/n: Tak. To dla ciebie Elliot a to kawa dla Five.
Five i Elliot: Dzięki.
Y/n: Nie ma problemu.
Nagle włączyło się radio policyjne.
Radio: Uwaga wozy patrolowe mamy 13.15 w szpitalu Horbrowk.
Five: Co to jest 13.15?
Elliot: Ktoś im uciekł.
Five podszedł do radia.
Radio: 25 pacjentów na wolności. Wielu uzbrojonych.
Po chwili popatrzył się na mnie.
Five i Y/n: Diego.
Elliot: Kto to?
Five: Wyobraź sobie Batmana i obniż oczekiwania. Bierz się za ten film wrócę jak najszybciej.