Grace mnie zawołała.
Grace: Kochanie! Już musimy iść!
Y/n: Idę mamo! Przepraszam Five. Rodzina. Ale jutro rano się widzimy. Może. Zobaczę co z planami ojca.
Five: Proszę nie idź.
Y/n: Niestety muszę iść.
Five: Proszę.
Grace: Kochanie!
Y/n: Już idę!
Five złapał moją rękę i przyciągnął do siebie.
Five: Proszę.
Y/n: Nie mogę.
Dałam mu buziaka w policzek i poszłam. Jak schodziłam po schodach zobaczyłam jakiegoś kelnera. Na pierwszy rzut oka był normalny ale coś mi nie pasowało. Wtedy zawołała mnie Grace.
Grace: Długo jeszcze?!
Y/n: Już!
Szybko zeszłam po schodach. Ojciec jeszcze z kimś rozmawiał a ja i Grace czekałyśmy jak skończą. Po chwili ja i moi rodzice wyszliśmy na dwór i czekaliśmy na samochodu. Po kilku minutach samochód przyjechał ja i mama weszłyśmy do środka. Nagle usłyszałam Five gadał coś po czesku.
Grace: Regi. Na co czekasz? Jedziemy.
Reginald wsiadł do auta.
Five: Y/n stój!
Już odjechaliśmy. Było mi smutno że wtedy nie wysiadłam z auta. Ale to przeszłość.
Grace: Znasz tego chłopca?
Y/n: Mój znajomy.
Reginald: Czemu go wcześniej nie poznaliśmy? I czemu nas śledzi?
Y/n: Może zaprosisz ich na lekką kolację?
Reginald: Może. Zastanowię się w domu.
Kiedy dojechaliśmy do domu byłam tak zmęczona że od razu zasnęłam. Całą noc myślałam o tym jak źle potraktowałam Five. Ale i może dobrze że trzymam go na dystans?
Najkrótszy rozdział w mojej książce. Sorki że taki krótki ale źle skalkulowałam odcinek. Ale dziś jeszcze będą rozdziały:)
Pozdrawia autorka <3