Majestic 12 cz.2

22 2 1
                                    

Grace mnie zawołała.


Grace: Kochanie! Już musimy iść!

Y/n: Idę mamo! Przepraszam Five. Rodzina. Ale jutro rano się widzimy. Może. Zobaczę co z planami ojca.

Five: Proszę nie idź.

Y/n: Niestety muszę iść.

Five: Proszę.

Grace: Kochanie!

Y/n: Już idę!


Five złapał moją rękę i przyciągnął do siebie. 


Five: Proszę.

Y/n: Nie mogę.


Dałam mu buziaka w policzek i poszłam. Jak schodziłam po schodach zobaczyłam jakiegoś kelnera. Na pierwszy rzut oka był normalny ale coś mi nie pasowało. Wtedy zawołała mnie Grace.


Grace: Długo jeszcze?!

Y/n: Już!


Szybko zeszłam po schodach. Ojciec jeszcze z kimś rozmawiał a ja i Grace czekałyśmy jak skończą. Po chwili ja i moi rodzice wyszliśmy na dwór i czekaliśmy na samochodu. Po kilku minutach samochód przyjechał ja i mama weszłyśmy do środka. Nagle usłyszałam Five gadał coś po czesku.


Grace: Regi. Na co czekasz? Jedziemy.


Reginald wsiadł do auta.


Five: Y/n stój!


Już odjechaliśmy. Było mi smutno że wtedy nie wysiadłam z auta. Ale to przeszłość. 


Grace: Znasz tego chłopca?

Y/n: Mój znajomy.

Reginald: Czemu go wcześniej nie poznaliśmy? I czemu nas śledzi?

Y/n: Może zaprosisz ich na lekką kolację?

Reginald: Może. Zastanowię się w domu.


Kiedy dojechaliśmy do domu byłam tak zmęczona że od razu zasnęłam. Całą noc myślałam o tym jak źle potraktowałam Five. Ale i może dobrze że trzymam go na dystans?


Najkrótszy rozdział w mojej książce. Sorki że taki krótki ale źle skalkulowałam odcinek. Ale dziś jeszcze będą rozdziały:)

Pozdrawia autorka <3



Rodzina HargreveesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz