Po jakieś chwili Five siadł koło mnie.
Five: Załatwiłem spotkanie z naszym kochanym braciszkiem.
Y/n: To super. Ale się zdziwi.
Recepcjonistka: Proszę za mną.
Kobieta zaprowadziła nas do pokoju do którego po chwili wszedł Diego.
Diego: Five i Y/n.
Five: Diego. Ładnie ci w białym.
Diego: W końcu jesteście.
Five: Skąd wiedziałeś że wrócę?
Diego: Bo zawsze taki syf odwalasz.
Five: A gdzie reszta?
Diego: Nie ma ich tutaj.
Y/n: Rozumiem tylko ty potrzebowałeś pomocy psychiatry z swoim kompleksem bohatera.
Diego: Ej nie mów tak.
Y/n: A co kłamię?
Five: Y/n uspokój się.
Y/n: Nie będziesz mi rozkazywać.
Five: Proszę. Dobra. Znajdziemy ich. Długo tu jesteś?
Diego: 75 dni. Wylądowałem na tyłach Conars...
Five: And Noks.
Diego: A wy?
Y/n: Dwa miesiące temu.
Five: Dziś rano.
Diego: Jak mnie znaleźliście?
Five wyjął ten skrawek gazet który dostał od Elliota.
Five: Strona 16. Chora psychicznie osoba z wieloma nożami aresztowana przy North Bekli 10/26. To dom Lee Harveya Osłorda. O co chodzi?
Diego: Powiedzmy że lokalna policja nie wspiera mnie w niedopuszczeniu do zamordowania John F. Kennediego.
Five: Bo to się jeszcze nie zdarzyło.
Diego: I się nie zdarzy. Nie pozwolę na to.
Diego zaczął szeptać by go opiekunowie nie słyszeli. To my też szeptaliśmy.
Diego: Przepiłowuję kraty w pokoju. Za 2 dni mnie tu nie będzie. Przeszkodzę Osłordowi, uratuję prezydenta. Ratujcie świat ze mną.
Y/n: Bardzo śmieszne Diego.
Five: Słuchaj kretynie. Nie będziesz niczego robił.
Diego: Dlaczego?
Five: Bo nie możemy dopuścić do apokalipsy.
Y/n: Apokalipsy?
Diego: Apokalipsa jest za 60lat.
Five: Inna apokalipsa. Nowa. Przeciągnęliśmy ją tutaj. Wojna atomowa. Widziałem ją za 10dni.
Y/n: Żartujesz?