* - Kurwa ty się zakochałeś. *
Czy to możliwe żebym się zakochał?
Po tym wszystkim co wcześniej przeżyłem?
Nie, to nie możliwe. Ja nie mam uczuć.
- Nie. To nie prawda. Nie mogę się zakochać po tym wszystkim co przeżyłem.
- Szczerze? Mam ochotę obić ci mordę za to wszystko, ale nie zrobię tego ze względu na nią. Na razie nie chce żebyś tu mieszkał i się z nią widywał. Muszę to wszystko na spokojnie przetrawić, a ty nie pomożesz mieszkając tutaj.
- Mogę się chociaż z nią pożegnać?
- Jeśli musisz.
- Wiesz dobrze, że muszę.- powiedziałem, wstałem z kanapy i ruszyłem na górę. Uznałem, że najpierw pójdę do siebie do pokoju spakować w się w jakąś torbę. Wiedziałem, że prędzej czy później tu wrócę więc wiele nie brałem.
Kiedy już wszystko miałem w ręku poszedłem do pokoju dziewczyny. Zapukałem lekko żeby nie było, że wchodzę do siebie.
- Idź sobie.- usłyszałem zza drzwi.
- Skąd wiesz, że to ja?
- Nie ważne który to, nie chce was widzieć. - powiedziała i ucichła. Ja jak zwykle nie mogłem dać za wygraną i tak czy siak wszedłem.- Powiedziałam coś prawda?
- O co ci teraz chodzi?
- O nic. Nie powinno cię to interesować. W końcu nic to wszystko dla ciebie nie znaczy.
- Kurwa tak to powiedziałem. Dobrze wiesz, że tak nie myślę.
- Już nie wiem co myślisz, czego nie.
Przez chwilę zastanawiałem się czy nie dać jej zeszytu, wtedy wiedziała by co czuję, ale wyszło by też, że jestem pizdą więc nie zrobiłem nic w tym kierunku.
- Wyprowadzam się. Na jakiś czas- dodałem szybko.
- Co? Jak to? Czemu? Gdzie pójdziesz?
- Twój brat chce to na spokojnie przetrawić, a żeby to zrobić nie chce mnie widzieć, więc na jakiś czas mnie tu nie będzie. Tak samo jak będziemy się widywać tylko w szkole.
- Nie proszę. Nie rób mi tego.- powiedziała i od razu wstała z łóżka żeby mnie przytulić.
- Wybacz mała, ale tak będzie teraz najlepiej. - powiedziałem i także ją objąłem i pocałowałem w głowę.- Zatrzymam się u któregoś z chłopaków, albo w pokoju.- przez chwilę tak staliśmy, ale w końcu musiałem wyjść. Wziąłem tylko jeszcze jej głowę w swoje ręce.- Jak się będzie działo cokolwiek, jak będziesz dostawała te wiadomości masz mi od razu pisać, dzwonić jasne?
Dziewczyna pokiwała tylko głową na tak.
- Będziemy czasem rozmawiać wieczorami?
- Będziemy. Będę tęsknić niunia.- powiedziałem to patrząc się w jej oczy i próbując zapamiętać każdy najmniejszy szczegół.
- Ja też.- powiedziała, wspięła się na palce i pocałowała mnie. Jakby spoko już nie raz się całowaliśmy, ale przeważnie to ja robiłem pierwszy ruch.
Chwilę później już byłem za drzwiami jej pokoju i zacząłem się kierować w stronę drzwi frontowych.
Przechodząc obok kuchni widziałem jak stał tam Alan.
- Jakby się jej nie daj Boże coś stało masz mi dać od razu znać jasne?
- Ta nie licz na to.
- Słuchaj kurwa.- powiedziałem i podszedłem do niego.- Ona jest dla mnie ważna, jeszcze nie wiem czy ją kocham czy nie, ale masz mi kurwa mówić jak coś się będzie działo. Wracam za miesiąc nara.
Miesiąc to dużo czasu na przyswojenie pewnych informacji, aczkolwiek niektórzy albo robią to dłużej, albo w ogóle ich nie przyswają.
✨ Sophie ✨
Po wyjściu chłopaka z pokoju rzuciłam się na łóżko i zaczęłam jeszcze bardziej płakać niż po tym jak powiedział, że to nic dla niego nie znaczy. Nie wiem ile tak leżałam, ale jak wstałam zaczęło się robić szaro. W pewnym momencie od tego wszystkiego zaschło mi w gardle, a że nie miałam nic do picia to byłam zmuszona opuścić moje królestwo i zejść na dół.
Nie widziałam nigdzie Alana na dole, więc miałam nadzieję, że go nie spotkam, ale niestety pech chciał abym spotkała go w kuchni. Spojrzałam tylko na niego kątem oka, ale żadne z nas nie odezwało się słowem. Do czasu...
- Słuchaj... Ja wiem, że możesz mieć mi za złe to, co teraz zrobiłem, ale zrobiłem to dla twojego dobra.- zaczął chłopak, kiedy akurat skończyłam nalewać sobie wodę do szklanki.
- Dobra? Gdybyś chciał dobrze to byś to wszystko zaakceptował, nie kazałbyś mu się wynosić, ale dobrze niech ci będzie. Zrobiłeś to dla mojego dobra.- powiedziałam, zabrałam szklankę i ruszyłam do pokoju. W pewnym momencie dostałam wiadomość i myślałam, że mógłby to być Chris, ale niestety się pomyliłam i był to ktoś, na kogo nie miałam ochoty.
Nieznany:
Widzę, że życie w bajce się skończyło, a może raczej zaczęło?
O co chodzi? Co się zaczęło?
CZYTASZ
Przyjaciel mojego braciszka. [ZAKOŃCZONE] Do Poprawki
RomanceNajpierw śmierć rodziców. Potem przeprowadzka. Poznanie chłopaka. Miłość. Ale czy przetrwają tę walkę? Co się stanie jeśli okaże się,że jesteś adoptowana? Będziesz chciała odnaleźć biologicznych rodziców? A może żyć tak jakbyś nigdy o tym nie słysza...