*Poszedłem do siebie się umyć. Gotowy wyszedłem z łazienki i położyłem się do łóżka. Weszłem na insta i wrzuciłem zdjęcie które zrobiła mi Sophie i zdjęcie które ja jej zrobiłem jak piła szejka.
Zasnąłem jakoś chwilę po dodaniu zdjęć.*Wstałem jakoś szósta-trzydzieści ,i to bez budzika, wziąłem jakąś białą bluzkę i czarne spodnie i poszedłem do łazienki się ogarnąć. Umyłem się,umyłem zęby,ułożyłem włosy,ubrałem i zszedłem na dół,gdzie była już siódma. Niestety mojego obiecanego śniadanie nie było więc musiałem sobie zrobić. Zrobiłem kanapki i w trakcie jedzenia ich dostałem sms od trenera Za dwadzieścia minut widzę cię w moim gabinecie. Zjadłem szybko,pobiegłem po bluzę i plecak i wyszedłem.
Mam nadzieję,że dziewczyna nie będzie miała mi tego za złe.Do szkoły dojechałem w jakieś piętnaście minut. I od razu pobiegłem do trenera. Zapukałem i wszedłem.
-Dzień dobry. Chciał mnie Pan wiedzieć.
-Tak usiądź proszę.-powiedział więc zrobiłem to co poprosił.
-No słucham.
-Z racji tego,że jesteś kapitanem uznałem,że będziesz udzielał zajęć dla dzieci które chcą chodzić na nogę.
-Jasne,nie ma problemu,ale ja sam wybieram kto mi pomoże.
-Oczywiście.
-To wszystko?
-Tak,możesz już iść.-powiedział,a ja wstałem i wyszedłem. Właśnie zadzwonił dzwonek na lekcje więc w spokoju mogłem wyjść.Z racji tego,że mam na drugą lekcję stwierdziłem,że pójdę na dwór,poczekać na ławce,na Alana,ale jak tylko zniknąłem za ścianą gabinetu wpadłem na kogoś. W duchu modliłem się aby była to brunetka,ale na moje nieszczęście była to blondynka z którą kiedyś "chodziłem".
-O cześć Alan.
-Hej Ericka.
-Dawno się nie widzieliśmy.
-Ta jakoś za tobą nie tęskniłem.
-A ja wręcz przeciwnie,ale rozumiem,że większość czasu zajmuje Ci nasza nowa koleżanka.-powiedziała z ironią w głosie.
-Po pierwsze nie jest żadną twoją koleżanką.
-Ale....
-Nie przerywaj mi. Po drugie nie powinno cie obchodzić z kim spędzam czas.
-Powinno ponieważ jestem moim chłopakiem.
-Nie jestem.
-Chcesz się przekonać?-powiedziała i zaczęła do mnie powoli podchodzić.
-Co ty robisz?
-Pokazuje jak za mną nie tęsknisz.-powiedziała i zarzuciła swoje ręce na moją szyję. Zaczęła sie zbliżać do mnie,a ja nie wiedzieć czemu wyobraziłem sobie,że jest to ktoś inny.
Też się do niej przybliżyłem i po chwili poczułem jej usta na swoich. Owinąłem ją w talii i przybliżyłem ją jeszcze bardziej.Po chwili otrząsnąłem się i szybko oderwałem od niej.
-Nie podobało ci się?
-Nie,nie podobało mi się.
-Ale dlaczego?
-Ponieważ to nie jest to samo, i masz za duży ślinotok.-dziewczyna oburzyła się. Zdjęła swoje ręce z mojej szyi i odeszła stukając tymi swoimi obcasami.Wyszedłem na dwór i wreszcie poszedłem na tą ławkę. Posiedziałem z jakieś dwadzieścia minut i przyjechał Alan.
-Siema stary-powiedziałem i przybiłem z nim męską piątkę.
-No siema. Co ty tak wcześnie wyszedłeś?
-Trener do mnie napisał,żebym szybko przyjechał i musiałem przyjechać.
-Wiesz,że Sophie jest na ciebie zła? Nie powiedziałeś jej,że szybko musisz iść i o tyle dobrze,że musiałem podjechać do sklepu koło szkoły to by z buta szła.
-Dobra stary jakoś jej to wynagrodzę.
-No mam nadzieję.Posiedzieliśmy jakieś dziesięć minut i zadzwonił dzwonek na przerwę. Przyszła jeszcze do nas Emily i poszliśmy na lekcje. Akurat tą lekcję mieliśmy razem co oznaczało,że mamy biologię.
Cały dzień nie widziałem dziewczyny co trochę mnie zdziwiło ponieważ zawsze widziałem ją chociaż raz na obiedzie,a dzisiaj nic.
Z racji tego ,że nie miałem treningu pojechałem coś zjeść na mieście. Wróciłem do domu i poszedłem od razu do swojego pokoju iść spać.
Wstałem jakoś godzinę później i poszedłem zrobić sobie jedzenie. Przelotnie zauważyłem,że jest osiemnasta co oznaczało,że spałem jakieś pięć godzin i czuję się wypoczęty. Zrobiłem sobie hamburgera z kupionym kotletem i bułkami.
Tak wiem,zajebisty sportowiec.
Kiedy jedzenie było już gotowe poszedłem na kanapę,żeby tam sobie zjeść i obejrzeć coś co jest w telewizji. Zleciało mi tak pół godziny. Kiedy zjadłem,wstałem aby zanieść naczynie do zmywarki i na nowo usiadłem przed telewizorem.
O dziewiętnastej zadzwonił dzwonek do drzwi. Myślałem,że to Alan,ale on był przecież u Emily. Nagle po schodach schodzi Sophie ubrana w jakiś kombinezon i w szpilkach idzie w stronę drzwi.
Starałem się nie patrzeć w jej stronę,i kto przyszedł,ale coś mi nie wychodziło.
-Alex cześć-powiedziała z tego co usłyszałem. Nie to,że podsłuchuje,co to,to nie.
-Cześć,ślicznie wyglądasz.- no co ty koleś,teraz to zobaczyłeś?
-Dziękuję. Zaczekasz chwileczkę? Załatwię coś szybko i zaraz do ciebie wrócę.- co ty niby chcesz załatwić?
-Nie ma problemu.-powiedział,a ja usłyszałem jak idzie w głąb domu. Wychyliła lekko głowę zza framugi i odezwała się dziś do mnie pierwszy raz.
-Chris możesz przekazać Alanowi,że wyszłam i nie wiem kiedy wrócę,ale mam kluczę jakby co.- nie,nie mogę.
-Mhm idź już. Miłej randki.- mam nadzieję,że to tylko przyjacielskie wyjście. Chociaż kogo ja chcę oszukać,na przyjacielskie wyjście się tak nie ubiera..
-Dzięki.-powiedziała i wróciła do tego cipeusza.-Możemy iść.
-Świetnie-powiedział i wyszli,a ja poszedłem w stronę okna aby zobaczyć jak on ją traktuje. Otworzył jej drzwi,a następnie udał się na miejsce kierowcy.Chuj,że ja jej zawsze otwieram drzwi,nie tylko od samochodu
Chwilę porozmawiali i potem odjechali.
Znając życie i tą dziewczynę to spytała się go gdzie jadą.Na nowo zrobiłem sobie jedzenie, ale tym razem jakieś cztery tosty. Postawiłem to na stoliku do i poszedłem jeszcze po piwo. Akurat leciał jakiś film więc zacząłem oglądać.
Nie wiem która była, ale usłyszałem jak ktoś wchodził. Z początku myślałem, że to brunetka i, że randka się nie udała, ale już obok mnie zasiadł Alan.
-Jest młoda?
-Nie ma-odpowiedziałem natychmiastowo.
-To gdzie jest?
-Miałem ci przekazać, że poszła na randkę.
-Randkę? Z kim?Na pewno nie ze mną..
-Z tym całym Alexem.
-Kiedy?-wtedy kiedy się mnie spytał pierwszy raz spojrzałem na zegar odkąd dziewczyna wyszła.
-Dwie godziny temu- stwierdziłem widząc, że jest dwudziesta-pierwsza.
-I do tej pory nie wróciła?!
-Jak widzisz nie.
-Jak możesz być taki spokojny?Właśnie sam się zastanawiam
-A dlaczego mam się zastanawiać gdzie się podziewa? Przyjdzie to przyjdzie.
Chwilę jeszcze ze mną posiedział, ale poszedł na górę. Ja także posiedziałem jeszcze chwilę po Alanie, ale stwierdziłem, że pójdę spać, nawet jeśli miałbym tylko leżeć w łóżku.
Wyłączyłem telewizor i udałem się na górę. Zabrałem z szafy jakieś dresy, bokserki i poszedłem się umyć. Stwierdziłem, że zrobię to szybko więc wybrałem prysznic. I miałem rację, zajęło mi to jakieś dwadzieścia minut razem z umyciem zębów, wytarciem się i przebraniem. Poza tym wanny są dla kobiet i pizd.
Położyłem się i stwierdziłem, że jeszcze nie pójdę spać, dlatego teraz przeglądam portale społecznościowe. Położyłem się jakoś o dwudziestej-drugiej trzydzieści, a o dwudziesta-trzecia słyszę jak ktoś wchodzi do domu. Pewnie dziewczyna,ale nawet nie chce mi się wstać i to sprawdzić. Po jakieś pół godzinie dopiero poszedłem spać.
______________________________________
Niestety z pewnych przyczyn nie mogę pisać rozdziałów,dlatego następny ukarze się tylko wtedy kiedy będę mogła pisać.
Przepraszam
CZYTASZ
Przyjaciel mojego braciszka. [ZAKOŃCZONE] Do Poprawki
RomanceNajpierw śmierć rodziców. Potem przeprowadzka. Poznanie chłopaka. Miłość. Ale czy przetrwają tę walkę? Co się stanie jeśli okaże się,że jesteś adoptowana? Będziesz chciała odnaleźć biologicznych rodziców? A może żyć tak jakbyś nigdy o tym nie słysza...