*Chris*
Dzień wyjazdu od babci Sophie.
Wstałem jakoś o szóstej-trzydzieści, a dziewczyny nie było już koło mnie. Trochę mnie bolał brzuch, ale co się dziwić skoro wczoraj się biłem. No trudno.
Wstałem i poszedłem do łazienki aby trochę się ogarnąć. Przepłukałem twarz, umyłem zęby i poszedłem do pokoju się ubrać. Założyłem czarną koszulkę i szare dresy. Gotowy zszedłem na dół.
Przy stole siedziały już dwie kobiety.
-Witam drogie Panie.
-Hej-powiedziała dziewczyna
-Dzień dobry-powiedziała babcia.
Zabrałem Sophie jedną bułkę i zacząłem ją jeść.
-Hej to było moje.
-No właśnie było. -powiedziałem i powróciłem do jedzenia.
Dziewczyna nic nie powiedziała, tylko wzięła drugą bułkę i zaczęła smarować ją masłem.
Po śniadaniu poszedłem zanieść bagaże do samochodu. W momencie, kiedy pakowałem ostatnią walizkę Sophie razem z Susan wyszły z domu.
Dziewczyna poszła do samochodu, a ja poszedłem się pożegnać z jej babcią.
Nagle zza pleców wyjęła żółtą kopertę.
-Co to jest?
-Papiery dla Sophie. Daj jej to w odpowiednim momencie. Nikt o nich nie wie. Nawet Alan.
-Dobrze dam jej w odpowiednim momencie,
Przytuliłem się z kobietą i poszedłem do samochodu. Otworzyłem bagażnik i włożyłem do swojej walizki kopertę. Widziałem jak dziewczyna zerka w lusterku co robię, dlatego starałem uwinąć się z tym szybko.
-To co wracamy do rzeczywistości?-spytałem
-Niestety-powiedziała i oprała czoło o szybę. Wyjeżdżając z podjazdu dziewczyna machała babci jak najdłużej się dało.
Jedziemy już jakieś dwie godziny, a ja kątem oka widzę jak dziewczyna coraz bardziej wierci się na siedzeniu i tylko czekam,aż powie, że jej się nudzi.
-Chriiiiis
-Co?
-Nudzę się.
-To idź spać,włącz sobie jakiś film.
-Ale ja nie chce. Możemy się zatrzymać na jakieś jedzenie?-no co ja mogłem zrobić? Musiałem się zgodzić.
Dlatego od pół godziny siedzimy w maku.Sophie zamówiła sobie macwrapa deluxe, frytki, średnie ice-tea.Natomiast ja to samo , ale w dodatku jeszcze nuggetsy.
Przyszedłem z jedzeniem, postawiłem tacę i zaczęliśmy jeść. Najedzenie udaliśmy się do auta i ruszyliśmy w dalszą podróż.
W domu
Zbliżamy się już do domu. Całe szczęście jutro weekend więc mogę odpocząć po podróży.
Dziewczyna chciała już wyjść z samochodu, ale złapałem ją za rękę. Odwróciła się w moją stronę, a ja spojrzałem się w jej oczy.
Moje usta wylądowały twardo na jej, zmuszając ją do jakiejkolwiek reakcji. Sophie próbowała przestać, jednakże chwyciłem jej twarz w swoje dłonie i bardziej przysunąłem, o ile to możliwe. Zmuszona oddała pocałunek. Położyła swoje dłonie na moich bicepsach i zacisnęła na nich palce. Po chwili przestaliśmy, a ja ona z auta, od razu idąc do bagażnika.
CZYTASZ
Przyjaciel mojego braciszka. [ZAKOŃCZONE] Do Poprawki
RomanceNajpierw śmierć rodziców. Potem przeprowadzka. Poznanie chłopaka. Miłość. Ale czy przetrwają tę walkę? Co się stanie jeśli okaże się,że jesteś adoptowana? Będziesz chciała odnaleźć biologicznych rodziców? A może żyć tak jakbyś nigdy o tym nie słysza...