"-Już jestem z tobą"

8K 205 109
                                    

*Kiedy czułem już,że mam pewien problem w spodniach pociągnąłem ją na górę do łazienki.Złapałem ją w pasie i pociągnąłem do góry w między czasie całując ją. Po chwili poczułem jakąś półkę czy coś i posadziłem ją tam. Z ust przeszedłem na szyję,a ręce włożyłem pod bluzkę. Kiedy miałem już ją zdjąć ktoś nagle otworzył drzwi.*

Tym kimś okazała się Sophie. Wyglądała zjawisko. Niestety spotkaliśmy się w dość nietypowych okolicznościach.

Tak jak szybko tu weszła,tak szybko wyszła ze spuszoną głową.

Kiedy dziewczyna wyszła Ercika znowu przyssała się do mojej twarzy,ale się oddaliłem.

-Co jest?

-Nic,po prostu nie mam już ochoty.

-To przez nią prawda? To przez Sophie?

-Co? Nie. Oczywiście,że nie.-powiedziałem i wyszedłem z łazienki. Udałem się prosto do kuchni.

Wziąłem całą butelkę wódki i jakąś popite. Niestety jak chciałem wyjść z pomieszczenia musiałem wpaść na Olivera.

-Co już tak szybko skończyliście?

-Nawet nie zaczęliśmy.

-Ale dlaczego?-dopytywał się.

-Ponieważ,kiedy miałem ręce pod jej bluzką do łazienki weszła Sophie.

-No,ale mogliście dokończyć.

-Problem w tym,że nie potrafiłem.Stary jak zobaczyłem ją wychodzącą ze spuszczoną głową coś mi nie pozwoliło tego dokończyć.

-Co czujesz jak jest z Alexem?

-Po co ci to?

-Odpowiedz.

-Czuję wkurw,mam ochotę go rozjebać. Poza tym on do niej nie pasuje. Jakoś mi się nie podoba.

-A co czujesz jak jest,nie wiem z tobą,Lisą czy kimś o kogo nie jesteś zazdrosny?

-Po pierwsze nie jestem o nikogo zazdrosny. Po drugie jak jest ze mną jest taka słodka,słodko się uśmiecha,marszczy nosek tak fajnie jak jej coś nie wyjdzie.
Ostatnio jak przyszła do mnie,to byłem w samym ręczniku,a ona nie wiedziała jak się zachować,cała czerwona na buzi. Albo jak się z Lisą wygłupiała wyglądała inaczej.Jak nie ona.

-Stary?

-Hm?-odwróciłem się do niego,bo za bardzo się rozmarzyłem.

-Ona Ci się podoba.

-Nie wygłupiaj się ma chłopaka,a ja mam Erickę.

-Po co ty w ogóle z nią jesteś?

-Wie coś czego nikt nie może się dowiedzieć.

-Czyżby chodziło o sprawę sprzed trzech lat?

-Tak.-powiedziałem.Pożegnałem się z nim i ruszyłem do samochodu. Pojechałem do domu,wjechałem samochodem do garażu i poszedłem z piciem do parku.

Siedziałem tam chyba z trzy godziny. W pewnym momencie wstałem i zacząłem pomału wracać do domu. Nie wiem jak trafiłem,ale jakoś dałem radę.

Wróciłem i nie dałem rady wejść po schodach,dlatego położyłem się na kanapie.

*2 miesiące później*

Przez te dwa miesiące jakoś nic specjalnego się nie wydarzyło. Nadal jestem z Ericką,ciągle wygrywamy,a co za tym idzie,jeśli teraz wygrywam ten mecz,który będzie niebawem to jedziemy do Nowej Zelandii i możemy zabrać osobę towarzyszącą. Mi chyba wypada zabrać Erickę.

Przyjaciel mojego braciszka.  [ZAKOŃCZONE] Do PoprawkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz