*-I co warto było jechać z zamkniętymi oczami?-szepnął mi na ucho Chris.
-Oj warto było. Ten widok jest niesamowity-zachwycałam się tak pięknym miejscem.*Chłopaki zabrali nas nad jakąś gorę gdzie jest jeziorko i taka skała w kształcicie serca i można tam wpłynąć.
-Skąd wy znacie takie miejsca?-spytałam się chłopaków oczarowana tym miejscem.
-Nasza tajemnica.-odpowiedział mi David.
-Jak zawsze-odpowiedziałam.
Zapomniałam wam wspomnieć,że Oliver z Davidem wzięli placki,a w tych plecakach mieli koce,picia i jedzenie. Alan z Chrisem rozłożyli koce więc z dziewczynami usiadłyśmy na nich.-No to drogie panie idziemy się kąpać.
-Was chyba posrało.-stwierdziła Kate.
-Nie. Idziemy się kąpać.
-Ja tu zostaje.-powiedziałyśmy na raz.
-Albo wejdźcie z nami w bieliźnie bo nie macie kostiumów,albo się opalacie.
-Opalamy-znowu powiedziałyśmy to razem.
-Czyli musimy zrobić to.-powiedział David który zaczął podchodzić do Kate,Oliver do Lisy,Alan do Emmy,a do mnie Chris.
-Co wy chcecie zrobić?-spytała się Kate.
-Zobaczycie-odparł Alan.
-Panowie na trzy....Raz...dwa....trzy!-krzyknęli i wskoczyli z nami do wody.
-Czy wy jesteście normalni?!-wydarłam się na nich.
-Tak a co?-powiedział głupio Oliver.
-Jakoś tego nie widać.-odparła Lisa.
-Jejku dziewczyny o co znowu robicie spine? To nic takiego. Wskoczyłyście tylko do wody.
-My wskoczyłyśmy? My? Chyba wy z nami.-powiedziała Kate.
-Dobra sory.-przemowił Alan.
Spojrzałyśmy się z dziewczynami na siebie i każda z nas podpynęła do swojego chłopaka,znaczy ja do znajomego. Kiwnęłyśmy głową na już i wskoczyłyśmy tak na chłopaków,że poszli na dno. Po chwili wpłynęli.
-Zadowolone?-odezwał się Chris.
-Bardzo-powiedziała Emma.Chwilę popływałyśmy i poszłyśmy z dziewczynami się wysuszyć.
-Macie ręczniki?!-krzyknęłam.
-Mój plecak!-odkrzyknął Oliver.
Wzięłyśmy ręczniki i usiadłyśmy na kocach. Chłopaki się jeszcze chwilę kąpali,ale wyszli i poszli do nas usiąść.
-Zadowolone?-spytał się Alan.
-Bardzo...jestem cała mokra,nie mam nic na zmianę...jest się.-powiedziałam z sarkazmem.
-W plecaku masz moją bluzę i swoje jakieś spodnie.-powiedział mi na ucho.
-Skąd masz moje spodnie?
-Wziąłem od Ciebie z szafy.
Chwila czy on grzebał w mojej szafie?!-Emm.....no dobra..-wstałam i poszłam do plecaka po ciepłe ubranie. Poszłam do samochodu, aby się przebrać i żeby nikt mnie nie widział.
Przebrana w suche rzeczy wróciłam do reszty na koc.
-To co drogie panie pijemy?-spytał się David.
-Ja nie piję.-powiedzieliśmy równo z Chrisem.
-Chris to wiem,bo kierowca,ale ty Sophie? Czemu nie pijesz?
-Po ostatniej imprezie mam na razie dość.
-No dobra nie zmuszamy.
Po pół godzinie chłopaki byli już podpici. Dziewczyny też,ale lekko.
O koło godziny dwudziestej-czwartej stwierdziliśmy z Chrisem,że chyba nam już starczy i zaczęliśmy iść z tymi pijakami i dziewczynami do samochodu.
-Ja biorę dziewczyny Ty chłopaków i spotykamy się u nas.
-Dobra. -powiedział.
Usadziłam dziewczyny i sama wsiadłam za kółko. Jechałam za Chrisem ponieważ moja orientacja nie była jeszcze dobra zwłaszcza wieczorem. Dojechaliśmy do domu i on wziął chłopaków,a ja dziewczyny tylko dlatego,że dziewczyny są lżejsze. Alana i Emme położyliśmy razem u Alana w pokoju,Olivera i Lisę w pierwszym gościnnym,a Davida i Kate w drugim gościnnym.Kiedy każdy już spał poszliśmy do salonu jeszcze coś obejrzeć.
-Na co masz ochotę?-spytał się.
-Nie wiem ty wybierz,ja pójdę po popcorn.
-Dobra.
Poszłam do kuchni i włożyłam popcorn do mikrofalówki i czekałam aż się zrobi. W tym samym czasie wyjęłam szklanki i nalałam soku. Gotowe jedzenie wyspałam do miski, i wszystko postawiłam na tacy którą zaniosłam do salonu.
-Wybrałeś coś?
-Tak.
- Co takiego?
-Zakonnica.
-No dobra.Usiadłam obok niego na kanapie i zaczęłam oglądać.
W połowie chyba musiałam usnąć ponieważ przebudziłam się na chwilę i znowu poszłam spać.
CZYTASZ
Przyjaciel mojego braciszka. [ZAKOŃCZONE] Do Poprawki
RomanceNajpierw śmierć rodziców. Potem przeprowadzka. Poznanie chłopaka. Miłość. Ale czy przetrwają tę walkę? Co się stanie jeśli okaże się,że jesteś adoptowana? Będziesz chciała odnaleźć biologicznych rodziców? A może żyć tak jakbyś nigdy o tym nie słysza...