* Nie wiem czemu z uśmiechem na twarzy zasnęłam i czekałam już na następny dzień. *
Wstałam jakoś o siódmej żeby się wyszykować, spodobać się Aaronowi i żeby zrobić na złość Chrisowi.
Przerzuciłam nogi na ziemię i w momencie kiedy moje stopy dotknęły podłogi, po kręgosłupie przeszedł mnie lekki prąd. Nałożyłam jak najszybciej kapcie i ruszyłam do łazienki. Umyłam włosy, potem zęby i nasmarowałam kremem buzię.
Podeszłam do szafy z turbanem na głowie i zaczęłam się zastanawiać co założyć. Coś żeby spodobać się jednemu, a żeby drugi czuł się przez to zazdrosny.
Wyjęłam z półki czarną, dosyć krótką bluzkę bo kończy się chwilę po biuście, na ramiączka i do tego niebieską jeansową spódniczkę. Z drugiej szafy wyjęłam kozaki i ustawiłam wszystko przy łóżku. Poszłam do łazienki wysuszyć włosy.
Nadal będąc w piżamie usiadłam przy toaletce i w momencie kiedy chciałam nałożyć podkład mój telefon wydał dźwięk przychodzącej wiadomości.
Wstałam z krzesła i ruszyłam do łóżka. Wzięłam przedmiot do ręki i spojrzałam najpierw na godzinę, wskazywała siódma- czterdzieści pięć, następnie na wiadomość, jak się okazało od Aarona.Aaron 😜:
Mam nadzieję,że pamiętasz z kim jedziesz dzisiaj do szkoły :*Ja:
No z moim bratem jak zawsze. A kto pisze?Aaron 😜:
Jeśli chcesz żebym był twoim bratem nie ma problemu. A i pisze najprzystojniejszy chłopak na całym świecie.Niestety,ale ten tytuł już ktoś inny zajął.
Ja:
Hmm nie znam żadnego najprzystojniejszego chłopaka na świecie.Aaron 😜:
Jeszcze się policzymy. I pamiętaj ósma- trzydzieści tam na rogu.Ja:
Jasne jak słońce :*Skończyłam z nim pisać i zajęłam się robieniem makijażu. Standardowo zaczęłam od podkładu, potem oczy, które zrobiłam ciemno różowe z dodatkiem czarnego no i wiadomo kreski. Następnie bronzer, rozświetlacz no i usta ciemno różowe. Kiedy skończyłam podłączyłam do gniazdka lokówkę, a sama poszłam się ubierać. Nie chciało mi się iść do łazienki, mimo że jest w pokoju,więc ubrałam się przy łóżku. Niestety to był mój błąd. W momencie, kiedy miałam już spódniczkę na sobie i stanik moje drzwi od pokoju się otworzyły, a za nimi stał nie kto inny jak Chris.
- Czego chcesz?
- Widzę,że się odzywasz do mnie.
- Nie pochlebiaj sobie.- powiedziałam i założyłam bluzkę. Podeszłam znowu do toaletki, usiadłam na krzesełku i zaczęłam robić loki.
- Jedziesz ze mną czy z Alanem do szkoły?
- Z żadnym z was.
- Idziesz z buta?
- Nie
- Lisa przyjeżdża po ciebie?
- A co cię to obchodzi? Oh wybacz powinnam chyba być miła żebyś nic mi nie zrobił.- mówiąc to spojrzałam mu się w oczy widząc jego odbicie w lustrze. Na całe szczęście zostało mi chyba jeszcze z 5 kosmyków więc całkiem szybko mi szło.
- Myślałem, że już zmądrzałaś.- powiedział i zaczął się kierować do drzwi.
A ja myślałam,że coś nas łączy.
Dziesięć minut później gotowa schodziłam na dół by zrobić sobie płatki na mleku.
- Sophie z kim jedziesz?- spytał się Alan.
Jemu to muszę powiedzieć.- Z nowym kolegą.
- Uważaj na niego dobra?
- Tak jest szefie.- zasalutowałam trzymając w drugiej ręce łyżkę na której były płatki czekoladowe i trochę mleka.
Niecałe piętnaście minut później dostałam wiadomość,że mogę wychodzić już z domu, więc podbiegłam na górę po torbę i zgarniając klucze z blatu wyszłam z domu. Zaczęłam się rozglądać za jakimś samochodem, a zobaczyłam tylko motor.
No chyba go pojebało.
- Miałeś mieć samochód.
- Ale mam też motor. Wsiadaj.- powiedział i zaczął podawać mi kask.
- Czy ty widzisz jak jestem ubrana?
- No seksownie.- powiedział i oblizał lekko wargę.
- Na pewno nie jestem dobrze ubrana na motor.
- Nie marudź tylko wsiadaj.
Poddałam się i wzięłam od niego ten kask no bo co miałam zrobić? Jakoś do szkoły musiałam dojechać. I faktycznie motorem było szybciej.
Na parking wjechał z piskiem opon, na co każdy który stał na parkingu spojrzał się w naszą stronę. Bardziej skupiłam się na jednej osobie czy się na nas patrzy i miałam rację, ale niestety nie był sam.
Najpierw zdjęłam kask i przejechałam rękami po włosach aby je jakoś okiełznać, a następnie odkładając kask na siedzenie przed sobą zeszłam z motoru. Czułam wzrok wszystkich, ale jakoś się tym nie przejmowałam, a wręcz lubiłam to. Po chwili po mojej prawej stronie pojawił się Aaron i przełożył swoją rękę przeze mnie. Wszyscy na dziedzińcu patrzyli się na nas, zwłaszcza jedna osoba. Kiedy przechodziliśmy obok naszej ukochanej parki Ericka postanowiła się odezwać do mnie.
- O widzę, że już nowego masz. I to dosłownie nowego. Cześć jestem Ericka- odeszła od Chrisa i podeszła do nas, głównie do Aarona, z wyciągniętą ręką.
- A ja nie jestem tobą zainteresowany.- odpowiedział podając jej rękę.
Kocham cię normalnie.
Ericka od razu wyjęła dłoń z uścisku i spojrzała na mnie morderczym wzrokiem.
- Widzę, że już zdążyłaś omamić naszego nowego kolegę.
- A co zazdrosna jesteś? Jeden już ci nie wystarcza? Oh w sumie co się dziwić skoro tyle razy był już używany przez ciebie. Jak to się mówi?- spojrzałam na Aarona.- Oh tak "ciągle ta sama zabawka potrafi się dość szybko znudzić, nawet jak się do niej wraca co jakiś czas."- powiedziałam i odeszłam trzymając dłoń Aarona, który nadal mnie obejmował.
CZYTASZ
Przyjaciel mojego braciszka. [ZAKOŃCZONE] Do Poprawki
RomanceNajpierw śmierć rodziców. Potem przeprowadzka. Poznanie chłopaka. Miłość. Ale czy przetrwają tę walkę? Co się stanie jeśli okaże się,że jesteś adoptowana? Będziesz chciała odnaleźć biologicznych rodziców? A może żyć tak jakbyś nigdy o tym nie słysza...