"-Zawsze bede"

7.7K 175 13
                                    

*2 miesiące później*

Tak naprawdę przez te dwa miesiące zdarzyło się dość dużo.

Zacznijmy może od początku. Po imprezie nie odzywałam się do Chrisa sama nie wiem z jakiego powodu,ale tak po prostu. Możliwe,że miała mu za złe to co się stało podczas imprezy.

Alan chyba zauważył,że coś jest nie tak z nami,ale nic nie komentował. Zauważyłam,że u niego też jakoś nie ciekawie,ale nie miałam z nim kiedy porozmawiać,bo praktycznie ciągle gdzieś znika,albo jak dzwoni telefon to wychodzi gdzieś,a nigdy tego nie robił. Boję się o niego.

Lisa coraz bardziej zbliża się do Olivera,ale wiem ,że ma obawy po tym co miało zdarzenie w przeszłości. Ona pomogła mi najbardziej w tym trudnym czasie,gdzie nikt nawet ze sobą nie rozmawiał w tym domu.

Przypomniało mi się,że miałam dzwonić do babci jeśli będzie coś nie tak,albo tak po prostu. Strasznie za nią tęsknie. To ona zajmowała się mną po śmierci rodziców. Zadzwoniłam jakoś miesiąc od imprezy i jak to ona stwierdziła,że zapomniałam o niej,na co ja od razu zaprzeczyłam.  Obiecałam jej,że przyjadę jak będę miała tylko wolne i zabiorę co jeszcze będzie moje. Na całe szczęście babcia zgodziła się sprzedać swój dom,a zamieszkać ze mną w domu rodziców,chociaż wiem,że nie było jej łatwo. Mi  samej było ciężko,ale wiem,że chcieli by abym nadal mieszkała tam gdzie oni.

Chcieliby abym żyła jak dawniej,ale ja nie potrafię. Ten wypadek mnie zmienił. To uczucie zawszę będzie wracało.

Chłopaki wygrali finał czyli jadą no Nowej Zelandii. Też bym chciała,ale Alan zabierze Emily,Chris Erickę,Oli Lisę,a ja zostanę sama w tym dużym domu.

Alex się strasznie zmienił. Wcześniej był kochany,przynosił kwiatki,zabierał gdzieś,kupował prezenty,a teraz jest oschły,nie chce nigdzie wychodzić,ciągle rzuca teksty z podtekstem i chyba chce to zrobić. Nie żeby mi to przeszkadzało. Jedne w tą czy w tamtą nie robi różnicy,ale jednak czuje,że tu nie chodzi tylko o seks,ale o coś więcej dlatego nie chcę z nim tego robić.

Aktualnie jest sobota godzina dziewiąta,a ja już nie mogę spać. Alana jak zwykle nie ma,a idiota śpi więc siedzę w salonie i oglądam "Umbrella Academy". Z racji,że nigdzie nie wychodzę postanowiłam nie myć włosów,tylko związać je w kitkę i założyć szare krótkie spodenki i czarną koszulkę Alana wciągniętą w spodenki.

Akurat oglądałam trzeci odcinek,kiedy usłyszałam,jak ktoś schodzi po schodach.

Świetnie wstał..

Poszedł do kuchni i nic nie powiedział. Wrócił po jakiś piętnastu minutach z kanapkami i czymś do picia. Przez pewien czas siedzieliśmy w ciszy i przez ten czas zjadł jedną kanapkę. Kiedy chciał wziąć gryza drugiej nagle zadzwonił mu telefon więc odłożył i poszedł w stronę dźwięku. Wykorzystałam sytuację i zjadłam mu jedną,musiałam popić sypaną kawą,no ale jak mus to mus. Wrócił jak właśnie przełknęłam i chyba się skapną. Oczywiście udawałam,że go tu nie i nie wiem o co mu chodzi.   

-Mogę ci zadać pytanie?-powiedział jak przyszedł.

-No spoko-odpowiedziałam nawet nie odrywając głowy od telewizora.

-Gdzie się podziała moja jedna kanapka?

-Skąd mam to wiedzieć? Przecież jej nie zjadłam,ani nie poszła sobie. Może zjadłeś je dwie i teraz na mnie zwalasz?-powiedziałam i odwróciłam się do niego. Widać,że starał się nie wybuchnąć śmiechem,ale nawet nie chciało mi się pytać,ponieważ nie chcę powtórki z pocałunku.

-No dobrze przecież nic nie sugeruje,tylko pytam. Idę na górę,nie chce mi się oglądać z tobą jakiś głupot.

-Droga wolna-powiedziałam,a on zabrał talerz i kubek. Po chwili poczułam jego ciepły oddech na karku i dreszcz przebiegający po kręgosłupie.

Przyjaciel mojego braciszka.  [ZAKOŃCZONE] Do PoprawkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz