Cel jest jasny

4.2K 109 7
                                    

Sophie

Słysząc jakieś głosy na korytarzu szybko zakończyłam rozmowę z chłopakiem i schowałam telefon pod łóżko. Na całe szczęście jego pościel sięga mi do samej ziemi więc nie będzie nic widać.

W drzwiach znalazł się klucz po czym następnie ktoś go przekręcił i wszedł do środka. W duchu modliłam się żeby był to ten miły chłopak który mi pomaga. Niestety był to jego ojciec.

- Witam moją ulubienice.

- Czego chcesz?- warknęłam na niego.

- Oh teraz potrafisz być groźna, ale jak są klienci to nic nie robisz.

- A co mam mu kurwa loda zrobić?

- Cokolwiek ale nie leżeć jak kłoda. Wiesz, że oni za to mniej płacą? Moja reputacja w tym momencie spada przez ciebie.

- Chuj mnie obchodzi twoja reputacja.

- Słuchaj dziwko jesteś tu bo ja tak za chciałem. Jak widzisz nikt tu po ciebie nie przyszedł więc jesteś zmuszona na moje towarzystwo i moich drogich klientów.

- Ah ale rozumiem, że twoi klienci mają prawo mnie bić?

- Mogą robić sobie z tobą co zechcą jeśli zapłacą mi za to.

- Ty jebany... - nie dane było mi dokończyć ponieważ moje usta zostały zasłonięte przez jego dużą, śmierdząca rękę.

- Zamknij się albo załatwię cię gorzej niż poprzednicy.

Nic już nie powiedziałam tylko zaczęłam na niego patrzeć z mordem w oczach.

- No grzeczna dziewczynka, a teraz słuchaj mnie. Przyjdzie dzisiaj bardzo ważny i bardzo bogaty klient. Masz robić co on każe rozumiesz mnie?

Kiwnęłam głową wiedząc, że i tak nic z tego co on będzie chciał nie zrobię.

- Tu masz ciuchy, które na dziś ubierzesz. -powiedział i rzucił przede mną torbę od Victorii Secret. Chwilę później wyszedł, a ja zajrzałam do środka. Była tam oczywiście bielizna, która nic nie zasłania, jakieś krótkie, w chuj krótkie spodenki i tyle. Nic więcej.

- O nie kurwa ja się w tym nie pokaże.- powiedziałam sama do siebie.

Wstałam, podeszłam do szafy i oczywiście założyłam tą bieliznę żeby nie było, ale do tego jakaś koszulka do pępka i jakieś luźne dresy.

Włosy związałam w kitkę i siedziałam tak na łóżku jak ta głupia lala czekając na nie wiadomo co.

Po chwili drzwi się otworzyły i wszedł przez nie jakiś potężny koleś. Podszedł do mnie i pociągnął mnie za włosy.

- Witaj laleczko.- powiedział i zaczął jechać ręką wzdłuż ciała.

Chris

- Dobra plan jest taki. Wbijamy w nocy mając nadzieję, że wszyscy już będą spać.

- Skąd ta pewność?- spytałem się naszego "dowódcę"

- Jeden z naszych ludzi przechwycił kamery, drugi nasz członek będzie na miejscu i sprawdzi wszystko.

- Dobra i co dalej?

Przyjaciel mojego braciszka.  [ZAKOŃCZONE] Do PoprawkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz