*-Przepraszam, to wszystko moja wina.- zaczął chłopak i od razu sięgnął po moją rzecz i mi ją podał.*
Wzięłam od niego komórkę i spojrzałam w górę na chłopaka.
-Em....nie to ja... Ja przepraszam,powinnam bardziej uważać jak idę.
Kuwa co jest? Czemu zatkało mnie na widok jakiegoś chłopaka? Dobra całkiem przystojnego chłopaka. Ale mnie nigdy nie zatyka.
-Chodzisz do liceum Park Vista Community High School?- spytał się.
-Na to wychodzi. A ty gdzie się uczysz?
-Od jutra razem z tobą.- powiedział i puścił mi oczko.
Hmmm.... nowy chłopak w szkole, który nie zna Chrisa, ani Chris jego.... Może być przyjemnie
-Przynajmniej już kogoś znasz- zaśmiałam się.
-Tak to duży plus. To skoro i tak uciekasz już ze szkoły i na mnie wpadłaś to może pójdziemy na shake? Taki przeprosinowy za to, że oberwałem.
-Ej to mój telefon ucierpiał na tym bardziej, ale zgoda możemy pójść.
-Było się trzeba w niego nie patrzyć. To może zaprowadzisz mnie do jakiejś fajnej knajpki? Ja tu jeszcze nic nie wiem co i jak.
-Nie ma problemu.
-Tak w ogóle to jestem Aaron.-powiedział i podał mi rękę.
-Sophie.-także podałam mu rękę i poszliśmy.
Aaron był wysokim chłopakiem (prawie tak samo jak Chris). Miał ciemniejsze, ale krótsze włosy, postawione na żelu, leciutki zarost i zielone oczy. Był bardziej zbudowany od drugiego szatyna, ale nie przeszkadzało mi to. W bluzce na krótki rękaw odznaczały się jego mięśnie ramion, co nie powiem, ale cholernie mnie podniecało.
Zaprowadziłam go do baru mlecznego "Łatka'' i zajęliśmy jedną z kanap. On usiadł naprzeciwko mnie i wziął do ręki menu.
-Co polecasz?
-Hmm... chyba shake czekoladowy z bitą śmietaną, wiórkami czekoladowymi i brownie.
-Mm aż mi ślinka pociekła. To poczekaj zamówię dla nas.
Po chwili wrócił uśmiechnięty od ucha do ucha.
-Opowiedz mi coś o sobie,bo w sumie nie znamy się, a zaprosiłem cię na shake.
-Po pierwsze to ja ci pokazałam to miejsce,a po drugie to czemu ja mam mówić pierwsza?
-Ponieważ damy mają pierwszeństwo nie wiesz tego?
-No dobra to wiesz jak mam imię, mam siedemnaście lat, przeprowadziłam się z
Portland,mieszkam z bratem i jego przyjacielem. I to wszystkoOh i wczoraj się dowiedziałam,że mój brat jest szefem w jakimś gangu i jego przyjaciel,który w zasadzie mi się podoba,ale jest dupkiem jest razem z nim w gangu,ale to nic takiego.
-Teraz ty coś o sobie powiedz.
-No to wiesz jak mam na imię, mam dziewiętnaście lat,pochodzę z Kalifornii,ale przez pracę ojca musiałem się przenieść tutaj. Zazwyczaj przeprowadzam się tak rok w rok, więc nie lubię poznawać nowych ludzi.-akurat kiedy skończył swoją wypowiedź kelnerka przyniosła nasze zamówienie.
-Ale skoro masz dziewiętnaście lat to chyba możesz już sam mieszkać i nie przeprowadzać się tak.-powiedziałam i wzięłam łyk napoju.
-To prawda,ale mam przejąć pewną działalność po ojcu więc muszę z nim jeździć i patrzeć jak tym wszytskim kieruje.
-Oh rozumiem.
-A co się stało,że zerwałaś się z lekcji?
Oh no wiesz, przyjaciel mojego brata który mi się podoba i coś między nami było, zjadał twarz takiej jednej suce.
-Źle się poczułam.
Chwilę jeszcze posiedzieliśmy,ale musiałam się zbierać już do domu. Aaron zapłacił za siebie jak i za mnie więc w podzięce uśmiechnęłam się do niego. Nie chciałam żeby odprowadzał mnie do domu, nie chce żeby widział go Chris. Nie teraz więc powiedziałam mu,że idę do przyjaciółki i chwilę przed moją bramą zatrzymałam się i poprosiłam go o telefon. Dał mi go bez wahania, a ja wpisałam swój numer telefonu.
-Napisz jakbyś chciał.
-Oj teraz się mnie nie pozbędziesz.
-Cześć-powiedziałam i odwróciłam się w kierunku domu.
-Do jutra.
Chwilę po przekroczeniu progu przywitał mnie jakże mój ukochany braciszek.
-Czemu nie było cię w szkole?
-Źle się poczułam.
-Ale już dobrze?
-Tak.-Nie
-Słuchaj nie możesz tak olewać szkoły. Nie było cię tydzień i ja to rozumiem. Miałaś ciężką sytuację,ale musisz wrócić i narobić wszystko inaczej nie zdasz.
-Jezu wiem. Możesz już skończyć?
-Po prostu się o ciebie martwię.-w momencie kiedy skończył swój "wykład" odwróciłam się i zaczęłam iść po schodach do pokoju.- I jeszcze jedno-odwróciłam się do niego,bo zaraz by było,że nie będzie mówić do pleców-Uważaj na tego chłopaka.-i zniknął.
Skąd on wie o Aaronie? A co jeśli Chris też go widział? Kurwa na chuj się przejmuje jakimś chujem.
CZYTASZ
Przyjaciel mojego braciszka. [ZAKOŃCZONE] Do Poprawki
RomanceNajpierw śmierć rodziców. Potem przeprowadzka. Poznanie chłopaka. Miłość. Ale czy przetrwają tę walkę? Co się stanie jeśli okaże się,że jesteś adoptowana? Będziesz chciała odnaleźć biologicznych rodziców? A może żyć tak jakbyś nigdy o tym nie słysza...