3

3.8K 191 11
                                        

Stoję przed lustrem ostatni raz się przeglądając. Dziś sobota i razem z Elliotem i Emmą idziemy zabawić się w naszym ulubionym klubie. Tak dawno nigdzie razem nie byliśmy, więc cieszę na wspólnie spędzony czas.

- Li wyglądasz bosko - usłyszałam za sobą głos przyjacółki.

Obróciłam się, Em miła na sobie granatową obcisłą krótką sukienkę. Jeszcze krótszą niż moja. Do tego wysokie czarne szpilki i mocny makijaż. Włosy luźno spadały jej na ramiona. Em lubiła kusić facetów swoim wyglądem. Wiedziała, że żaden jej się nie oprze.

Ja byłam jej totalnym przeciwieństwem. Kiedy przyjechałam na studia do Londynu byłam szarą myszką zamkniętą w sobie. Em była moją współlokatorką. To ona sprawiła, że otworzyłam się na ludzi. Była piewszą osobą, której opowiedziłam o swojej przeszłości. Dzięki niej udało mi się zapomnieć chociaż na chwilę o tym co było kiedyś, bo wspomnienia zostają na zawsze. Nie ważne czy chcesz je wyrzucić czy zostawić pogrzebane głeboko w piachu. One zawsze wacają, mimo że tak bardzo pragniesz o nich zapomnieć. Jestem jej bardzo wdzięczna za to co dla mnie zrobiła.

- Zastanawiam się czy ta sukienka nie jest za krótka? - odezwałam się jeszcze raz rzucając oko na mój strój.

- Jest super. Każdy facet będzie się za Tobą oglądał - uśmiechnęła się do mnie. - A teraz chodź Elliot czeka na nas na dole - pociągnęła mnie za rękę. Udało mi się jeszcze chwycić z wieszaka skórzaną kurtkę i torebkę.

W ekspresowym tempie zbiegłyśmy po schodach przed budynek, gdzie czekał na nas Elliot oparty o ścinę budynku. Jak zwykle wyglądał świetnie.

- No, no dziewczyny wyglądacie bosko - zagwizdał.

- Dzięki - krzykłyśmy jednocześnie i zaczełyśmy się śmiać.

- Czas zaszaleć - krzyknął Elliot i ruszyliśmy w drogę do naszego ulubionego klubu.

****

Byłam już po trzech drinkach. Elliot był już nieźle wstawiony i tańczył z jakąś laską, która od początku imprezy miała na niego oko. Tak samo Emma ledwo trzyma się na nogach i teraz siedzi przy barze z jakimś kolesiem. Dylanem tak mi się wydaje. Nigdy nie pije za dużo, ale dawno nie piłam i alkohol zaczął uderzać mi do głowy, więc postanowiłam wyjść się przewietrzyć.

Kiedyś nigdy bym się nie odważyła iść do klubu. Bałam się tych wszystkich mężczyzn. Dotyk kojarzył mi się z czymś okropnym. Nie dziwcie mi się. Miałam 17 lat, gdy zostałam brutalnie zgwałcona. Bałam się każdego mężczyzny. Wszystko zmieniło się, gdy zaczęłam chodzić na studia. Otworzyłam się na ludzi. Poznałam chłopaka. Był moją miłością, ale nic nie trwa wiecznie. Seks też przestał być dla mnie czymś okropnym. Choć to wcale nie było łatwe. Nadal nie intersują mnie przygody na jedną noc. Złapałam się za brzuch, gdzie miałam pamiątkę z tamtego wieczora.

- Powinnaś wejść do środka - usłyszałam za sobą męski głos. Momentalnie się odwróciłam.

- Co Pan tu robi? - spytałam.

Byłam zaskoczona i to podwójnie. Jego obecnością tutaj i tym, że dziś nie miał na sobie garnituru, tylko czarne jeansy, luźną koszulkę z jakimś nadrukiem na to czarną skórzaną kurtkę i białe addidasy Nike. Boże wyglądał tak seksownie.

- To mój klub - wyjaśnił.

No tak mogłam się tego spodziewać. - No tak zapomniałam, że jest Pan cholernie bogaty i całe to misto należy do Pana- czuje w organiźmie skutki działania alkoholu.

- Nie całe - sprostował. - Ale może kiedyś. Nigdy nic nie wiadomo - uśmiechnął się, a ja znów zapomniałam jak się oddycha. Dlaczego on musi być taki seksowny?

Shadows Of The Past // Z.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz