17

2.5K 161 11
                                        

Mimo, że Zayn już zasnął, ja nie mogę zmrużyć oka. W mojej głowie kłębi się zbyt wiele myśli. Wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi. Jego blizny, śmierć jego mamy. Wiem, że jest mu ciężko o tym rozmawiać, ale chciałabym żeby mi zaufał i opowiedział o wszystkim. Chciałabym wiedzieć co wydarzyło się w jego dzieciństwie. Chciałabym mu pomóc, bo widzę jak jest mu ciężko. Chciałbym zabrać połowę jego problemów i ulżyć mu trochę.

Spoglądam na jego twarz i delikatnie się uśmiecham. Mogłabym patrzeć na niego do końca swojego życia. Delikatnie dotykam ręką jego policzka. Do tego ten jego jutrzejszy wyjazd. Tak szczerze dzisiejszy, bo dochodzi pierwsza w nocy. Z każdym dniem moje uczucia do mężczyzny, który właśnie leży obok mnie rosną i nie potrafię ich zatrzymać. Ale czy w ogóle chcę? Cholera za dużo myśli na raz. Muszę oczyścić umysł. Kładę się na klatce piersiowej Zayna i zaczynam się wsłuchiwać w spokojne bicie jego serca. Dzięki temu udało mi się odprężyć i w końcu zaczęłam odpływać do krainy Morfeusza.

Słyszę przeraźliwy krzyk, który wyrywa mnie z tego błogiego stanu. Nie wiem ile czasu minęło. Czy już udało mi się zasnąć. Jestem cholernie zdezorientowana. Z szybko bijącym sercem gwałtownie podnoszę się do pozycji siedzącej. Rozglądam się po pokoju w poszukiwaniu źródła tego dźwięku. Dopiero po chwili zdaje sobie sprawę, że to Zayn wydał z siebie ten przepełniony bólem i cierpieniem krzyk. Skulony jest w pozycji embrionalnej, a w rękach mocno ściska pościel. Na jego twarzy maluje się ból. Z jego gardła znów wydobywa się ten krzyk i już wiem, że śni mu się koszmar. Cholera muszę go obudzić.

- Zayn obudź się - łapie go za ramiona i potrząsam nim, ale to nie działa.

Zaczyna coś krzyczeć, ale nie rozumiem słów. Serce mi się ściska, gdy na niego parze. Nie mogę pozwolić, aby cierpiał dłużej. Potrząsam nim po raz kolejny i tym razem to działa. Zayn zrywa się z łóżka jak opatrzony. Jego oddech jest przyspieszony. Patrzy na mnie zdezorientowany. W jego oczach widzę ból, smutek, cierpienie, ale również strach. Wstaje z łóżka i podchodzę do niego.

- Wszystko w porządku? - pytam.

- Tak - mówi cicho. Nadal jest w lekkim szoku. Podchodzę do niego bliżej, a on zamyka mnie w swoich ramionach. Czuje jak jego serce bije jak oszalałe.

- Co Ci się śniło? - spoglądam na niego.

- Nie pamiętam - odpowiada, ale widzę, że kłamie, a nie chce na niego naciskać. Wyrywam się z jego uścisku, łapie za rękę i kieruje nas znów do łóżka. Kładę się, a Zayn obok mnie. Przeciąga mnie do siebie i mocno tuli. Widzę, że nadal żyje tym koszmarem.

- Spróbuj zasnąć, jak coś będę tuż obok - mówię, a on bez słowa łapie mnie za podbródek, aby podnieść moją głowę lekko do góry i namiętnie całuje. Czuje jak poprzez ten pocałunek chce mi pokazać jak bardzo jest mi wdzięczny.

*****
- Lily obudź się - słyszę nad głową dobrze mi znany głos.

Pocieram ręka zaspane oczy i od razu trafiam na uśmiechniętą twarz Zayna. Cholera na sam widok jego uśmiechniętej twarzy z rana moje serce bije mi coraz szybciej. Ilustruje go wzrokiem i dostrzegam, że ubrany jest w ciemny garnitur i ciemną koszulę. Włosy jak zawsze ma w nieładzie, przez co wygląda tak cholernie przystojnie. Pozbył się również swojego kilkudniowego zarostu. Patrzy na mnie z rozbawieniem na twarzy, a ja zdaje sobie sprawę, że gapie się na niego jak głupia. Odwracam głowę i czuje jak na moje policzki wstępują rumieńce.

- Do twarzy Pani w rumieńcach, Panno Parker - łapie mój podbródek i odwraca moją twarz tak, abym spojrzała mu w oczy, po czym czuję na swoich ustach ciepło jego warg. Nasz pocałunek jest pełen namiętności i pożądania. Czuje przyjemne ciepło rozlewające się po moim ciele. Chcę pogłębić nasz pocałunek jeszcze bardziej, ale w tym momencie Zayn odrywa się ode mnie. Z gardła wydobywa mi się jęk niezadowolenia, a Zayn śmieje się cicho z mojej reakcji.

- Cholera chciałbym spędzić z Tobą cały dzień w łóżku i w ogóle z niego nie wychodzić - głaszcze mnie ręką po policzku, a kąciki jego ust unoszą się delikatnie do góry. - Ale obowiązki wzywają - całkiem zapomniałam, że Zayn dzisiaj wylatuje do Nowego Jorku. Wiem, że będę za nim tęsknić, bo cholera uzależniłam się od tego mężczyzny i nie mówię tu tylko o cudownym seksie, ale również o jego bliskości, chwilach spędzonych wspólnie. Zayn chyba wyczuwa mój smutek, bo mówi:

- Postaram się wrócić jak najszybciej i wtedy nie pozwolę Ci opuścić mojego łóżka przez cały weekend - mówi z seksowna chrypką w głosie. Po tych słowach na mojej twarzy pojawia się delikatny uśmiech.

- Trzymam Cię za słowo - mówię i łącze nasze usta w pocałunku.

******

Siedzimy z Zaynem w samochodzie. Pan Robert najpierw zawiezie mnie do domu, a potem odwiezie Zayna na lotnisko. Siedzimy w ciszy i cieszymy się ostatnimi wspólnymi chwilami zanim rozstaniemy się na kilka dni, cholernie długich dni. Sięgam po telefon, bo słyszę dźwięk przychodzącej wiadomości. Spoglądam na wyświetlacz. Wiadomość jest od Emmy.

Mam nadzieję, że pamiętasz o czwartkowej wystawie obrazów Elliota?
I nie zapomnij zabrać ze sobą Zayna :D

- Cholera - wyrywa mi się z ust. Całkiem o tym zapomniałam. Elliot jest moim najlepszym przyjacielem. Jak mogłam zapomnieć, o czymś co jest dla niego bardzo ważne. Cholera co ze mnie za przyjaciółka.

- Co się stało? - pyta brunet.

- W czwartek jest wystawa obrazów Elliota i oboje zostaliśmy zaproszeni, ale wyleciało mi to z głowy - wyjaśniam.

- Chciałbym być tam razem z Tobą, ale nie wiem czy uda mi się wrócić - mówi z wyraźnym smutkiem w głosie.

- Też bym chciała żebyś tam ze mną był - całuje go w policzek i wtulam się w jego umięśniony tors i odpisuje Emmie. Wiem, że nie wolno kłamać, ale nikt się o tym nie dowie.

Tak pamiętam :)

Po chwili dostaje kolejnego sms-a.

Świetnie :) To może jakieś zakupy po pracy?

Już wiem, że zakupy z nią to będzie totalna udręką, bo Emma kocha zakupy, ale mimo to odpisuje.

Jasne ;)

W momencie, w którym wciskam przycisk wyślij Robert zatrzymuje się pod budynkiem, w którym znajduje się moje mieszkanie. Wiem, że teraz czas na pożegnanie, których nie znoszę. Odwracam się i patrzę w czekoladowe oczy Zayna. Brunet podnosi rękę i zaczyna gładzić mnie po policzku, a po chwili łączy nasze usta w namiętnym pocałunku, przez który chcę mi przekazać, że będzie za mną tęsknić. Ja również staram się przekazać przez ten pocałunek jak najwięcej. Odrywamy się od siebie, gdy zaczyna nam brakować powietrza. Próbujemy uspokoić nasze rozszalałe oddechy.

- Do zobaczenia - mówię.

- Do zobaczenia - odpowiada i cmoka mnie w usta, po czym wysiadam z samochodu. Gdy tylko to robię od razu czuje w środku pustkę, jakby czegoś mi brakowało. Patrzę na odwiedzający samochodu Zayna i już wiem, że będę za nim cholernie tęsknić.

*******

Po pierwsze chciałabym Was przeprosić za to, że tak długo nic nie dodawałam, ale ostatnio nie byłam w najlepszej formie. Leżałam kilka dni w szpitalu i nie byłam w stanie nic napisać, a gdy w końcu wróciłam do domu nie miałam głowy do tego, aby wymyślić choć kawałek rozdzialu. Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie i wybaczycie mi moją długą nieobecność.

Po drugie dziękuję za ponad 11 tyś wyświetleń i kolejne gwiazdki. To wiele dla mnie znaczy.

Ten rozdział mi nie wyszedł i za to rownież przepraszam. Kolejny rozdział postaram się dodać szybciej i postaram sie żeby był dłuższy.

Do następnego xx

Shadows Of The Past // Z.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz