Minęły kolejne dwa dni i wszystko, co dobre w końcu musiało się skończyć. Po długiej nieobecności w szpitalu musiałam wrócić do pracy.
Gdy tylko przekroczyłam próg swojego gabinetu od razu zajęłam się papierkową robotą. Przez moją nieobecność miałam mnóstwo zaległości . Zajmowałam się papierami do przybycia mojego pierwszego pacjenta. Zdążyłam zrobić połowę, a resztę będę musiała zrobić w domu.
Dzisiaj rano zdziwiło mnie zachowanie Zayna. Kazał, aby to Robert zawiózł mnie do pracy, a później mnie z niej odebrał. Próbowałam go przekonać, że mogę jechać swoim autem, ale on był nieustępliwy, więc w końcu się poddałam, bo nie chciałam się z nim kłócić, ale mimo to nie rozumiem jego zachowania i mam nadzieję, że gdy wrócę do domu wszystko mi wytłumaczy.
Do tego bardzo się o niego martwię, ponieważ bóle głowy nie ustają, wręcz przeciwnie nasilają się i są coraz częstsze. Próbowałam go przekonać, aby jechał do doktora Johnsona, ale on stwierdził, że jak narazie ma dosyć lekarzy i twierdzi, że ból sam przejdzie. Ja mam na ten temat inne zdanie, ale Zayn nie chciał mnie słuchać. I co ja mam zrobić z tym człowiekiem?
Reszta dnia w pracy minęła mi spokojnie i bez żadnych niespodzianek. Gdy wracałam z powrotem do domu razem z Robertem, na ulicy mignęła mi się Kate, ale nie była sama. Szła z Elliotem. Byłam tym widokiem szczerze zaskoczona. Na imprezie Zayna widać było, że się polubili. Będę musiała poważnie porozmawiać z Elliotem i o wszystko go wypytać.
Będąc już w mieszkaniu zastałam Zayna w kuchni. Siedział przy blacie kuchennym i trzymał się za głowę. Wiem, że znów ma atak nagłego bólu.
- Zayn wszystko w porządku? - pytam i podchodzę do niego.
- Tak - mówi i próbuje przybrać inny wyraz twarzy, ale nadal widzę na niej grymas bólu i wiem, że ten atak był silniejszy niż poprzednie.
- Powinieneś jechać do szpitala - zaczynam ten sam temat co rano. Może dzięki temu uda mi się go w końcu przekonać do zmiany decyzji.
- To tylko ból głowy. Przejdzie mi - ta sama odpowiedź, co poprzednio.
- Martwię się o Ciebie Zayn - siadam obok niego, a on od razu obejmuje mnie ramieniem.
- Nie potrzebnie Lily, wszystko jest w porządku - cmoka mnie w czoło.
- Proszę Zayn jedźmy do szpitala, będę wtedy spokojniejsza - błagam go. Spogląda na mnie i intensywnie się nad czymś zastanawia.
- Jeśli bóle nie miną do końca tygodnia, wtedy pojedziemy do doktora Johnsona dobrze? - pyta. Wolałabym od razu, ale dobre to niż nic.
- Zgoda - kiwam delikatnie głową.
Chcę go jeszcze zapytać, dlaczego dziś rano tak bardzo nalegał, abym do pracy jechała z Robertem, ale uniemożliwia mi to dzwonek do drzwi.
- Pójdę otworzyć - oznajmiam, wstaje z krzesełka i kieruję się prosto do drzwi. Jestem w lekkim szoku, gdy je otwieram. Przede mną stoi uśmiechnięta od ucha do ucha Kate, a obok niej Elliot.
- Cześć Lily - mówi radośnie, a w jej ślady również podąża Elliot.
- Cześć - odpowiadam.
- Możemy wejść? - pyta blondynka.
- Jasne - gestem ręki zapraszam ich do środka.
- Skarbie kto przyszedł? - krzyczy Zayn z kuchni, gdy zamykam drzwi za naszymi gośćmi.
- To tylko my braciszku - Kate wyprzedza mnie z odpowiedzią i kieruje się prosto do kuchni.
Zayn również jest zaskoczony, gdy widzi Elliota i Kate razem.
CZYTASZ
Shadows Of The Past // Z.M.
FanficOna - piękna 24 latka pracująca jako rehabilitantka w szpitalu w Londynie. Mimo wielu problemów w przeszłości udało jej się stanąć na nogi. On - przystojny 26 letni milioner. Ma własną dobrze prosperującą firmę. Skrywa wiele tajemnic i problemów. D...