Kolejnego dnia po poniedziałkowych wydarzeniach wzięłam sobie dzień wolnego na życzenie. Musiałam ochłonąć, bo nie byłam w stanie wykonać nawet najprostszej czynności. To wszystko za bardzo mną wstrząsnęło. Nie czuje się jeszcze w pełni sił, ale nie mogę wziąść sobie kolejnego wolnego dnia, dlatego właśnie szykuje się do pracy. Założyłam na siebie pierwsze lepsze rzeczy z szafy. Włosy związała w kucyka, a na prawą rękę założyłam szeroką bransoletkę, aby nie było widać sińców, które powstały, gdy Brendon trzymał mój nadgarstek w żelaznym uścisku. W poniedziałek, gdy trochę się uspokoiłam, zadzwoniłam do Zayna. Nie powiedziałam mu jednak o tym co sie wydarzyło. Nie chcę go martwić i zawracać głowy swoimi problemami, gdy sam boryka się z problemami w swojej firmie, a po drugie to nie jest rozmowa na telefon. Powiem mu o wszystkim, gdy wróci. Elliot cały wczorajszy dzień spędził ze mną. Nie odstępował mnie na krok. Cieszę się, że ze mną był inaczej bym zwariowała. Po południu, gdy Em wróciła z pracy, we trójkę poszliśmy na policję. Odpowiedziałam im dokładnie co się wydarzyło w poniedziałek i wcześniej na imprezie. Em i Elliot również złożyli zeznania. Gdy policjanci zebrali wystarczającą ilość informacji mogliśmy wracać do domu. Powiedzieli, że poinformują mnie, gdy tylko go złapią. Mam nadzieję, że szybko go znajdą, bo nie chce się bać opuścić własnego mieszkania. Słyszę dźwięk otwieranych drzwi i momentalnie się wzdrygam, ale to szybko mija, gdy słyszę głos mojej najlepszej przyjaciółki.
- Gotowa do pracy? - pyta. Em postanowiła, że teraz będziemy razem jeździć do pracy, bo stwierdziła, że tak będzie bezpieczniej na wypadek, gdyby Brendon znów się pojawił.
- Tak - kiwam.
- W takim razie chodźmy - biorę torebkę i wspólnie opuszczamy moje mieszkanie.
*******
Dzień w pracy minął mi bardzo szybko i bez żadnych niespodzianek. Po południu, gdy wróciłam z Em do domu od razu zabrałam się za małe porządki w mieszkaniu. Zdążyłam posprzątać łazienkę i sypialnie i już miałam zabierać się za sprzątania w salonie, gdy po mieszkaniu rozniósł się dźwięk dzwonka do drzwi. Nie spodziewałam się dzisiaj nikogo, dlatego wystraszyłam się, że może to być Brendon. Z szybko bijącym sercem podeszłam do drzwi i spojrzałam przez noktowizor. Cały strach ze mnie uleciał, gdy po drugiej stronie zobaczyłam swoich rodziców. Rozpromieniona szybko otworzyłam drzwi.
- Mamo, tato - rzuciłam się na nich i mocno do siebie przytuliłam. Tak dawno ich nie widziałam i cholernie za nimi tęskniłam. Wyjechałam na studia do Londynu, a oni zostali w Bringhton, dlatego rzadko się widywaliśmy.
- Witaj córeczko - mama ucałowała mnie w czoło.
- Niech no ja Ci się przyjrze - tata zaczął ilustorować mnie wzrokiem. - Nic się nie zmieniłeś - uśmiechnął się do mnie.
- Ale ja za wami tęskniłam - mówię i wpuszczam ich do środka.
- My za Tobą też córeczko - wszyscy kierujemy się do salonu.
- Co tutaj robicie? - pytam, bo wiem jak moja mama nie znosi długich podróży.
- Elliot wysłał nam zaproszenie na swoją wystawę - odpowiada tata.
- Ta zdradziecka żmija nic mi nie powiedziała.
- Prosiliśmy go o to. Chcieliśmy zrobić Ci niespodziankę - uśmiecha się do mnie moja rodzicielka.
- I udało się Wam - odwzajemniam jej gest. - Napijecie się czegoś?
- Kawy - mówią równocześnie. Śmiejąc się idę do kuchni.
- Gdzie się zatrzymaliście? - krzyczę, aby mnie usłyszeli i w tym samym czasie nastawiam ekspres, a z szafki wyciągam trzy kubki.
- Nie daleko stąd w hotelu - słyszę donośny głos matki.
CZYTASZ
Shadows Of The Past // Z.M.
FanfictionOna - piękna 24 latka pracująca jako rehabilitantka w szpitalu w Londynie. Mimo wielu problemów w przeszłości udało jej się stanąć na nogi. On - przystojny 26 letni milioner. Ma własną dobrze prosperującą firmę. Skrywa wiele tajemnic i problemów. D...