36

1.6K 122 44
                                        

Wyciągałam właśnie z piekarnika ciasteczka, które upiekłam według przepisu mojej babci, gdy po mieszkaniu rozniósł się dzwonek do drzwi.

Gdy byłam mała w każdą sobotę rodzice zawozili mnie do babci, abym mogła pomóc jej w pieczeniu tych jakże przepysznych ciastek. Zawsze świetnie się przy tym bawiłyśmy. Często dawała mi dobre rady, dzięki którym umiałam podjąć właściwą decyzję. Do tej pory z nich korzystam. Była świetną kobietom, dlatego często mi jej brakuje.

Odkładam blaszkę na blat i kieruję się do drzwi. Gdy je otwieram przede mną stoi czworo mężczyzn. Chcąc nie chcąc muszę przyznać, że bardzo przystojni mężczyźni. Wpatruje się w nich, tak samo oni we mnie. Na początku nie wiem kim są, ale chwili rozpoznaje w nich chłopaków ze zdjęcia w sypialni. Jest to czwórka przyjaciół Zayna.

- Chyba pomyliliśmy mieszkania - odzywa się w końcu Harry jeśli dobrze pamiętam.

- Jesteście przyjaciółmi Zayna? - pytam, ale wiem jaka będzie odpowiedź.

- Tak - odopwiada blondyn. Naill jeśli się nie mylę.

- W takim razie jesteście w dobrym miejscu - na mojej twarzy pojawił się uśmiech. - Wejdzie - ruchem ręki zapraszam ich do środka. Oni z lekkim zawachaniem wchodzą do mieszkania.

- Zayn dużo mi o was opowiadał i cieszę się, że w końcu mogę was poznać - spoglądają po sobie i wtedy zdaję sobie sprawę, że nawet się nie przedstawiłam, a oni nie mają pojęcia kim jestem.

- Jestem Lily, dziewczyna Zayna - śmieje się cicho z ich zaskoczonych min.

- Nasz przyjaciel nieźle się ustatkował - odezwał się Liam.

- Tak to prawda - słyszę za sobą głos Zayna.

Podchodzi do mnie i obejmuje mnie w tali. Na jego twarzy widzę uśmiech, ale również delikatne zaskoczenie. Pewnie nie miał pojęcia o przyjeździe przyjaciół, ale cieszę się, że przyjechali. Może ich przyjazd odciągnie go od ostatnich wydarzeń. Może chociaż na chwilę zapomni o krwiaku i niewprawnej ręce.

- Dobrze Cię widzieć - Louis podchodzi do Zayna i wymieniają się przyjacielskim uściskiem.

Wita się w ten sposób z każdym po kolei, a nastepnie wszyscy kierujemy się prosto do salonu, a ja idę do kuchni zrobić kawy. Dobrze, że upiekłam dzisiaj te ciasteczka. Z kawą i ciasteczkami wracam do salonu, gdzie rozmowa trwa w najlepsze.

Cieszę się, że mam okazję poznać kogoś z dawnych czasów Zayna. Może dowiem się o nim ciekawych rzeczy, gdy chodził jeszcze do liceum.

***

Przyjaciele Zayna siedzieli u nas dobre kilka godzin. Nie widzeli się prawie rok, więc mieli wiele tematów do rozmów. Opowiadali mi jak w liceum postanowili założyć zespół. Chcieli być sławni i koncentrować, jednak po liceum ich drogi się rozeszły, ale mimo to utrzymują ze sobą kontakt.

Zauważyłam, że nie tylko Zayn jest miłośnikiem tatuaży. Każdy oprócz Naill'a je miał, a najwięcej chyba Harry. Otworzył nawet własne studio tatuażu i nawet zachęcał mnie, abym sobie jeden zrobiła. Powiedział, że pierwszy tatuaż gratis. Może kiedyś na jakiś się zdecyduje.

Dzięki ich przyjazdowi Zayn w końcu się trochę rozluźnił, a na jego twarzy znów zagościł uśmiech. Zapomniał o tym co go tak przytłacza.

Wyszłam właśnie spod prysznica owinęta w biały puchowy ręcznik i rozczesuje swoje świeżo umyte włosy. Po chwili słyszę jak drzwi do łazienki się otwierają i do środka wchodzi Zayn. Ma na sobie tylko spodnie od dresu.

Shadows Of The Past // Z.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz