- Doktorze co się dzieje? - pytam.
- Te silne bóle są spowodowane tym, że w mózgu Zayna wytworzył się krwiak - informuje.
- Jak to? - siadam, bo czuję, że nogi się pode mną uginają.
To wszystko nie może być prawdą.
- Jest to częsty skutek urazów mózgu. Nie wykryliśmy go wcześniej, ponieważ taki krwiak może wystąpić nawet trzy tygodnie po wypadku - na mojej twarzy maluje się przerażenie. - Na szczęście w przypadku Zayna jest on dobrze umiejscowiony, aby go operować, jednak jak narazie jest to niemożliwe.
- Dlaczego? - pyta brunet.
Widzę, że nim również to wszystko wstrząsnęło. Ledwo, co doszedł do siebie po wypadku, a teraz dowiaduje się, że ma krwiaka.
- Ponieważ w chwili obecnej krwiak jest zbyt mały, aby go operować. Musimy odczekać kilka dni - wyjaśnia.
- Czy taka operacja jest bezpieczna?
- Rzadko podczas takich operacji dochodzi do jakichkolwiek komplikacji - oddech mi przyspiesza na słowa lekarza.
Komplikacje zdarzają się rzadko, ale się zdarzają i właśnie tego się boję.
- Ale mogą wystąpić? - dopytuje.
- Zawsze jest jakieś ryzyko, ale nie możecie od razu zakładać na najgorszego.
Nie wiem co o tym myśleć. Po prostu nie wiem. Niedawno co odzyskałam Zayna i znów czuję jakbym miała go za chwilę stracić. Lekarz zapewnia, że wszystko będzie dobrze, ale ja zawsze będę się martwić, ponieważ kocham Zayna i to właśnie on jest całym moim światem.
- Najważniejsze, abyś Zayn przez te kilka dni się nie denerwował, ponieważ w wyniku silnego stresu może dojść do pęknięcia krwiaka. Po prostu musisz na siebie uważać.
- Dobrze - mówi cicho.
Jest tym wszystkim przybity jak ja. Łapie jego rękę i splatam jego palce ze swoimi. Czuję jak delikatnie ją ściska.
- Przepisze Ci tabletki, które złagodzą ból - wypisuje receptę i podaje mi ją. - Przyjedzcie do szpitala za trzy dni. Wykonamy wtedy kolejną tomografię i zobaczymy jak krwiak się rozwija.
- Dobrze.
- A i jak by coś się działo proszę do mnie dzwonić.
- Oczywiście - razem z Zaynem wstajemy i trzymając się za ręce opuszczamy gabinet.
Na korytarzu oprócz Roberta czekają na nas rodzice Zayna. Pewnie Robert musiał do nich zadzwonić, gdy my byliśmy w gabinecie.
Pani Evans odwraca się i gdy nas widzi, zapłakana przytula syna.
- Co się dzieje? - łka.
- Spokojnie mamo - Zayn próbuje ją uspokoić.
- Nie potrafię - głos jej się łamie.
Christopher podchodzi do żony i tuli ją do siebie. Nie dziwię się wcale matce Zayna, dlaczego tak zareagowała. Chyba każda matka zareagowałaby w taki sposób, gdyby chodziło o jej dziecko.
- Co Ci powiedział doktor Johnson? - pyta jego ojciec.
Zayn spogląda na mnie i w jego oczach widzę, że nie wie jak ma powiedzieć rodzicom o tym czego się dowiedział, bo wie jak jak zareaguje jego matka.
- Na skutek tak silnego urazu mózgu jakiego doznał Zayn w jego mózgu wytworzył się krwiak - próbuje dobrać słowa tak, aby zabrzmiało to jak najmniej groźnie, ale chyba mi nie wyszło, bo po policzkach Elizabeth spływają kolejne łzy.
- Doktor Johnson mówi, że krwiak nie jest groźny - dodaje brunet, aby chodź trochę uspokoić własną matkę.
- Będą go operować? - pyta Christopher.
- Tak, ale dopiero za kilka dni, ponieważ na razie krwiak jest zbyt mały - wyjaśnia.
Patrząc na matkę Zayna również sama mam ochotę się rozpoznać, ale nie chcę przy niej pokazywać swojej słabości. Nie chcę by jeszcze bardziej się martwiła, dlatego powstrzymuje cisnące się do oczu łzy.
- Mamo, wszystko będzie dobrze zobaczysz - Zayn podchodzi do niej i całuje ją w czoło. - Jedźcie do domu odpocząć, jest już naprawdę późno.
- Dzwoń gdyby coś się działo - prosi.
- Dobrze.
- Dbaj o niego - zwraca się do mnie.
- Będę - zapewniam ją.
***
Całą drogę do domu przybyliśmy w ciszy. Siedziałam na kolanach Zayna wtulona w jego klatkę piersiową. Było już późno i każde z nas było zmęczone, do tego ta cała wiadomość o krwiaku.
Od razu po przekroczeniu progu mieszkania udałam się pod prysznic. Musiałam poukładać sobie w głowie wszystko, co dzisiaj usłyszałam. Razem z odkręceniem wody po moich policzkach popłynęły łzy. Wszystko, co we mnie siedziało w końcu znalazło ujście.
Po szybkim prysznicu, ubrałam się w za dużą koszulkę Zayna, która robiła mi za pidżamę i wysuszyłam włosy, po czym wyszłam z łazienki uprzednio przeglądając się jeszcze w lustrze, aby zobaczyć czy nie widać, że płakałam. Całe szczęście nie.
Znajduję Zayna w salonie, siedzi przy pianinie, które stoi w rogu. Jest odwrócony do mnie plecami i delikatnie gra. Fakt, faktem jedną ręką, ale gra. Nigdy nie słyszałam tej melodii, ale jest piękna. Nigdy w ogóle nie widziałam Zayna siedzącego przy pianinie. Muszę przyznać, że jest to zapierający dech w piersi widok.
Cichutko podchodzę do niego i siadam obok. Zayn, gdy mnie widzi, spogląda na mnie, ale nie przestaje grać. W jego oczach maluje się wiele emocji, ale jedną jaką udaje mi się wyłapać to strach.
Boi się, tak samo jak ja się boję, tego jak przebiegnie operacja, jak w ogóle to wszystko potoczy się dalej. Przestaje grać i wpatruje się we mnie.
- Piękna melodia - mówię.
- Trudno jest grać jedną ręką - spogląda na swoją niesprawną rękę.
Łapie jego rękę w swoją, aby odwrócić jego uwagę od niej, bo nie chcę, aby zawracał sobie nią teraz głowę.
- Zayn, co się dzieje? - pytam, bo wiem, że nie tylko to go dręczy.
- Nie wiem... po prostu to wszystko trochę mnie przytłacza - mówi.
- Nie jesteś z tym sam, masz mnie. Wiesz, że zawsze będę przy Tobie? - spoglądam mu w oczy.
- Wiem maleńka, ale nie mogę patrzeć, gdy się o mnie matrwisz, gdy płaczesz - chcę zaprzeczyć, ale nie jest mi to dane. - I nie zaprzeczaj, bo widzę, że płakałaś - cholera, a myślałam, że nic nie widać, jednak przed nim nic się nie ukryje.
Wstaje i tak manewruje swoim ciałem, że siadam okrakiem na niego kolanach i chwytam rękoma jego twarz.
- Kocham Cię i zawsze będę się o Ciebie martwić - kreśle kciukami kółeczka na jego policzkach. - A po drugie zamartwianie się o innych leży w mojej naturze - opieram swoje czoło na jego.
Patrzymy sobie w oczy, a po chwili brunet łączy nasze usta w namiętnym pocałunku.
- Boję się - szepcze w moje usta.
- Ja też - przyznaje. - Ale przejdziemy przez to wszystko razem - mówię i ponownie łączę nasze usta, aby zatracić się w pocałunku i choć na chwilę zapomnieć o wszystkich problemach.
***
Mamy kolejny rozdział :)
Prosiliście, abym dodała go jak najszybciej, więc o to jest, bo przecież czego nie robi się dla tak wspaniałych czytelników :**Do następnego kochani xx

CZYTASZ
Shadows Of The Past // Z.M.
Fiksi PenggemarOna - piękna 24 latka pracująca jako rehabilitantka w szpitalu w Londynie. Mimo wielu problemów w przeszłości udało jej się stanąć na nogi. On - przystojny 26 letni milioner. Ma własną dobrze prosperującą firmę. Skrywa wiele tajemnic i problemów. D...