- Przepraszam Harry. Nie powinieneś w tym uczestniczyć, nie powinieneś tego słyszeć. - Wyszeptałam w jego ramiona, kiedy znaleźliśmy się w mieszkaniu.
Które jak się okazało, niedawno kupił.
- Kochanie, nie przepraszaj. Rozumiem cię.
Mimo, ze teraz na to nie wygląda, moje życie nie było nad zbyt kolorowe.
- O czym mówisz? - Zapytałam, chcąc rozładować jakoś napięcie wiszące w powietrzu.
- To teraz nie jest ważne. Obiecuje, że kiedyś ci powiem, lecz to nie jest czas ...
- Rozumiem. - Nie chciałam, do niczego zmuszać chlopaka, więc odpusciłam.
-Jesteś zmęczona? - Zapytał.
- Tak, ale muszę poszukać jeszcze jakiegoś mieszkania, no i pracy w internecie.
- Nawet mi o tym nie mów. Pomogę ci, możesz u mnie zamieszkać.
- Ale Harry...
- Koniec dyskusji. Mieszkasz ze mną.
Wiem, że dopiero co się spotkaliśmy, lecz znasz moje uczucia wobec ciebie. Prawda?
- To prawda, znam je. Ale to nie tak, ja muszę jakoś zapłacić chociaż połowę za rachunki.
- Skarbie, dobrze wiesz ile mam pieniędzy i nawet się nie wyglupiaj.
- Dobrze. - Poruszę ten temat jutro. Nie pozwolę za siebie płacić.
- Śpisz w moim pokoju, a ja w gościnnym. - Powiedział stanowczo. Lecz wyczułam w jego głosie nadzieję, na inne wyjście w tej sytuacji, które bardziej by mu odpowiadało.
Co ja gadam.
To mi by najbardziej odpowiadało.
- Sara. Mam do ciebie bardzo ważne pytanie.
- Jakie? - Zapytałam wystraszona.
- Czy ... - Harry nie zdąrzył zadać mi pytania.
- Macie kłopoty.*
*
*
Krótki;(
Wiem, lecz nie dam rady dzisiaj nic więcej napisać.
Szkoła, powróciła szara rzeczywistość. A jutro test z rachunkowosci.
Rozdział do dupy ... Nie mam już na nic dzisiaj siły. Tak bardzo was przepraszam;(