Rozdział 39.

3.6K 321 13
                                    

- Sara, kochanie słyszysz mnie? - Bardzo dobrze znany głos, z początku szepcze me imię, lecz po pewnym czasie staje się glośniejszy, co denerwuje mnie z podwojona siłą. Zirytowana otwieram delikatnie oczy, by ujrzeć najcudowniejszy widok na ziemi.
Jest przy mnie.
Harry.
Uzmysłowiąjąc sobie to, mój humor gwałtownie się poprawia, ale nie trwa to zbyt długo. Odtwarzam w myślach, ostatnie wydarzenia jakie pamiętam.
Oczywiście na pierwszym planie, jest wywiad.
Dlatego też, patrzę na chłopaka z bólem co niemal natychmiast zauważa.
- Zakończę to. Mam plan ...
- Ale Harry ...
- Ciii... Skarbie musisz odpoczywać, dla naszego dziecka.
- A więc ty ... - Zaczęłam.
- Tak wiem. Tylko nie rozumiem, dlaczego Louis mnie okłamał.
- To dla ... - Ponownie, nie dał mi dojść do głosu.
- Taa, dla mojego dobra. Mylicie się. Dowiadując się, że jesteś w ciąży byłem szczęśliwy nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo. Będę o was walczył. Nic nie mów, po prostu odpocznij. Ja, stawie czoła temu wszystkiemu.

*
*
*

* Klaus *

- Gdzie jest Harry do cholery! - Krzyczę na Liam'a, Louis'a, Zayn'a i Niall'a.
Z początku, byłem spokojny, lecz ci, cały czas unikali odpowiedzi. - Czekam na wyjaśnienia!
- To ich kurwa nie dostaniesz! - Splunął mulat.
- Jeszcze raz, a wylecisz!
- Ach tak? To sam odchodzę.
- Gówno prawda. Obowiązuje cię kontrakt.
- Który mam prawo zerwać Klaus. Pamiętasz? - Pyta retoryczne, by następnie olewając moją osobę, wyjść bezczelnie z sali konferencyjnej.

Tak sobie pogrywają?
Nie wiedzą do czego jestem zdolny.
Wyrzucam, wszystkich z pomieszczenia niemal siłą, aby następnie zrobić coś, co może zadziałać.

- Halo? - Słyszę głos w słuchawce.
- Mam zlecenie.
- Kogo tym razem Klaus?
- Sarah Wicburgier.
- Zlikwidować rozumiem?
- Oczywiście.

Sorry, to chyba pomyłka.  | H.S |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz