Rozdział 28.

6.1K 354 15
                                    

Wróciłam do hotelu sama, nawet nie wiem czy szukał mnie Harry, a szczerze? Nie obchodzi mnie to. Zdradził mnie, wiem że też popełniłam błędy, lecz ja mimo wszystko nie zdolna byłabym do takiego czynu. A na dodatek, sam stwierdził, że pokaże mi, iż mu na mnie nie zależy. Więc czym ja byłam? Czym były nasze wiadomości? Dlaczego kłamał? Tyle pytań, a na każde brak odpowiedzi. A teraz ten kontrakt. Jak ja to zniosę? Kocham Harry'ego, ale on złamał mi serce.

*

*

*

Obudziłam się przez dźwięk telefonu, który oznaczał, iż ktoś do mnie dzwoni, więc zmarnowana odebrałam połączenie.

- Halo? - Wychrapiałam. To był Klaus.

- O 18 masz być gotowa. Idziesz z chłopakami na premierę ich nowej płyty. Zrozumiano? - Zrozumiano? Co ja jestem kurwa, pies?

- Tak. - Odpowiedziałam oschle, po czym usłyszałam sygnał zakończenia połączenia.
Spojrzałam na godzinę i wpadłam w szok. Jak to możliwe, że tyle spałam? Mam mało czasu do przygotowań. Cholera!

Szybko wstałam z łóżka, by następnie wziąść krótki prysznic. Gdy pomalowałam paznokcie, poczekalam kilkanaście minut, aby wyschły.
Wybrałam dla siebie krwistoczerwoną sukienkę, która odkrywała więcej niż powinna.
Raz się żyje - Pomyślałam.
Zrobię wszystko, by zrobić Styles'owi na złość.
Kiedy ubrałam się, podeszłam do szafki w której miałam kosmetyki.
Usta pomalowałam na krwistą czerwień, na policzki dałam trochę różu, a oczy podkreśliłam tuszem do rzęs. Makijaż jest delikatny, lecz też bardzo seksowny. A o to właśnie mi chodziło.
Włosy podkręciłam, lecz zebrałam ich trochę  i wpięłam w nie,  czerwono -  czarną klamrę, która pod wpływem malutkich cykorii, świeciła się w blasku światła.
Kiedy byłam już gotowa, nie miałam czasu  sprawdzić godziny, gdyż usłyszałam, że ktoś delikatnie puka do drzwi.
Ostatni raz spojrzałam na własne odbicie, na co uśmiechnęłam się zadowolona.
Harry pożałuje tego co stracił.
Oczywiście nie uważam, że jestem jakaś najpiękniejsza, lecz też nie jestem brzydka.

- Wreszcie. - Wysyczał Harry, nie spoglądając na mnie, kiedy otworzyłam drzwi.
Kiedy podniósł głowę, o mało co nie przewrócił się stawiając kroki w moją stronę. Zamurowało go.
Spoglądał, na każdy element mojego ciała, a jego oczy wręcz płonęły z pożądania.
1:1 Styles.

- Idziemy? - Uśmiechnęłam się sztucznie.

- Y-h-h ta ... Oczywiście. - Wyjąkał. Po czym podał swoją dłoń, na co spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.

- Show time. - Stwierdził, nadal z szokiem w głosie.

- Oczywiście kochanie. - Odpowiedziałam z chłodem, Harry słysząc to, prychnął.

*
*
*

Wszystko cholernie się dłużyło, niemal każdy pytał nas jak się poznaliśmy, lecz na każde pytanie mieliśmy przygotowaną odpowiedź. Wszystko mijało się z prawdą.
Dowiedziałam się również, iż Louis z Eleanor to para, która także była przykrywką. A dlaczego była? Eleanor zerwała kontrakt, lecz nadal była z Tomlinson'em. Oboje pokochali się przez czas, trwania umowy. Cudowne prawda?
Cóż, w moim przypadku wszystko było na opak.

Razem z chłopakami, oraz Elką i Perii, zabalowaliśmy i postanowiliśmy zagrać w pytania, czego skutkiem jest fakt, iż jestem zachlana. Ledwo trzymam się na nogach i nie wiem co mówię, czuję że będę tego żałowała.

- Teraz ty Sara. - Usmiechnął się Liam.

- Ah, okey. - Nie chcę pić kolejnego kieliszka wódki, lecz pytania które mi zadają, są dla mnie zbyt trudne.

- Zabolało cię to, kiedy zobaczylaś Harry'ego, uprawniającego seks z inną? - Zapadła grobowa cisza. Dziewczyny były w totalnym szoku, patrząc na Liam'a zabójczym wzrokiem. Reszta oczekiwała mojej odpowiedzi, lecz nie zrobiłam tego.
Wstałam od stolika, potykając się o swoje nogi, zdenerwowana zdjęłam szpilki, aby pobiec w stronę wyjscia. Raczej, chciałam to zrobić.
Wpadłam na kogoś, lecz po chwili okazało się, że tą osobą jest Harry.

- Jedziemy do hotelu. - Wysyczał, patrząc na stan, w którym się znajduje. On nie pił? Czy tylko mi się zdaje?

- Nie.

- Kurwa, chodź ze mną do tego pierdolonego samochodu.

- Nie! I dlaczego kurwa jesteś trzeźwy? - Zapytałam. Dlaczego mnie w ogóle to interesuje?

- Wiedziałem, że będę musiał cię odwieźć.

- Chyba kurwa kpisz. - Loczek, zaśmiał się na te słowa, podnosząc mnie, a następnie przerzucił mnie sobie przez ramię.
Zaczęłam się szarpać, lecz przez alkohol robiłam to dość nieudolnie, a kiedy zrozumiałam, że to nic nie daje zaprzestałam swoim poczynaniom.

*
*
*

Nie mam pojęcia, kiedy dokładnie znaleźliśmy się w samochodzie, ponieważ, nie pamiętam niczego oprócz chwili w której ten dupek wziął mnie na swoje ręce.
Otworzyłam delikatnie oczy, by ujrzeć, iż zbliżamy się do hotelu.

- Obudziłaś się? - Zapytał retoryczne Harry.

- Nie kurwa, śpię na stojąco.

- Ty wiesz o tym, że teraz siedzisz? - Zaśmiał się. Och jakie on ma piękne dołeczki.

- Zrób zdjęcie starczy na dłużej. -Nie odpowiedziałam mu ponieważ, wstał z miejsca kierowcy, by po chwili ponownie wziąść mnie na ręce. Tym razem, nie buntowałam się ponieważ, wiedziałam że będzie mi ciężko iść samej po schodach.
Kiedy znaleźliśmy się już w moim pokoju, Harry spojrzał na mnie,  miną, która wyrażała, iż chciałby coś powiedzieć.

- Co jest? - Zapytałam. Dlaczego jestem kurwa miła?!

- Ja ... - Zaczął, a następnie szybko ruszył w moją stronę, by po chwili złapać palcami, delikatnie mój podbródek. - Kocham cię, zdradziłem cię, lecz tego żałuję. Chciałem o tobie zapomnieć, ale jest to zbyt trudne. A teraz?
Teraz mnie nienawidzisz, a może nieznosimy siebie nawzajem?
- Zapytał, lecz ja zrobiłam coś czego oboje się nie spodziewaliśmy. W ułamku sekundy, rzuciłam się na jego wargi, zapominając o jego zdradzie, oraz o wszystkich problemach. Styles, delikatnie rzucił mnie na łóżko rozrywając moją sukienkę, by następnie ...

*
*
*

Jakiś długi mi wyszedł!
Przepraszam, że nie dodalam wczoraj, lecz nie miałam czasu. Zrozumcie mnie proszę!
Mam remont i nawet nie mam kiedy zjeść, czy nawet wypić XD.

Sorry, to chyba pomyłka.  | H.S |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz