* Harry *
- Macie kłopoty. - Do mojego salonu wszedł Zayn, którego wcale nie obchodził fakt, by przywitać się z Sarą. Wkurwilem się, gdyż chciałem zapytać dziewczynę o coś bardzo ważnego.
- Jakie kłopoty? - Wysyczałem.
- Harry. Modest zdobył zdjęcia, na którym widniejesz ty i Sara. - Wskazał na nią.
- No i czego chcą ? - Wyszeptała tak cicho, że zdziwiłem się, iż usłyszał to mój przyjaciel.
- Nie musisz się mnie kochanie bać. Przepraszam, że się nie przywitałem, lecz jestem w zbyt dużym szoku.
- Do rzeczy stary. - Przytuliłem uspokajająco Sarę, czekając na kontynuację mulata.
- Jeżeli zaraz nie zjawicie się w siedzibie modestu, przyjadą tutaj. Wiesz Harry, jaką masz opinię.
- Ta. Jestem gejem. - To śmieszne biorąc pod uwagę fakt, iż spotykałem się z dziewczynami, a Louis jest z Elką. Nigdy tego nie zrozumiem.
- Ale co ona ma z tym wspólnego?
- Nie wiem. Musimy iść.
*
*
*
- Dobra, jesteśmy więc zaczynajcie. - Stwierdziłem poirytowany. Co dziś jeszcze się wydarzy?
- To bardziej rozmowa między mną, a twoją partnerką, więc nie musisz być przy tym obecny.
- Nie rozkazuj mi Klaus. Będę tutaj czy tego chcesz czy nie. - Jak oni mogą chcieć mnie stąd wyrzucić? Czego od niej chcą? Ja kurwa widzę ją od paru godzin i już chcą mi ją odebrać?
- Niech będzie. - Stwierdził, by po chwili zwrócić się do brunetki. - Nazywasz się Sarah Wicburgier, prawda?
- T-ak. - Potwierdziła wystraszona. - O co chodzi?
- Harry i Louis są brani za osoby homoseksualne. Nie wiemy jak sobie z tym poradzić. Pomyśleliśmy, że nadawałabyś się do planu który chcieliśmy wdrążyć w życie już niedługo, lecz znajdując ciebie uzmysłowiliśmy sobie, że byłabyś odpowiednią osobą do ...
- Kurwa czego? - Wysyczałem.
- Harry! Wyjdź stąd w tej chwili! - Krzyknął Klaus, a następnie dwójka ochroniarzy ruszyła w moją stronę.
- Nie! Nie wyjde! Po prostu wytłumacz, o co chodzi!
- Sara, nie mamy czasu, więc powiem prosto z mostu. Albo podpiszesz z nami kontrakt, albo cię zniszczymy.
* Sara *
Jaki kontrakt? Dlaczego chcą mnie zniszczyć? Jestem zagubiona. Co ja mam robić? Zaledwie parę godzin temu spotkałam się ze Styles'em, a teraz wymagają ode mnie jakiejś pierdolonej umowy?
- Jaki kontrakt? Dlaczego ja?
- Kontrakt w którym twoim zadaniem będzie udawać dziewczynę Styles'a.
Jest jedno ale. Wy nie możecie być w prawdziwym związku.
- Co?! - Krzyknęliśmy oboje.
- Jeśli się poklócicie źle wpłynie to na wizerunek Harry'ego, a Larry nadal będzie istniał. Masz rozkochać w sobie fanów, udając miłość do ich idola.
Nie masz innego wyjścia. Wiemy kim jest twoja matka, znamy twoją historię. Jeden błąd a zapłacicie za to oboje.
*
*
*
Zjadalabym coś dobrego ...
Sorki za błędy;(