Rozdział 25.

4.7K 358 12
                                    

- Nie zrobiłem tego dla ciebie. Najlepiej będzie jeśli wykonasz swoje zadanie i znikniesz.

Show time skarbie.

- Ale, mówiłeś, że mnie kochasz! Wiem, co zrobił mój ojciec, ale to nie moja wina Harry! - Spojrzał na mnie z  krytyką.

- Tak zrobił to. Lecz, to ja powinienem go zabić.
Nie ty. A do tego, jakim trzeba być człowiekiem, by zabić własnego ojca? Później to zatuszować, a na końcu ukryć fakt, iż znałaś mężczyznę, który zrobił krzywdę naszej rodzinie? - Zapytał, lecz ja nie wiedziałam co odpowiedzieć. - No właśnie. - Splunął w moją stronę, by następnie odejść, nawet nie odwracając się w moją stronę.

Nie wiem ile czasu stałam jeszcze na korytarzu, lecz po pewnym czasie otrząsnęłam się i weszłam do środka.
Nie mam na nic sił, chciałabym zniknąć już   teraz. Moje życie, pokomplikowało się, nie wiem co mam robić, boję się.
Najbardziej załamuje mnie fakt, iż Harry sądzi, że ja wiedziałam o wszystkim od samego początku, ale to kłamstwo. Nie potrafię mu tego wyjaśnić, gdyż chłopak mi nie ufa. Zresztą trzeba kogoś najpierw wysłuchać, a on tego nie zamierza zrobić.

Gdy doszłam do łazienki, zamknęłam drzwi za sobą i powoli zdejmowałam moje   ubrania. Włączyłam wodę i czekałam aż będzie perfekcyjna temperatura żeby wziąść prysznic. Nigdy nie brałam długich pryszniców, więc dość szybko przeniosłam się na różową i puszystą mate w dziesięć minut. Wysuszyłam ciało ręcznikiem i założyłam bieliznę, a następnie t-shirt i shorty. Miałam suche włosy, ale z czystego lenistwa związałam je w kucyk.
Natychmiast, po wyjściu z łazienki rzuciłam się na ogromne łóżko, nie rozmyślając nad dzisiejszą sytuacją, lecz mimo mojemu zaskoczeniu, zaczęłam mocno płakać.
I właśnie w tym stanie odpłynęłam.

*

*

*

Obudziła mnie jakaś rozmowa. Brzmiało to tak, jakby ktoś nachylał się nad moim łóżkiem, równocześnie kłócąc się z kimś zawzięcie.
Postanowiłam nie otwierać oczu, by podsłyszeć rozmowę.

- Po co ci to Harry? Dlaczego tutaj jesteś? - Głos, brzmiał bardzo znajomo.
- Sam nie wiem. Kazali mi ją obudzić.
- Cztery godziny temu. Więc? - To był Louis.
- Daj kurwa spokój. - Co robi w moim pokoju Harry?
Otwieram oczy, by następnie zderzyć się z nim nosami. Dlaczego był, tak blisko mnie?
- Harry?! - Udaję zaskoczoną. On widząc, iż złapałam go na gorącym uczynku, wybiegł z mojego pokoju. Spojrzałam na Louis'a.
- Wyprzedzę twoje pytanie. Nie mam pojęcia co on robi.

Co Harry kombinuje? Raz, mnie odtrąca, co doskonale rozumiem, a na drugi raz przychodzi do mojego pokoju, by mnie obserwować kiedy spię.

*

*

*

W następnym rozdziale będzie scenka!!!
Oj wiecie jaka;* Ale taka mini mini!

Jeśli będziecie chcieli ... może nawet dzisiaj doczekacie się nexta!;)

Sorry, to chyba pomyłka.  | H.S |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz