CLARA

168 15 1
                                    


Nadal czułam jego dłoń na moje twarzy. Myśli chyba, że uwierzyłam w tą jego gadkę o brudnym policzku. Dobrze wiem, że był czysty. Chwilę przed jego wejściem zerknęłam w lustro w korytarzu. Właśnie po to żeby uniknąć takich sytuacji.

Ale cóż...to był Daniel. Mogłam się po nim spodziewać takich zagrań. W sumie to sama siebie okłamywałam... nie miałam zielonego pojęcia czego się po nim spodziewać. Po tym jak postanowiłam wpuścić go do swojego mieszkania byłam taka zdenerwowana, ze nie wiedziałam co plotę... Potem ogarnął mnie strach i wątpliwości, kiedy zobaczyłam jego minę. Myślałam, że nawrzeszczy na mnie za to, że nie jestem jeszcze gotowa... To głupie... muszę przestać wszystko brać tak bardzo poważnie do siebie...

-Jasne... Woda? Sok? I mam jeszcze cole...- zaczęłam grzebać w lodówce.

- Może być woda. – odpowiedział zachryple, ciągle nie spuszczając ze mnie wzroku

- Proszę –podałam mu szybko szklankę. – jeżeli wykażesz jeszcze chwilą cierpliwości przebiorę się i za pięć minut możemy wychodzić...

-W sumie to...

-W sumie?

-Miałaś już dziś dość wrażeń więc może zamówimy coś na wynos i zjemy tu, jeżeli ci to nie przeszkadza? Na luzie... Nie będziesz musiała się szykować na szybko, a ja powiem szczerze wole porozmawiać z tobą bardziej kameralnie niż siedzieć w zatłoczonej restauracji. Decyzja należy do ciebie. Ja tylko zaproponowałem.

Znów mnie zaskoczył, ale miło. Naprawdę nie chciało mi się już wychodzić i jechać pół miasta, żeby coś zjeść.

-Super

-Naprawdę? –Wydawał się zaskoczony

-Naprawdę, jestem zmęczona i głodna jak wilk. Tuż za rogiem jest świetna restauracja. Często tam kupuje więc możemy liczyć na szybką dostawę. Chodźmy do salony, a ja poszukam ulotki.

Po chwili siedzieliśmy na dwóch różnych kanapach naprzeciwko siebie i niezobowiązująco rozmawialiśmy o wyborze jedzenia. Daniel okazał się wyjątkowym smakoszem i naprawdę znał się na dobrym jedzeniu. W końcu zdecydowaliśmy się na sałatkę z krewetkami, polędwice z kurkami i krem ze szparagów. Na deser czekoladowe brownie. Daniel przyznał, że nie jest miłośnikiem słodyczy. Za to ja tak! Więc musiał zdać się na mój gust.

- Mogliśmy zamówić mniej, nie wiem czy to przejemy...

-Nie znasz moich możliwości – znów zaśmiał się schrypniętym głosem co spowodowało dreszcz na moich plecach. – jestem dużym chłopcem, lubię zjeść.

-Nie da się nie zauważyć... - czy ja naprawdę to powiedziałam?

-Miło, że jednak mi się przyglądasz – kolejny raz dzisiejszego wieczoru zauważyłam, jak znacząco unosi jedna brew. W jego obecności traciłam resztki opanowania. Nie mogłam pozwolić sobie na brak skupienia...nie mogłam po raz kolejny dać się zmanipulować mężczyźnie. Mimo dobrych chęci jakie miałem przed naszym dzisiejszym spotkanie z tyłu głowy ciągle miałam obrazy z przeszłości.

- Nie chciałem cię urazić? Dlaczego nagle zamilkłaś?

-Nie, nic takiego. Coś sobie przypomniałam, ale to już nie ważne... - ważne i to jak...

-A co powiesz na film? – zaproponował, zmieniając temat-Co lubisz oglądać? Filmy romantyczne? Horrory?

-Dlaczego mężczyźni zawsze proponują kobietą komedie romantyczne lub straszne filmy o zombie?

Broken lives -  Clara   [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz