DANIEL/CLARA

139 12 3
                                    


DANIEL

- Puść mnie- próbowałem wyminął przyjaciela

-Nie. Cornelia z nią pojechała, nie wiem co się stało, ale lepiej niech to załatwią same.

- Ja to muszę załatwić teraz. – Odwróciłem się z powrotem w stronę domu i ruszyłem szybko do salonu. Widziałem jak ojciec prowadzi tam tego skurczybyka. On musi mi to wszystko wyjaśnić.

-Co tu się do kurwy dzieje.?!

Wpadłem jak oszalały do salonu, gdzie mama chodziła podenerwowana w tą i z powrotem, a ojciec z grobową mina patrzył na swojego przyjaciela. A ten fiut popijał whisky i wydawał się nieźle wkurwiona. Szkoda tylko, że ja byłem bardziej!

-O co chodzi do jasnej cholery?- znów zapytałem

-Synu usiądź. - matka podeszła do mnie i położyła mi rękę na ramieniu.

-Nie chce siadać, tylko dowiedzieć się o co tu do cholery chodzi! - wrzasnąłem.

-Gdyby nie to, że jesteś synem Franka wyszedłbym stąd bez słowa. - mam się czuć kurwa zaszczycony? Ten goguś nie podobał mi się już na pierwszy rzut oka, a wyższość z jaką do mnie to powiedział tylko potwierdziło moja niechęć do niego.

-No więc czekam...

-To będzie długa i niemiła historia... Może lepiej się napijesz? - coś mi nie kazało do końca wierzyć w jego dobre intencje...

-Jeżeli ma Pan coś do powiedzenia to niech Pan do cholery mówi!

-Daniel! - wrzasnął ojciec.

-oj Frank, już to przerabiałem... - co kurwa przerabiał - mój syn był w nią wpatrzony tak samo.

-Syn? - nie widziałem co mam powiedzieć. Spodziewałem się wszystkiego, ale nie tego.

-Claire i mój syn byli małżeństwem.

No to teraz musiałem usiąść. Nogi się same pode mną ugięły. Wiedziałem że Claire ma jakieś tajemnice z przeszłości, ale do cholery mąż i to jeszcze syn najbardziej wpływowego nowojorskiego prawnika... Musiałem chwilę ochłonąć... Blizny na jej ciele... Ten skurwiela musiał jej to zrobił! Mimowolnie zacisnąłem rękę w pięść! Zabije go kurwa.

-Ale zacznę od początku, żebyś wszystko zrozumiał... Nie chciałbym żeby wasza rodzina przechodziła to samo co moja - czułem jak fałszywie lituje się nad nami. Matka usiadła obok mnie i złapała za zaciśnięta dłoń.

- Z tego co wiem poznali się na zajęciach na uniwersytecie. Ona przyleciała z Anglii, a mój syn już wtedy miał zadatki na świetnego maklera giełdowego. Igor był nią oczarowany. W sumie wszystkim nam przypadła do gustu. Taka skromna, miła, wychowana, wykształcona, o jej zaletach mógłbym mówić bez końca... Ale o czym ja was będę przekonywać, na pewno dla was była taka sama?- fałszywy uśmiech wypłynął na jego usta. Wzięli ślub zaraz po obronie dyplomu przez Igora. Kupili dom i wydawało by się że wszystko układa się cudownie. Claire zaszła w ciążę - moja matka głośno westchnęła, a ja nie bylem zbytnie zaskoczony. Wiedziałem duża bliznę na jej podbrzuszu. Teraz kawałki układanki zaczęły się sklejać.

-Pewnej nocy obudził nas telefon do Igora. Był w szpitalu. Nie chciał nic mówić dopóki nie będziemy na miejscu. To co zobaczyliśmy na miejscu, a później w domu to najgorsze obrazy jakie mogłeś oglądać... Mój syn w podartej koszuli z opatrunkiem na twarzy i głęboką raną na ręku. Cały zakrwawiony i zapłakany. Claire była operowana. A on zamiast nas o wszystkim poinformować wcześniej...ukrywał to dla jej dobra.

Broken lives -  Clara   [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz