CLARA

146 14 1
                                    

Przeglądam jego rzeczy uporządkowane na półkach. Nie spodziewałam się po nim takiego mieszkania... Czuć tu klimat, a na każdym kroku można dostrzec znak minionych lat. Zdjęcia ze studiów i obrany dyplomu. Rozebrana sesja z wakacji, Ukochana płyta zespołu U2 na ścianie, a obok mały kapelusz wędkarski. Każda ścian w małym salonie z kuchną ma swoją historię . 

Drzwi w korytarzu prowadzą do łazienki więc te drugie muszę być od sypialni. 

Zamknięte...moją nagła ciekawość tego pokoju jest nieodgadniona. Dlaczego w ogóle przyszło mi na myśl chcieć tam zaglądać... 

Im częściej staram się ograniczać nasze kontakty tym więcej czasu z nim spędzam... Próbuje nie czuć do niego nic więcej poza zwykłym koleżeństwem, ale on działa na mnie jakąś niewidzialną siłą. Od lat nie towarzyszyły mi takie emocje przy żadnym mężczyźnie... 

Rzadko wracam myślami do przeszłości, nawet do tych momentów kiedy było naprawdę dobrze, kiedy czułam miłość. Ale Daniel porusza jakieś zardzewiałe struny mojego serca... Kiedy krążę po pokoju napotykam jego wzrok. Stoi nonszalancko oparty o ścianę ze skrzyżowanymi kostkach nogami i rękami.

-Czemu tak stoisz?- zapytałam mechanicznie. Uniósł delikatnie lewy kącik ust. A jego ochrypły i ciepły głos odebrał zdolność logicznego myślenia...

-Podziwiam... - Odepchnął się od ściany i bardzo powoli, jak kot do swojej ofiary, zaczął zbliżać się do mnie. Myśli w mojej głowie szalały, krzycząc żebym uciekała. Reszta ciała miała zupełnie inne zdanie na ten temat...Stałam nieruchomo i obserwowałam każdy jego ruch, jak film w zwolnionym tempie. Znów zabrakło mi tchu. Każdy oddech wymagał ode mnie niewyobrażalnej siły. Znalazł się niebezpiecznie blisko. Górował nade mną wzrostem, a ja wpatrywałam się w jego szyje i jabłko Adama, które poruszyło się kiedy gwałtownie przełknął ślinę. Bez jakiegokolwiek ostrzeżenia podniósł mój podbródek do góry.

- spójrz na mnie... - wyszeptał łagodnie i namiętnie jednocześnie. Współodczuwałam jego emocje. Nie próbowałam nawet zgadywać co zamierza zrobić...Nie umiałam zdecydować czy powinnam mu na to pozwolić... wpatrywał się we mnie zażarcie, dzikość z jego pięknych, zielonych oczach nie pozwalała mi na ucieczkę. Ta niepohamowana chęć pozostania blisko niego pochłonęła mnie...Raptownie wciągnął powietrze, owinął swoje duże dłonie wokół mojej talii i przywarł ustami do moich... To było jak deszcz w majowe popołudnie...orzeźwiające, nowe...Jego usta były twarde i czułe zarazem...Delikatnie ucałował moją dolną wargę, potem górną. Zachowywał się jak badacz nieznanego lądu...Wszystko robił w subtelny sposób. Nagle poczułam jego język, który dyskretnie otarł się o moje wargi. Z mojego gardła wyrwał się jęk. Czułam jak zaciska ciaśniej swoje dłonie na mojej talii. Czekał na ten moment kiedy łagodnie otworze usta i wdarł się językiem głębiej. Namiętnie zaczął poruszać ustami, a ja nieudolnie odwzajemniać jego pocałunek. Otworzyłam usta szerzej i pozwoliłam mu żeby ofiarował mi wszystko... Pobudzona do granic przygryzłam jego dolną wargę...zamruczał i znów natarł na mnie całym ciałem. Teraz czułam już nie tylko jego usta, ale również jego nabrzmiałą męskość. Każdy kolejny ruch był coraz bardziej łapczywy...Moje dłonie dotąd nieruchomo opuszczone zanurzyłam w jego ciemnych włosach, przyciągając go do siebie jeszcze bardziej. Znów zamruczał gwałtownie...to było takie złe i takie dobre jednocześnie. Jego aksamitny oddech owiał moje usta kiedy nagle przerwał pocałunek. Nie odsunął się ode mnie, tylko złączył moje czoło ze swoim.

- Całymi dniami myślałem o tym pocałunku, ale żadne moje marzenia nie równają się z tym co teraz przeżyłem. Jesteś idealna – wyszeptał, gładząc mój policzek. Jego zielone żywe oczy przybrały ciemniejszy odcień. Było w nich pożądanie i coś jeszcze czego nie potrafiłam określić. Nadal byłam na lekkim haju spowodowanym tym co się właśnie stało... Daniel mnie pocałował, a ja mu na to pozwoliłam...więcej oddałam mu ten pocałunek. Zarazem przypieczętowałam tym swoje uczucia do niego... Nieważne jak bardzo starałam się go trzymać na dystans, jak długo wmawiałam sobie, że nic do niego nie czuje...ten pocałunek zaprzeczył każdej mojej myśli i każdemu słowu. On mnie pociągał, intrygował...zapomniałam już jak to jest czuć coś takiego w obecności mężczyzny. Niechciane podniecenie rozchodziło się po moim podbrzuszu..

-Nie zamykaj się przede mną...- desperacja w jego głosie była wręcz namacalne

-Nie...ja...-nie umiałam zebrać w słowa swoich uczuć – zapomniałam już jak to jest...

-Jak ktoś cię całuje? – cichutko zaśmiał się przy moich ustach

-Czuć, jak ktoś cię całuje – poprawiałam go, doprowadzając jednocześnie to zmiany w jego wyrazie twarzy. Objął mnie mocniej, pozwalając żebym wtuliła twarz w jego klatkę. Ten świeży zapach znów zawładnął moimi zmysłami. Złożył pocałunek na moich włosach.

- Ze mną zawsze będziesz czuć...Przy mnie...-zamilkł- przy mnie nigdy nie zabraknie ci miłości.

Zesztywniałam...jakby odkrył karty mojej przeszłości, których nawet ja nie chciałam wykładać. I powiedział, że mnie kocha? Nie...powiedział, że nie zabraknie mi miłości...ale miłość może być różna...Znów zaczynam wpadać w panikę. Zbyt wiele nowości jak na jeden dzień...

-Usiądź sobie wygodnie, a ja przygotuje nam herbatę i może jakiś popcorn? Co powiesz na film, którego ostatnio nie obejrzeliśmy? – pokiwałam tylko głową na znak zgody. Ciągle tkwiłam w jego silnym uścisku. Natomiast nie bardzo wiedziałam co zrobić z rękami...jakby słyszał moje myśli. Odsunął się ode mnie, ujął moje dłonie w swoje i złożył na nich pocałunek. Jednocześnie ciągle nie odrywając ode mnie wzroku...Kiedy zasiadłam na sofie nadal nosiłam w sobie podenerwowanie... Danielowi za to humor wyjątkowo dopisywał. Cały czas się uśmiechał, opowiadał mi o zdjęciach, które wcześnie oglądałam i nawet zaproponował mi lampkę wina. Odmówiłam jednak. Nie byłam wielką miłośniczką alkoholu...cieszyło mnie to, że on również nie zamierzał pić. Podał mi wielka michę popcornu, Szybko włączył jakąś płytę i z pilotem w ręku zasiadł wyjątkowo blisko mnie. Po tym co zaszło między nami nie zamierzał już zmniejszać tego dystansu. Położył swoją dłoń na oparciu kanapy tuż za moimi placami, zupełnie naturalnie. Jakby to był nasz codzienny rytuał.

- Skoro mam to szczęście i siedzi obok mnie kobieta, która nie przepada za komediami romantycznymi obejrzymy coś innego. – jego figlarny uśmiech dotknął oczu. Na ekranie zabrzmiała znana melodia.

-Nie... - zaczęłam z niedowierzanie...

-Tak! – Daniel zaczął wpadać w zachwyt nad własnym pomysłem

- Gwiezdne wojny? Serio?

-To klasyka! Nie mów, że nie lubisz?

-Czy Ty próbujesz przeciągnąć mnie na ciemną stronę mocy? – zaśmiałam się nie mogą uwierzyć jak bardzo go to uszczęśliwia.

- Myślę, że już mi się udało – dotknął mojego nosa swoim powodując u mnie dreszcze, oderwał się jak poparzony i zaczął jak gdyby nigdy nic zajadać popcorn.

Dzisiejszy dzień był tak wyczerpujący i ekscytujący zarazem. Nigdy nawet bym nie pomyślała, że moja relacja z Danielem może przybrać taki obrót. Moje postanowienie o separowaniu się od niego przyniosło zupełnie przeciwny skutek. Kiedy poznawałam go coraz bliżej, łatwiej było mi koncentrować się na teraźniejszości, a nie ciągle grzebać w przeszłości. Piekielnie bałam się, że on mnie oszuka...że nosi maskę, która ukrywa jego prawdziwe oblicze...Obdaruje go autentycznym uczuciem, które już mną zawładnęło, a on to wykorzysta... Tym razem nie pozbieram się po stracie... Stracę już wszystko, resztki siebie... Jednak moje myśli nie powinny nawet iść tak daleko. On nic o mnie nie wie...o mojej przeszłości. Kiedy się dowie...

Broken lives -  Clara   [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz