Pocałował mnie...po raz kolejny bez zastanowienia złączył nasze usta. Przywykłam już do ich miękkości. Stanowczych i zdecydowanych ruchów języka, który torował sobie drogę głębiej. Poddawałam się temu bez reszty... Ostatnio całował mnie coraz częściej, a wtedy pewna część mojej duszy uspokajała się. Z niewyjaśnionych przyczyn działał na mnie coraz bardziej kojąco. Przywykam do jego obecności, poczucia humoru, władczego charakteru. Jest naprawdę cudownym mężczyzną, który zdecydował się na związek z taką złamaną przez życie kobietą jak ja...związek? Czy my jesteśmy w związku...Mówi, że jestem dal niego ważna, udowadnia to nie raz, nie dwa...A ja ciągle go okłamuje. Zatajam swoją przeszłość. Chociaż on powtarza, że to nie ważne... ja wiem jednak swoje. Wszystko jest ważne kiedy próbujesz żyć z kimś...to co było, to co jest i to co będzie...
Kiedy jego pocałunki stawały się coraz bardziej zachłanne, moje myślenie wyłączało się. Czułam jak obejmuje mnie jedną ręką w pasie, a drugą głaszczę wzdłuż kręgosłupa. Delikatnie kąsa moją dolną wargę, a ja wplątuje dłonie w jego gęste włosy. Cudownie jest czuć bijące od niego ciepło. Wiem, że to pożądanie kieruje jego usta wzdłuż mojej szczęki. Ciepły oddech zatrzymuje się chwilę na uchu, gdzie całuje jego płatek, żeby już na chwilę przygryzać delikatnie moją szyją. Zatracam się bez reszty w jego pieszczotach, odrzucam głowę do tyłu i daje mu większy dostęp do mojej szyi. Od razu rozumie mój gest i delikatnie kieruje mną tak, że leżymy oboje na kanapie. Oderwał ode mnie usta i wsparł się na łokciach nie odrywając wzroku od mojej twarzy.
-Jesteś taka cudowna...uwielbiam kiedy jęczysz po wpływem dotyku moich ust i dłoni. – zrobiłam się na pewno cała czerwona na dźwięk jego odważnych słów. Nigdy żaden mężczyzna tak do mnie nie mówił. Ale on nie był jak każdy i przekonałam się o tym już niejednokrotnie. Subtelność z jaką dotykał moje ciało spowodowała, że byłam gotowa na więcej. Pozwolił mi się z tym wszystkim oswajać na moich zasadach, dawał mi czas.
- Skarbie chce cię dziś podarować coś nowego...- znów mnie pocałował. Położył się na mnie tak, że mogłam poczuć jego nabrzmiała erekcje. Nie wierzyłam, że budzę w nim takie pożądania, a jednak był tu ze mną. Zręcznie wsunął rękę pod moją szeroką koszulkę... Kiedy ręka Daniela delikatnie objęła moją pierś, mimowolnie zamruczałam...
-Nie masz stanika...Sarenko, ty naprawdę mnie wykończysz...- Szeptał tusz przy moich ustach. Nadal masował moją pierś, a teraz czułam jak delikatnie drażni sutek. To doznanie było nie do opisania. Silny, nagły ból między moimi udami sprawił, że musiałam zacisnąć je mocniej.
- Nie krępuj się sarenko...musisz mi powiedzieć, czego pragniesz. Albo czego nie chcesz...nie zrobię nic bez twojej zgody.- Jeszcze jakiś czas temu takie zapewnienie z jego strony uważałbym za zwykły pomysł na podryw, dziś naprawdę w to wierzyłam.
Daniel dyskretnie zaczął unosić moją bluzkę do góry, jednocześnie nie odrywając spojrzenia od moich twarzy. Kiedy już moje piersi ukazały się przed nim w całej postaci, poczułam się dziwnie skrępowana, a jednocześnie ciągle czułam ten ból między nogami. Wiedziałam, że robiąc kolejny krok będę musiała w końcu wyjawić mu prawdę. Zdecydowałam pokiwać lekko głową i uniosłam ręce do góry. Uśmiechnął się szczerze i pomógł mi zdjąć bluzkę przez głowę..
- Jesteś piękna – przywarł do mnie gwałtownie. Żarliwie całował mnie, a jego język natychmiast odnalazł rytm z moim. To bym głęboki, pełen pożądania pocałunek. Po raz kolejny dziś zaczął wyznaczać sobie drogę do mojej szyi, na końcu delikatnie mnie przygryzając, pod wpływem czego z moich ust wydobył się jęk... Daniel nie zamierzał jednak poprzestać na całowaniu mojej szyi. Teraz kiedy już nic nie stało mu na przeszkodzie zniżył się do mojej piersi. Wziął w usta sutek i lekko zassał...płomień, który poczułam rozlał się na moje podbrzusze. Zapomniane doznania powracały do mnie. Wiłam się pod ilością bodźców, których mi dostarczał. Chciałam zatracić się w tym uczuci. Czułam jak mój oddech przyspiesza, a Daniel coraz intensywniej stymuluje moje sutki. W pewnym momencie poczułam jak mocno napiera na mnie a jego nabrzmiała męskość zawstydzała mnie. Uniósł się wyżej i znów zaatakował moje usta, a wolną ręką zszedł niżej do linii spodenek. Odciągnął delikatnie gumkę, a narastająca panika spowodowała, że przestałam odwzajemniać jego pocałunki.
-Ja...
- Sarenko...nie zamierzam się z tobą kochać, to znaczy na pewno nie dziś...- uniósł figlarnie kącik ust – ale chce żebyś się odprężyła, a dobry orgazm na pewno ci w tym pomoże...Orgazm? Zapomniała, że w ogóle takie słowo istnieje, a co dopiero co znaczy... Moje wcześniejsze relacje polegały na jednostronnych korzyściach... Daniel traktował moje ciało jak świątynie, której należy oddawać cześć. Musiałam przyznać, że na pewno był wprawionym kochankiem, skoro doprowadzał mnie do takiego stanu zanim jeszcze naprawdę mnie posiadł. Patrzył na mnie z wyczekiwaniem, a kiedy nie wyraziłam sprzeciwu, znów zaczął mnie całować. W tym samym momencie przesunął się lekko w bok, uwalniając mnie od swojego ciężaru. Zrobił to by mieć lepszy dostęp do moje ciała. Znów zaczął intensywnie ugniatać moją pierś. Jego dłonie zręcznie sunęły po moim brzuchu, po raz kolejny kierując się w stronę mojej kobiecości. Odchylił gumkę spodenek i zamarł. Przestał mnie całować, spojrzeniem objął moją zawstydzoną twarz. Nie chciałam, żeby mnie teraz zobaczył, nie w tak intymnej chwili. Próbował obrócić głowę w kierunku moich nóg, ale złapałam go szybko za twarz i zbliżyłam do swojej.
-Nie... - wyszeptałam
- O co tylko prosisz... - cicho odpowiedział, ponownie zjeżdżając ręką w dół. Jego pocałunki pozwalały mi zapomnieć o wszystkim. Czułam jak bez problemu znalazł linię majtek i już za chwilę delikatnie masował moją cipkę. Nie mogłam ukryć głębokiego westchnienia kiedy poczułam jego ciepłe dłonie.
- Jesteś taka miękka, mokra...mam ochotę cię spróbować. Przez ciebie nie będę mógł zasnąć, myśląc jak smakujesz.- odwaga z jaką do mnie mówił, doprowadzała mnie do obłędu. Te wszystkie sprośne słowa sprawiały, że czułam jeszcze większe podniecenie... Kiedy poczułam jego palec przy mojej szparce wiedziałam, że nie ma już odwrotu... Kierowała mną niepohamowana chęć pozostania z nim w tym intymnym akcie...Jego palec zaczął poruszać się we mnie delikatnie i powoli. Stare, a jednocześnie nowe odczucia rozlewały się na moją kobiecość... Przygryzł moją wargę i mruczał jak kot...
-Jesteś taka ciasna – i wsunął we mnie drugi palec – taka czuła... Od samego patrzenia na ciebie bym doszedł.
Skubał moje szyją, jednocześnie nie przerywając dotykanie mnie. To było niesamowite jak z każdym kolejnym pchnięciem odprężałam się coraz bardziej. Czułam jak mój oddech przespiesza, a Daniel gryzie moje sutki...zasysa i znów przygryza... Było to mi całkiem obce przeżycie, które w połączeniu w jego ręką powodowało u mnie napięcie w dole brzucha...
- Dojdź dla mnie... - sposób w jaki to powiedział spowodował nagły ból pożądania. Jęczałam i wiłam się pod jego dotykiem, czując narastając eksplozje. Jego dłoń przyspieszyła... pulsująca przyjemność sprawiła, że krzyknęłam... Fala orgazmu, która rozlała się na moim ciele była jak powiew świeżego powietrza! Cudownie odprężała, a kiedy mój ciałem przestał wstrząsać dreszcz opadłam rozluźniona po poduszkę... Zapomniałam jak to jest być zaspokojoną w ten fizyczny, ludzki sposób. Mężczyzna, który leżał tusz obok pozwolił mi na nowo odrywać swoją kobiecość. Był...
CZYTASZ
Broken lives - Clara [ZAKOŃCZONA]
RomanceOna była pewna, że w życiu nie spotka ją już nic dobrego... On wierzył, że ma w życiu wszystko czego potrzebuje... Kiedy los splótł ich drogi, ona stroniła od ludzi, a on zapragnął tylko jej... Clare i Daniela różni wiele, czy równie dużo ich połąc...