Rozdział 46

38 4 1
                                    

REINER

To był długi i wyczerpujący dzień. Dzień, w którym uśmiech nie schodził mi z twarzy, oczy błyszczały ze szczęścia, a pozytywna energia emanowała ze mnie wprost do otoczenia i na odwrót, co widać było gołym okiem. Jeszcze nigdy nie czułem się tak... dobrze. Byłem ożywiony, nasycony i gotów na wieczorną rozmowę z Alfą, o którą poprosił mnie poprzedniej nocy.

— Sukcesywne dążenie do celu... — prowadził konwersację — nasza największa wartość i siła.

Przywódca zaprosił mnie do komnaty, czyli najgłębiej osadzonej części w naszej wszechstronnej jaskini. Miałem się tutaj nie pokazywać. Ostatnim razem udało mi się wtargnąć do komnaty bez legalnego pozwolenia. Na sam koniec Beta przepędził mnie stąd z hukiem. Ale pieprzyć Betę. Na szczęście nie on tutaj rządził i to nie z nim miałem teraz do czynienia. 

Z tego co wywnioskowałem, bycie najważniejszym członkiem watahy, wcale nie gwarantowało bardziej wygórowanego komfortu. Pokój Alfy, bo właśnie w nim się znajdowaliśmy, był po prostu sporych rozmiarów, lecz nic poza tym. Wystrój i umeblowanie nie różniły się niczym szczególnym od pozostałych miejsc. Dowódca również sypiał na pryczy, a dnie spędzał przy drewnianym biurku, oczywiście jeśli akurat nie był zajęty czymś innym. Jedyne co mnie zaskoczyło, co było odmienne, to broń. Bardzo duża ilość białej broni pozawieszana na ścianie lub leżąca na stole. Przeważnie noże i sztylety, mniejsze oraz większe. Wykonane z kamieni albo ze zwierzęcych kości, albo z jeszcze jakiegoś innego materiału, którego nie kojarzyłem. Nie widziałem wcześniej, by Alfa zbyt często posługiwał się takim uzbrojeniem, ale skoro całe pomieszczenie było zasypane rynsztunkiem, to w takim razie musiało być to do czegoś wykorzystywane. Raczej nie spoczywało bezczynnie tylko po to, żeby połyskiwać.

— Ciężko ostatnio pracowałeś, Reiner. Hmm, aż nadto. Tylko dlatego posądziłem cię o to, że chciałeś stać się nowym Alfą. Bo przypominałeś mi samego mnie z dawnych czasów. Również byłem tak samo zawzięty jak ty. Tak samo uparty i megalomański. A może nawet odrobinę szalony. — Ja i Alfa uśmiechnęliśmy się pod nosem. — Wobec tego, Reiner, sądzę, że przyszedł już odpowiedni czas.

Ogłosił, po czym intensywnie zaczął się we mnie wpatrywać, oczekując na moją reakcję. Nieco odchyliłem się na krześle.

— Czas? Na co, Alfo?

— Pragnę powierzyć ci poważniejsze zadania. Gratuluję ci samego wstąpienia do Elity, bo już to jest niemałym wyczynem, ale, jak dobrze wiemy, cały oddział jest podzielony na poszczególne frakcje. Samo członkostwo to nie wszystko. Łowca musi znać swoje miejsce.

Znów zastanawiałem się, do czego mógł dążyć Alfa. W głowie ponownie zrodził mi się mętlik, jak wczoraj, kiedy drążył mi dziurę w brzuchu, dociekając, co jest ze mną nie tak.

— Stoczyłem już nie jedną walkę z demonami. Od początku mojej nauki byłem przekonany, że właśnie to należy do najważniejszych działań.

— Bo to prawda. Każdy demon jest zły i każdego trzeba się pozbywać. Nawet odmieńców, dla których zagrożenie stanowi nawet ich własna fizjonomia. Ale nie w tym sęk. Elita zajmuje się tropieniem i zabijaniem demonów. Tylko Elita i nikt więcej. Lecz istnieją rzeczy o wiele gorsze niż te, z jakimi miałeś styczność dotychczas.

Chyba już się domyśliłem, jaki charakter miała ta rozmowa.

— Przemieńcy? — spytałem niepewnie, ale z pokapowaniem.

— Dokładnie. — Alfa na samo słowo potrząsnął głową, jakby coś go nagle zabolało.

— Ale to nadal są tylko demony — ciągnąłem temat, bo coś mi się nie zgadzało — i na każdej misji mogłem natknąć się na jednego z nich. Nigdy się to jeszcze nie wydarzyło, ale... to znaczy... — odchrząknąłem. — Dlaczego mowa o trudnych czynach, skoro cały czas byłem na to przygotowany? — polemizowałem, choć w głowie zaświeciło mi się już symboliczne światełko. Przed chwilą sam zaprzeczyłem swojej teorii, dodając, że nigdy nie spotkałem żadnego przemieńca. Czemu już wtedy mnie to nie tknęło? Cały miesiąc straciłem na daremne tropienie tych stworzeń. To chyba jednak nie mógł przypadek, bo inaczej przemieńcy musieliby zostać uznani za gatunek zagrożony wyginięciem.

Las LikantropówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz