Okej moje Aniołki, po kolei...
Ta cudowna zbiórka, założona po to, by Carlisle się... zgodził (niewtajemniczonych zapraszam do komentarzy pod rozdziałem poprzednim). A więc... mamy tam grubo ponad 1000 %, więc co ja tutaj mogę wiele dyskutować...
ale! (bo jakieś ale zawsze musi być)
proponuję uczciwy układ.
Otóż:
Carlisle się zgodzi, owszem, ale w tym czasie, który zaplanowałam już na samym początku. W zamian za to uroczyście zobowiązuję się do spięcia tyłka i napisania i opublikowania wszystkich rozdziałów, które dzielą nas, a właściwie Carlisle'a i Willow od tego momentu, do końca tygodnia ( w ilości i częstotliwości nieokreślonej - jak napiszę, wstawiam).
Reasumując - Carlisle przyjmie ofertę maksymalnie w niedzielę.
A może nawet sam złoży ofertę Willie, kto wie...
Oczywiście spieszę z wyjaśnieniem takiej oferty:
- sceny tego typu zawsze były nieco trudne do stworzenia i potrzebuje do nich więcej czasu;
- musze odpowiednio wbić to w wydarzenia, aby czytelnicy, którzy takowych rzeczy nie lubią mogli w spokoju ominąć ten rozdział, lub jego część bez obaw, że ominą ważną część fabuły;
- TO BĘDZIE CHYBA NAJTRUDNIEJSZE WYZWANIE W MOJEJ KARIERZE XDDDDD JAK JA MAM WCISNĄĆ SŁODKIEGO CARLSILE'A I TEGO NIEOKRZESAŃCA WILLOW W SAM ŚRODEK SCENY RODEM Z GREYA XDDDD JEŚLI TO WYJDZIE ŻENUJĄCO NAPISZCIE - USUNĘ XDDD (dobra koniec mojego użalania się)
Na koniec tej arcydługiej notki chcę Wam bardzo, bardzo, bardzo podziękować.
Mam teraz kiepski czas, a Wy waszymi składkami, komentarzami, w ogóle Waszą obecnością sprawiacie, że co chwila śmieję się jak głupia do telefonu. Cieszę się, że tu jesteście, ściskam mocno i mam nadzieję, że takie rozwiązanie jak zaproponowałam na górze Wam odpowiada.
CZYTASZ
Promień słońca || Carlisle Cullen
FanficPo stu siedemdziesięciu latach Carlisle Cullen powraca do Forks. Wraz z rodziną osiedla się niedaleko miejsca, w którym półtorej wieku wcześniej zawarł pakt z plemieniem Quileute'ów. Nie pozostało już nic z tamtych czasów, a doktor postanawia żyć t...