Rano

58 4 0
                                    

Rano obudziłam się zażenowana. Chłopcy na pewno nas słyszeli. Mimo wszystko byłam szczęśliwa. Potrzebowałam wczoraj zastrzyku energii.

- Za często to mówię...- Odwróciłam się do Thomasa- Ale kocham cię i nie wyobrażam siebie życia bez ciebie

- I seksu beze mnie- Dodałam ze śmiechem

- Z tym sobie akurat sam muszę radzić- Zaśmiał się a ja zaniemówiłem

- Thomas!- Krzyknęłam na niego

- No co, ty nie chcesz to ja sam muszę- Zepchnęłam go z łóżka, a oj nie przestawał się śmiać

Zsunęłam się pod kołdrę. Thomas złapał mnie za rękę i delikatnie ściągnął do siebie.

- Sprowadzasz mnie do swojego poziomu ha?- Droczyłam się

- Zabieram twoją pozycje- Zmieszałam się a on pocałował mnie szybko i wskoczył na łóżko- Vic jesteś kochana ale bywasz i głupia

- Ja ci dam głupia- Wskoczyłam na niego i usiadłam mu w kroku, a on podniósł się tak ze byliśmy bardzo blisko siebie. Przejechałam palcami po jego brodzie i zbliżyłam usta do pocałunku....

Wtedy wstałam i wybiegłam z pokoju. Śmiejąc się przy tym głośno. Thomas biegł za mną. Zbiegliśmy na dok a ja na kogoś wpadłam. Podniosłam wzrok.

- Ethan kochanie powiedz mojemu narzeczonemu żeby się teraz pieprzył- Odniosłam się do rozmowy z przed paru minut

- Jej już wystarczy, wczoraj w nocy i tak dałeś jej popalić- Damiano wykręcił mnie tanecznym krokiem

- Oszukujesz- Thomas podbiegł do nas i pocałował DAMIANO w policzek

- Oh bo się zarumienię- Damiano się zaśmiał - A Vic chciałem cię ostrz- Nie zdążył do kończyć bo ktoś wyszedł z łazienki

Leo wyszedł w mokrych włosach. A ja czułam ze Thomas opatula mnie z tylu ramieniem.

- Musisz zrozumieć, nie mil gdzie zostać- Damiano zaczął coś jąkać

- Nie... spoko- Walczyłam z emocjami- Nie przeszkadza mi to

Właściwie nie jestem pewna o co dokładnie mi chodziło, zranił mnie ale nadal był dla mnie ważny. Tylko teraz nie mogłam już z nim luźno rozmawiać. Nie miałam z nim nigdy takiej bliskiej relacji jak z Chłopcami ale jednak...

- Ja pójdę...- Zastanowiłam się- Muszę się przebrać

- Pomóc ci?- Thomas zażartował próbując rozluźnić atmosferę

- Nie jesteś na moim poziomie- Ale Zaśmiałam się tylko ja i on.

Czułam na sobie wzrok całej czwórki gdy wchodziłam po schodach.

Przepraszam się w jakąś pierwszą lepszą sukienkę i zeszłam na dół. Chłopcy siedzieli na balkonie i śmiali się pewnie z jakichś głupot. Podeszłam do drzwi balkonowych i powiedziałam szybko.

- Zabieram Chilli na spacer- Thomas wstał tylko żeby mnie pocałować i usiadł znów na krześle wracając do rozmowy

Wyszłam przez drzwi odpalając papierosa. Rzadko kiedy paliłam. Tylko wtedy gdy musiało  odpłynąć mi wiem emocji. Ktoś wybiegł za mną w pośpiechu i strącił papierosa.

- Nie rób tego tylko wreszcie wygarnij mi co o mnie myślisz- Leo stanął na wprost mnie

- Nie myśle o tobie- Spuściłam Chilli ze smyczy

- Daj spokój Vic, męczy mnie ta sytuacja- Dotknął mojego ramienia. Wiedziałam ze nad nami znajduje się domowy balkon więc jestem bezpieczna. Ktoś uratuje mnie z tej rozmowy?

- Leo tęsknie za tobą- Wyznałam- Ale nie chce czuć się znów raniona

- Nie zranię cię, proszę daj mi jeszcze jedną szanse- Westchnęłam- Nie chce być gościem Thomasa ale tez twoim na waszym skubie- Zaśmiałam się i przytuliłam go odpalając kolejnego papierosa

- Jeszcze nie zaplanowaliśmy ślubu a ty już zapraszasz gości- Spojrzałam na Thomasa przysłuchującego się naszej rozmowie. Wszyscy się Zaśmialiśmy

- Hej czuje zażenowanie zeszłym rodziłem i chciałam trochę oczyścić atmosferę, znudziła mnie sprawa z Leo dlatego postanowiłam ją rozwiązać. Koniec kłótni pomiędzy nimi❤️-

Druga strona sławy- Vic X ThomasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz