Damiano pov:
Nie chciałem dzisiaj wstawać z łóżka. Wczoraj wieczorem, gdy siedzieliśmy z Victorią, poczułem coś. Czułem że chciałbym aby była kimś więcej niż przyjaciółką. Ale wiecie co? Nie mogę tego czuć. Nie mogę spieprzyć wszystkiego. Dlatego nie chce wstać, dlatego muszę wstać. Czuje ze umieram, nie w ten sposób jak Vic. Nigdy nie miałem ataku paniki. Ale czuje ze spadam, czuje ze się zabijam.
Victoria pov:
Jest godzina 14, a Damiano jeszcze nie zszedł. Thomas ku swojej udręce pojechał z Ethanem na zakupy. Wieczorem urządzamy coś w styku imprezy. Weszłam na górę i zapukałam do Damiano. Cisza. Zapukałam jeszcze raz. Wciąż cisza.- Wchodzę!- Krzyknęłam
-Nie chce cię tu- Damiano złapał się za głowę bo już wchodziłam pod kołdrę- Kiedyś będę nagi- Zażartował
- Czemu nie zszedłeś?- Spytałam
- Eeh... chciałem pobiegać
- Pobiegać mhm?- Ściągnęłam z niego kołdrę- Od kiedy to biegasz?
- No weź- Spojrzałam pytająco
- Aha. Udowodnię ci!- Wstał i zaczął się ubierać
- Chce to zobaczyć- Damiano założył t-shirt i zbiegł na dół
- Nie wychodź z domu- Krzyknął- Zabieram kluczyki od samochodów
- Ej!- Zbiegłam na 1 piętro śmiejąc się, ale jego już nie było- Skurwi... naprawdę biega
Zaśmiałam się sama do siebie. I zaczęłam robić coś w kuchni.
Podczas imprezy
Damiano pov:
Gdy wróciłem do domu było tam z 40 nieznanych mi ludzi. Nikt zdawał nie zdawać sobie sprawy kim jesteśmy. Za to Victoria mnie unikała. W końcu udało mi się ją złapać
- O co ci chodzi?- Złapałam ją za ramie
- O nic... Jest mi przykro- Spojrzała na mnie ze złością
- Przeze mnie?- Spytałem
- A jak myślisz?- Zaszkliły jej się oczy, kurwa czy ja o czymś nie wiem
- Vic o co do cholery chodzi?- Złapałem ją za drugie ramie. Dopiero teraz zauważyłem jak długo trzymałem ją ręką
- Siedziałam w domu, i najpoczytniejszy bawiło mnie twoje „bieganie"- Powiedziała w cudzysłowiu- ale potem zaczęłam myśleć. Ty masz mnie w dupie. Naprawdę skończyłeś tą przyjaźń- Nie rozumiałem- Zrobiłeś cokolwiek by nie siedzieć ze mną
- Vic to nie tak...
- A jak?!- Przerwała mi, ale nie mogłem nic powiedzieć- Spieprzaj, zwiedź mi z oczu...
Odszedłem. Wybiegłem z domu. I usiadłem na najbliższej ławcę. Napisałem do Thomas krótkie „Obserwuj Vic" i wyciszyłem wiadomości. Dobrze wiemy co się dziek po pijaku. Potem napisałem do Victorii.
Dam: Vic wiesz ze to nie prawda
Vic- Ty wiesz że tak
Dam: Oczywiście ze nie
Vic: Już nie ważne
Dam: Vic...
Dam: Vic kocham cię bardzo- Napisałem zgodnie z prawdą
Vic: Jestem na imprezie odpieprz się
Dam: Vic do cholery!
Vic: Damiano, są ważniejsze rzeczy niż ty- Auć
Dam: Mam się do ciebie nie odzywać?
Dam: Mam być obojętny
Vic: Ok
Dam: Nie chce się za tobą uganiać
Vic: To już wiem- Przeraziła mnie jej obojętnośćBiegłem, biegłem i biegłem. Aż w końcu upadłem, i zacząłem płakać. Ni mogłem myśleć. Nie umiałem myśleć. W głowie miałem tylko: Nie wiem. Ktoś do mnie podbiegł. Pewnie paparazzi. Ale ktoś złapał mnie za barki. I przeniósł. Teraz zobaczyłem ze siedziałem na ulicy. Prawie przejechało by mnie auto. Byłem naćpany. To robiłem gdy siedziałem w pokoju. I to robiłem na spacerze. Byłem tak naćpany ze nie wiedziałem kto to był. Nic już nie wiedziałem. Byłem już kompletnie pusty....
- Hej dajcie znać, czy chcielibyście żeby Vic i Damiano, mieli bardziej... intymne losy. Czy wolicie zostać przy Thomasie? Na razie zostanie tak jak jest, ale ciekawi mnie wasza opinia❤️-
CZYTASZ
Druga strona sławy- Vic X Thomas
FanficKażdy widzi nas od zewnątrz, nasz uśmiech, ułożone włosy czy ładny dom, jednak tylko niektórzy umieją wejrzeć w ciebie. Czasami niechcący, albo i podświadomie, wpuszczasz niektórych za daleko. I nie tylko oni widzą cię inaczej ale i ty ich. Victoria...