Uzależnienia

65 4 1
                                    

Po usłyszeniu ze mogę iść pobiegłem do sali. Nienawidziłem tego miejsca. Każdą cząsteczki ciała. Przede wszystkim ze względu na Vic. Tutaj, była po próbie samobójczej, tutaj była po wypadku, Tu umierała jej mama... Tu dzisiaj mogła umrzeć ona... Zatrzymałem się przed drzwiami. Nie umiem wyobrazić sobie, co będzie za chwile przeżywać. Wszedłem

- Vi?- Spojrzałem na zapłakaną dziewczynę

- Ja... ja, zabiłam je. Zabiłam je prawda?- Podszedłem do łóżka i złapałem ją za rękę

- Przyjęłaś za dużo leków, prawie się zabiłaś- Nie chciałem odpowiadać- Co ty sobie myślałaś

- Zabiłam je?- Złapałem się za głowę- Damiano kurwa czy ono żyje

- Nie..- Szepnąłem, a dziewczyna zaczęła jeszcze bardziej płakać, krzyczała. Popadła w kompletną rozpacz

- Gdzie jest Thomas- Wydusiła przez łzy

- Nie wiem- Odpowiedziałem zgodnie z prawdą

- Jak to nie wiesz? On chyba... on wie ze tu jestem- Pokiwałem głową- Ty chyba nie.... Dlaczego mu nie powiedziałeś

- Nie mogłem

- Bo? Damiano do cholery, nie obchodzą mnie twoje pieprzone uprzedzenia do tęgo związku

- Nie mam nic- Przerwała mi

- Potrzebuje jego... nie ciebie

- Vic kurwa nie wiesz co mówisz- Wstałem

- Pierdol się Damiano, nie miałeś prawa

- Miałem...

- Jakie kurwa jakie?- Zaczęła znów płakać. Nie chciałem jej mówić

- Nie chcesz

- Chce- Przerwała mi- Chce.

- Ale..

- To wypierdalaj- Pokiwałem głową- Damiano!

- Bo pieprzył inną, okej?- Nie mogła złapać oddechu- Victoria... On cię zdradził

- Ale, on?

- Nie, nie był trzeźwy. Był na chaju, pijany w chuj

- Czy możesz? Możesz proszę po niego zadzwonić?- Było mi jej żal, nie sadze by Thomas coś pamiętał następnego dnia

- Vic nie sądzę...

- Proszę?- Spojrzałem na nią z dezaprobatą- On jest.. Jest uzależniony... Boje się o niego

- Co?

- On No wiesz... ćpa... często... dużo.

- Wybaczyłaś mu?

- Tak... Damiano, on nigdy nie powiedział na mnie złego słowa... nie specjalnie. Mam do niego duże zaufanie... kocham go. Potrzebuje go

- Nie wiedziałem..- Odwróciłem się i wybrałem numer Thomasa

-Damiano proszę daj mi się wytłumaczyć, wiesz gdzie jest Vic? Nie ma jej w domu.. Chciałem powiedzieć jej pierwszy- Rozległ się dziwek zrozpaczonego chłopaka

- Thomas... Ona jest ze mną, w szpitalu- Usłyszałem krzyk

-Przeze mnie?- Zaśmiałem się, nie powinienem ale

- Poniekąd- Vic tez się zaśmiała, rozmawiałem z Thomasem przez głośnik. A jej śmiech był
śmiechem przez łzy.

- Czy ona chce mnie znać?- Thomas był zrozpaczony, dałem mu ją do telefonu

Druga strona sławy- Vic X ThomasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz