Po powrocie do domu, Ethan z Damiano pojechali do Leo. Thomas cały czas się do mnie nie odzywał. Chciałam z nim wreszcie porozmawiać i wtulić się w jego ciało. Ale dopiero kiedy będzie czysty. Westchnęłam i weszłam do łazienki. Weszłam naga do pustej wanny. Miałam nadziej ze Thomas zaraz wejdzie, ale się nie pojawiał. Odkręciła kran, wrzątek palił moje ramiona. Stopą wyłączyłam odpływ, i zanurzyłam głowę pod wodę.
Dlaczego on się znowu napieprzył? Czy jestem aż tak nieodpowiednia? Wiem ze nie powinnam, ale naprawdę liczyłam ze wejdzie. Gdy woda już ostygła postanowiłam wyjść. Chłopak leżał na naszym wspólnym łóżku, nie byłam pewna czy śpi, ale na pewno nie kontaktował. Zeszłam do kuchni. Wyciągnęłam bile wino i wlałam sobie pół kieliszka, cały, wzięłam kolejny. W końcu wzięłam całą butelkę i usiadłam na kanapie. Włączyłam „Co gryzie Gilberta Grape'a" i oglądałam film. Nie skupiałam się na nim, ciagle myślałam o Thomasie i Damiano. On tez jest skrzywdzony. Mam już dość dramatów, wiem ze przejdzie jak zawsze. Nie możemy być idealnymi przyjaciółmi ale.. Wypiłam kolejne dwa kieliszki, w końcu odłożyłam naczynie i złapałam za całą butelkę. Nadal było mi za mało, ale postanowiłam ze nie będę zapijała upicia się Thomasa. Bo kompletnie nie ma to sensu. Patrzyłam pusto w ekran czując ze odpływam.
Thomas pov:
Obudziłem się u siebie w łóżku, bez Victorii. Miałem nadzieje ze setki wydane na alkohol wymażą mi wspomnienie albo najlepiej wydarzenia ale nie. Dziewczyny nigdzie nie było słychać. Podbiegłem do łazienki, nie ma jej.. Nie wiedziałem czy mi ulżyło czy na odwrót . Zabiegiem na dół. Dziewczyna leżała na kanapie. Było około 3 w nocy, jedynie telewizor oświetlał mi jej smutną twarz.
Miała opuchnięte od płaczu oczy, a obok niej leżał stłuczony kieliszek od wina, które było wypite do dna. Wyłączyłem czuwający telewizor i wziąłem dziewczynę na ręce. Była lekka jak na dorosłą kobietę, wniosłem ją po schodach po czym ułożyłem na łóżku. Sam rozebrałam się do samej bielizny i wtuliłem w jej zimne ciało. Potrzebowała mnie, a ja jak idiota spieprzyłem przy pierwszej lepszej okazji. Nigdy nie ma mnie gdy ona tego najbardziej potrzebuje. Nienawidzę siebie za to ze nie potrafię dać jej dziecka, naszego upragnionego maluszka. Dziewczyna pocałowała mnie delikatnie w usta jakby czując o czym myśle.
- Kocham cię- Szepnęła po czym wtuliła się w mój tors
- Ja ciebie też- Przytuliłem ją i zasnąłem
-Hej, dzisiejszy rozdadzą bardzo krótki, ale chciałam zostawić ten rozdział w takiej spokojnej jakby godzącej wersji, liczę ze mieliście dobry dzień i dobranoc🖤-
CZYTASZ
Druga strona sławy- Vic X Thomas
FanfictionKażdy widzi nas od zewnątrz, nasz uśmiech, ułożone włosy czy ładny dom, jednak tylko niektórzy umieją wejrzeć w ciebie. Czasami niechcący, albo i podświadomie, wpuszczasz niektórych za daleko. I nie tylko oni widzą cię inaczej ale i ty ich. Victoria...