01

956 47 5
                                    

   Lee Minho

Zielono włosy chłopak dotknął prawego zaczerwionego od uderzenia policzka. Otworzył lekko usta, by jak najszybciej zatrzymać chłopaka, który był sprawcą bólu na jego twarzy. Nie znał jego imienia, ani do jakiej klasy chodził. Nie wiedział nic o słodkim blondynie oprócz tego, że z dnia na dzień wpada w nie byle jakie uzależnienie. Zawsze przed lekcjami widział go z chłopakiem swojego kuzyna, ale nie miał zbyt dużo odwagi o zapytanie się niskiego, umięśnionego jak byk oraz z czarnymi jak smoła włosami Changbina.

Seo Changbin. Imię jak i nazwisko bardzo dobrze znane zarówno w szkole jak i w mroczniejszych dzielnicach tego miasta. Niekiedy sam widok chłopaka przyprawiał o gęsią skórkę. Gimnazjaliści wchodzący dopiero w nałóg nie raz zostali "przypadkiem" brutalnie pobici, gdy zalegali z płaceniem. Najgorszym faktem było to, że gdy Seo sobie coś postanowi, potrafi iść jak burza, bez patrzenia na nic innego niż swój cel.

Bynajmniej tak mówią inny. Jeśli go poznasz i wyda zgodę na wpuszczenie ciebie do swojego małego zamku, zobaczysz prawdziwą twarz tego gangstera. Nosi się na czarno, ale jego dusza posiada miliardy kolorów. Gdyby nie Felix i jego bezinteresowna pomoc, Seo zostałby wywalony z tej placówki dobre dwa lata temu. Starszy traktował swoje najjaśniejsze słońce jak najważniejszego boga, przez co wystarczy jedno słowo, a pozbędzie się każdego, bez patrzenia kim jest dana osoba.

— Hyung? — W końcu usłyszał niski głos po prawej stronie. — Co się stało hy-

— To? To nic takiego Lixie — Minho uśmiechnął się sztucznie na znak, że nie ma teraz ochoty do rozmowy. Blondyn na zrozumienie kiwnął głową i odszedł w stronę budynku, by zostawić kuzyna samego ze swoimi myślami. Martwił się, ale wiedział, że najlepsze co może zrobić to dać mu przestrzeń i poczekać jak sam się otworzy. Przychodziło to rzadko, ale pożądnie bez owijania w bawełnę.

Zielonowłosy bez żadnego wątpienia może stwierdzić, że Lee Felix to najcieplejsza oraz najcudowniejsza osoba, którą spotkał. Piegi drobnego, ale umięśnionego chłopaka tworzyły co spojrzenie nowe konstelacje, w których można się zatracić tak jak zrobił to Seo. Był dumny z tej pary. Ich związek często bywa burzliwy, przez inne kultury, w których się wychowali, ale koniec końców z malutką pomocą Minho wszystko szybko wraca na swoje miejsce. Z czasem zaczęli bardziej rozumieć swoje zachowania, a starszy Lee co raz mniej musiał ingerować w ich życie. Nie przeszkadzało mu to, ale niestety jego kuzyn jeszcze dwa lata temu miał naprawdę ciężki charakter. O Changbinie i jego humorkach lepiej już nie wspominać. Chłopcy tworzą... Tworzą dość mocno traumatyczne wspomnienia.

— Oho ktoś tu się zamyślił. — Usłyszał przy lewym uchu ochrypły głos należący do tej mrocznej osobistości.

O wilku mowa...

— Co chcesz ode mnie znowu wyciągnąć? — Prychnął starszy uśmiechać się przy tym lekko.

— Wiesz ty oraz Felix to kuzyni i tak sobie pomyślałem... — Owszem w tym momencie zielonowłosy przestał słuchać, nieświadomie zgadzając się na wszystko, po czym ciągnąc za sobą niższego, skierowali się na wspólne lekcje.

Idąc do szkoły, poczuł pod butami dziwny przedmiot. Zatrzymał się na chwile, by spojrzeć, co to może być. Jego oczą ukazały się różowo pudrowe słuchawki, które od razu dopasował do jednej osoby. Schylił się szybko, udając, że zawiązuje buta by gadający nad uchem Changbin niczego nie podejrzał. Owe słuchawki schował pod rękaw szarej bluzy i wstał z kolan. Oczyścił się z niewidzialnego pyłu i razem z przyjacielem ruszyli w końcu na znienawidzony język angielski.

  

Na długiej przerwie Minho miał już dość dzisiejszego dnia. Rano dostał z liścia, a na chemii, którą swoją drogą rozszerza, zdobył kolejną pałę i teraz albo zacznie przykładać się do tego przedmiotu, albo zostanie rok dłużej w znienawidzonej placówce. Lubił chemię, a nawet przez całe lata swojej edukacji miał maksymalne wyniki na wszystkich sprawdzianach, czy na egzaminie końcowym w gimnazjum. Dopiero niecałe dwa lata temu zaczął olewać przedmiot i zajmować się kompletnie czymś innym. Mianowicie mowa o tańcu, któremu poświęcał całą swoją uwagę. Jego obecność w szkole oraz wszystkie oceny spadły diametralnie. Z dobrego ucznia stał się ledwo prześlizgującym się z roku na rok tancerzem. Rodzice nie byli z tego faktu dumni, ale wspierali młodego, jak tylko mogli, by spełniał swoje marzenia. Wiedzieli, że Minho ma talent do tego sportu, a uśmiech, który widzieli, nawet po najmocniejszych treningach upewniał ich w fakcie, że nagła fascynacja tańcem nie jest kolejnym hobby porzuconym po kilku miesiącach. Chcieli tylko by Minho był szczęśliwy i był - Był bardzo szczęśliwy. Tańcząc, mógł odpocząć od szarej rzeczywistości. Taniec został jego małym nałogiem, z którym nie chciał nigdy skończyć. Początkowo zgadzając się na chodzenie z Felix'em do szkolnego kółka, nie spodziewał się, jak bardzo się w tym zakocha bez opamiętania.

Teraz po dwóch latach ciężkiej pracy oraz kilku wygranych konkursach między szkolnych zdecydowanie powinien w końcu zrobić sobie minimalną przerwę, by w tym roku szkolnym, zdać nie będąc na cienkiej granicy kwalifikacyjnej.

Nie chciał rozczarować jeszcze bardziej rodziców. Jest ich jedynym dzieckiem, dodatkowo nie jest pewny swojej orientacji. Fakt związek Felixa z Changbinem od razu zaakceptowali oraz pokochali słodką niską kupkę mięśni, ale jednak to Minho był ich synem nie Australijczyk...

— O czym ty tak myślisz przez cały dzień chłopie? — Zapytał go wcześniej wymieniony niski chłopak. — Od rana ignorujesz cały świat. Czy to przez tę jedynkę z chemii?

— Nie... Nie o to chodzi. — Odparł, kładąc głowę na ławce i próbując znowu nie odbiegać myślami za daleko. Dzisiaj jeszcze ciężej było mu się skupić niż normalnie, przez poranną sytuację. — Changbin?

— Hym? — Czarnowłosy odwrócił wzrok z telefonu na Lee, za chwile wpisując w internet: ''co robić, gdy przyjaciel ma problem, ale nie chce nic o tym mówić''. Jak można się domyślić, nie znalazł sensownej odpowiedzi na nurtujące go od pewnego czasu pytanie.

— Myślisz, że rodzice zaakceptowali mnie, gdybym teoretycznie był gejem? — Wypalił na jednym tchu. Musiał się poradzić kogoś niż polegać tylko na sobie, mającego zieloną wiedzę na takie tematy.

— Chwila jesteś gejem!? — Krzyknął zdziwiony. Kilka osób spojrzało się na tę dwójkę, jednak mroczny wzrok Seo odstraszył ich na tyle, aby siedzieli cicho. Chłopak lekko odchrząknął, myśląc chwile nad odpowiedzią. — Skoro mnie i Felixa przyjęli bardzo dobrze, to ciebie też powinni. Twoi rodzice są naprawdę kochani Minho i nie sądzę, by mieli jakiś problem, z tym że spotykasz lub chcesz się spotykać z osobą tej samej płci.

Dumny z siebie Changbin zakończył krótki, lecz bardzo trafny monolog. Przez kilka następnych minut starszy się nie odzywał, myśląc nad słowami drugiego. Czy miał racje? Tak, ale Minho za bardzo dawał wolność swojemu umysłu, gdy w grę wchodziła jego rodzina.

— To... — Zaczął niepewnie czarnowłosy. — Spotykasz się z kimś, tak? — Nie otrzymał odpowiedzi na to pytanie, więc spróbował inaczej podejść do tematu. — Czyli masz kogoś na oku?



///

Ogólnie to ten rozdział mi się nawet nawet podoba^^

Przez sytuacje ze szkołą jestem tak wymęczony psychicznie i fizycznie... prawdopodobnie 20 kwietnia będzie jednak serio datą rozpoczęcia. Na razie wrzucam pierwszy rozdziałek, by może zainteresować jeszcze bardziej.

Śpijcie dobrze i nie martwcie się niczym, w końcu ma się tylko jedno życie ☀️❤️

Kochajcie się czy coś!

∗ i  smile ∗ | minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz