29⁵⁰

177 8 10
                                    

Hyunjin po tym jak dostał wiadomość od Jisunga po prostu westchnął zawiedziony. Oczywistym było, że widział w nim zmianę od narkotyków i bardzo dobrze zdawał sobie sprawę, co robił trzy godny temu w łazience. Nie wiedział, co robić i za każdym razem kiedy chciał z nim pogadać, w ostatnim momencie uciekał. Był wdzięczny Minho za to jak w tak krótkim czasie, zmienił jego kuzyna i miał wielką nadzieję, że tak już pozostanie. Widząc jego stan z rana oraz zachowanie przez następne godziny, jedyne na co miał ochotę to płacz z bezsilności. Nie chciał wywierać na nim presji, ale również nie chciał tak szybko stawiać kwiatków na jego grobie. Cały czas głupio wierzył w to, że będzie lepiej, ale nawet to kłamstwo nie było w stanie uspokoić jego myśli.

Siedziałby tak dalej w ławce, katując swoją głowę. Jednak rozumiał, że nie może i musi pozostać silny. Wstał w końcu z ławki, wychodząc od razu na korytarz, bez żadnego konkretnego celu przechodząc się po nim, do momentu aż zauważył Seungmina rozmawiającego z Jeonginem. Serce na sam widok chłopaka, przyjemnie przyspieszyło, wywołując ciepło. Lubił to uczucie i chciał wyznać Seungminowi co czuje, lecz miał przed tym dość spore obawy. Bał się odrzucenia przez osobę, która była dla niego kimś więcej i nigdy by sobie nie wybaczył zniszczenia tej relacji. Jego największym strachem, była samotność. Wychowywała go przez wiele lat, nawet gdy był otoczony masą przyjaciół, nie potrafił być w stu procentach sobą. Tak właśnie zleciło mu dotychczasowe życie, dopóki jednego dnia pewien nowy uczeń, pomylił klasy. Od tamtego momentu miał wrażenie, jakby znalazł swoje miejsce, o które musi dbać nieważne, czy miał przy tym cierpieć, czy nie.

Ale czy potrafi to wytrzymać? Mimo wszelkich starań nie jest w stanie siebie oszukać. Wiedział, że w końcu nawet i strach przestanie być na tyle silny, aby nic z tym nie zrobić. Naturalnym było dla niego walczyć o swoje i to sprawiało, że tak naprawdę nie potrafił siedzieć bezczynnie z myślą, że ktoś inny mógłby zabrać to co kocha. Jego ciemna strona przejmie kontrole i zacznie bolesną walkę.

Wytrzymam, choćby skały srały, a świnie latały.
Dasz radę Hwang, nie możesz go skrzywdzić.
Nie możesz wplatać go w to bagno, aby mieć go przy sobie.
On nie zasługuje na takie życie.
Nie jestem pizdą jak Jisung!
Dam radę.
Kurwa... Kogo chce oszukać, będzie tragicznie-

Walkę z samym sobą przerwał mu główny obiekt tej potyczki, machający wprost do niego. Niemo zachęcając go do przyjścia i dołączenia do rozmowy. Posłuchał się i fałszywie pewnym krokiem podszedł do dwójki chłopaków. Nie myślał nad tym co robi, zwyczajnie słuchając się swojego serca przytulił Seungmina. Nie czekał nawet na ruch z jego strony, szybko odsuwając się dla niepoznaki, przybijając piątkę z najmłodszym.

— Hyung, wiesz co z Chanem? — Zapytał przejęty chłopak, kolejny raz sprawdzając wiadomości na telefonie. — Napisał mi, że nie da rady przynieść mi tego zadania i tyle z nim kontaktu. Nie ma go na wykładach bo już wcześniej mi pisał, że je opuści.

— Wow Chan uciekł z wykładów? Ty może go porwali? — Zaśmiał się, dostając przy tym z pieści w ramię. — No weź, ja żartuje! Serio nie wiem gdzie on jest, ale jak dowie się o tym, że Jisung też zwiał z lekcji, to zaczną się igrzyska śmierci.

— Jesteś okropny! — Krzyknął wkurzony, dalej wysyłając SMSy do ukochanego. — Moje zadanie z Chemii... Siedziałem nad tym tyle czasu!

— Chyba na kutasie Chana- EJ!

— Zamknij się w końcu!

— Akurat tu mógłbym się zgodzić z Hyunjinem. — Przyznał rację Seungmin, po czym od razu prychnął, gdy spoczął na nim wściekły wzrok współlokatora.

— Podejdź do Minho, on dobrze ogarnia chemię, to ci pomoże odrobić ocenę za dzisiejsze zadanie. — Odezwał się głęboki głos, zwracając na siebie uwagę. — O co się tak kłócicie, że słychać was na całym holu?

∗ i  smile ∗ | minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz