Hyunjin wraz z Felixem, od ich umowy, spotykali się naprawdę często. Australijczyk był zdziwiony, że chłopak sam zaproponował zwiększyć częstotliwość spotkań. Hwang naprawdę był zdeterminowany do nauki, a swoją nabytą wiedzą skutecznie chwalił się przed Seungminem, powodując u niego miły dla ucha cichy chichot. Blondyn jednak był świadom, co powoli kiełkuje w jego sercu i nawet nie śmiał się tego zatrzymywać. Oczywiście nigdy nie posądziłby siebie o byciu w poważnej relacji z drugim chłopakiem, ale czy to było teraz ważne? Dla niego to jest po prostu czymś nowym, a zarazem tak ciekawym, że pragnął jeszcze bardziej poznać uroczego szczeniaka.
Za to Seungmin wiedząc, że zna choć jedną osobę w szkole, miał dużo więcej pewności siebie i nawet zdążył się zaaklimatyzować. Miał już paru znajomych z klasy, ale wciąż to blond włosy tancerz zabierał większość jego czasu. Kim nie przyznałby się, ale polubił to jak irytujący stawał się starszy, czy to, że próbował przechwalić się swoją znajomością kultury, skąd czerwonowłosy pochodził. Weekendy stawały się ciche oraz melancholijne jak to zawsze miało w jego życiu miejsce. Zwykle uwielbiał te dwa spokojne dni, w których mógł odpocząć przy kawie oraz głupich serialach. Teraz jednak ta melancholia, zaczynała działać mu na nerwy. Myśli bez przerwy były skierowane w Hyunjina, nawet w najbardziej nieoczywistym czasie. Zbyt przyzwyczaił się do mało przewidywalnego nastolatka, który zaskakiwał go przy każdej okazji. Przez to, że jego współlokator codziennie widział zachowanie Kima, sprawiło, że młodszy z dwójki nie miał najmniejszej ochoty przebywać w akademiku. Bez problemu każdy mógł rzec, że Kim Seungmin wpadł po uszy.
— Ty jesteś głuchy, czy głupi? — Zapytał zdenerwowany Jeongin, machając dłonią przed oczami Kima. — Serio ten "ktoś" zabrał ci nie tyle, co serce, ale również mózg.
— Brednie. — Fuknął, siadając na łóżku. — Poza tym, to skąd mam wiedzieć, czy ja mu się podobam- A NIE CZEKAJ! Czy on w ogólne interesuje się chłopakami?! — Pociągnął za końcówki swoich czerwonych włosów, przypadkiem parę wyrywając z głowy. — To wkurwiające...
— Mówisz o włosach, czy o nim? — Widząc twarz, która mówiła jedno, zamilkł na chwile. — Boże zakładasz najgorsze. — Zaśmiał się, otwierając paczkę słonych chrupek, które Seungmin przywiózł z Ameryki. — Kurde! Czemu my mamy same słodkie rzeczy, skoro takie pyszności istnieją!
— Nie mnie pytaj, ja mam ważniejsze sprawy na głowie niż jakieś idiotyczne chrupki.
— Ej! — Zmarszczył brwi, srogo patrząc na współlokatora. — TYLKO NIE IDIOTYCZNE OKEJ? — Wziął jednego z paczki i rzucił w Kima, pokazując tym swoje oburzenie. —Dobra powiedz, kim jest ten tajemniczy irytujący chłopak, a ja popytam tu i tam. — Odpowiedział jakby niezainteresowany całą sprawą.
— Hwang Hyunjin. — Wypowiedział na jednym tchu, zaraz ukrywając twarz w dłoniach.
— No to wygrałeś życie idioto! — Jeongin nie mógł przestać się śmiać, prawie spadając z łóżka, gdyby nie Kim, który w porę podtrzymał jego ciało. — Dzięki.
— Ta fajnie, ale skoro mówisz, że wygrałem życie to wy... No znacie się? — Usiadł z powrotem na swoim łóżku.
— Pfff... Czy się znamy? Co to za pytanie chłopie! To kuzyno-wujek mojego przyszłego jakby szwagra. — Skrzywił lekko twarz, nie będąc pewnym, czy mógł przypadkiem się pomylić. — Jeżeli tylko Chan w końcu weźmie się w garść i zapyta mnie "Yang Jeongin, czy wyjdziesz za mnie?" — Wypowiedział, klękając przed współlokatorem, imitując głos swojego chłopaka.
— I kto tu wpadł? — Prychnął na zachowanie szesnastolatka.
— Tylko u mnie jest taka różnica, że ja z Chanem jesteśmy już chyba dwa lata razem.
CZYTASZ
∗ i smile ∗ | minsung
Fanfiction"Umieram niezwykle długo, mam nadzieje, że mi to wybaczycie" Opowieść o chłopaku, który z dnia na dzień przestawał wierzyć w kłamstwa oraz z dnia na dzień coraz bardziej pragnął zakończyć egzystencje. W tym samym czasie przypadkowy uczeń coraz częśc...
