11

427 16 4
                                    

niedziela

Poniedziałek - pierwszy dzień tygodnia, znienawidzony przez miliony osób. Sam Jisung nigdy nie miał swojego ulubionego, czy też znienawidzonego dnia. Jego uczucia były zawsze takie same - nijakie.

Do czasu, aż jego dzieciństwo się zakończyło, a jako nastolatek zaczął naukę w gimnazjum. Po wyczerpującym pełnym narkotyków i zabawy weekendzie, marzył tylko o długim przyjemnym śnie. Musiał wstawać o piątej nad ranem i myślał tylko, kiedy, gdzie i jak najlepiej popełnić samobójstwo. Wstając rano w poniedziałki, łzy same pojawiały się na jego policzkach, a oddech stawał się niestabilny - w tragicznych momentach nawet, prawie że niemożliwy do złapania.

Atak paniki - Tak przynajmniej wyczytał w internecie, po miesiącach codziennego "budzika". Chciał powiedzieć o tym rodzicom albo pedagogowi szkolnemu, ale coś go blokowało. Zawsze, kiedy próbował zacząć ten temat, jego ataki powracały już nie tylko jako straszny budzik. W końcu jednak po kolejnych męczących go miesiącach ustały, za sprawą magicznych tabletek oraz zioła. Zapomniał o całym stresie, wiążącym się głównie ze szkołą. Zapomniał o rodzicach, natrętnie prześladujących go myślach i co najważniejsze o chłopaku, który doszczętnie zniszczył mu psychikę. Tym samym chłopaku, którego ostatnio niechętnie sobie przypomniał, by opowiedzieć Minho kawałek swojej historii.

Zwykle nie mówił dużo o sobie, zakładał maskę towarzyskiego ćpuna, aby w tym samym czasie okłamywać innych na swój temat, majac nadal swoje sekrety tylko dla siebie. Cenił swoją prywatność na tyle, by jedynymi osobami, które mają większą wiedzę o nim to Seo oraz Bang. Hyunjin był jego psiapsi, a zarazem rodziną. Znał jego ulubiony film, artystę, nawet też i pisarza. Jest ważną postacią w jego życiu, lecz nie mógł mu o wszystkim mówić. Nie potrafił ujawnić tej najciemniejszej strony siebie, jaką zbyt dobrze zna Chan i Changbin. To ta dwójka wyciągała go z kłopotów, uczyli go, pomagali mu w funkcjonowaniu, kiedy jego stan psychiczny nie pozwalał mu nawet spać, a co dopiero wstać z łóżka. Oni podtrzymują Jisunga przy życiu jak oddani lekarze walczący z przeciwnościami losu. Był cholernie wdzięczny za tak cenne osoby, które są dla niego prawdziwą rodziną.

Ale czy prawdziwa kochająca się rodzina, oddaje kogoś w ręce obcej osoby?
Otóż nie wiem, choć się domyślam.

Han Jisung domyślił się kto stoi za pomysłem, w którym Minho miał go pilnować przez następne dwa wolne dni. Oczywiście nie pamiętał praktycznie niczego, co zdarzyło się w weekend. Jedynie co przebijało się w jego głowie to to, iż po imprezie przenocował u Minho w akademiku, a w następną noc naćpany oraz pijany w trzy dupy bawił się na mieście, końcowo lądując u siebie w łóżku z człowiekiem, którego nie chciał widzieć na oczy. Lee Minho we własnej osobie, spał spokojnie obok niego w samych gaciach. Jisung nawet nie chciał myśleć, co mogło dojść pomiędzy nimi, ale fakt tego, że jego odbyt nie dawał żadnych znaków użytkowania, miał chociaż malutkie światełko nadziei w okrutnie ciemnym tunelu. Owszem może i podobał mu się Minho z wyglądu, ale to nie oznacza, że od razu mógłby oddać dziewictwo w ręce przypadkowej osoby, która okazała mu trochę więcej zainteresowania niż nie jeden mężczyzna. Mimo wszystko miał jeszcze resztki godności i tę jedną rzecz przygotował dla idealnej osoby. Wygląd to nie wszystko, a stwierdzenie, że ktoś jest ładny, nic nie znaczy.

Chociaż podobno nawet nieświadomie, ludzie patrzą na wygląd przed stwierdzeniem, czy się kocha daną osobę...
Czy ten świat nie mógłby być mniej agresywny i dużo bardziej uproszczony?

Dla Jisunga zdecydowanie nie, a osoby wokół niego w stu procentach odczuwały jego okropną życiową passę. Nie tylko dlatego, że bezmyślnie popełniał w kółko te same błędy, ale dlatego, że gdy wszystko wychodzi na prostą, coś, nad czym nie ma żadnej kontroli, wpierdala się w jego życie, całkowicie niszcząc wcześniejszą pracę. Teraz tym czymś był Lee Minho, który bez większych problemów w kilka dni wszedł w życie nieletniego muzyka, przynosząc całą masę nowych kłopotów. Największym problemem jaki starszy, ze sobą zabrał to właśnie jego niesamowity wygląd, przez który Han traci pierwotne zmysły, zatapiając się w pięknie zarysowanej linii szczęki, czy chociażby długie rzęsy, które-

∗ i  smile ∗ | minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz