⊱ ⋄ Hwang Hyunjin ⋄ ⊰
Piątkowo sobotnia noc, przeważnie jest pełna zabawy w moim życiu. Dzisiaj jednak zamiast pić i tańczyć wśród tak samo pijanych rówieśników, siedzę w swoich czterech ścianach bez możliwości wyjścia z domu. Rodzice od pewnego czasu, byli jeszcze bardziej niż zwykle niezadowoleni moim postępowaniem. Fakt tego, że tegoroczne wakacje spędziłem kompletnie pijany, śpiąc u znajomych lub gdzieś u przypadkowych osób poznanych kilka godzin wcześniej, nie polepszało ich opinii o mnie. Owszem dostawałem karę za moje odpały, jednak nadal nic mnie to nie nauczyło. Wiem, że robię źle, ale nie potrafię inaczej. Potrzebuje tego dreszczyku emocji, czy niewiedzy co przyniesie następna sekunda. Zero planowania w moim życiu, a jedynym co powtarzało się kilka razy w miesiącu to owa "weekendowa rutyna".
Imprezowanie przekładało się na oceny oraz oczywiście najważniejsze: "Co powiedzą sąsiedzi?" - Zawsze, gdy tylko w grę wchodziły te trzy słowa, wiedziałem, że dalsza dyskusja nie ma sensu. Moja mama przez przeszłość zwracała uwagę na to, co mówią inni i jak postrzegają naszą rodzinę, która i tak nie ma najlepszej opinii.
Gdybym był na jej miejscu, też bym się tym martwił...
W chwilach takich jak te, moje sumienie uderzało we mnie ze zdwojoną siłą - leżąc na łóżku, w pokoju oświetlonym przez światło księżyca, ze słuchawkami w uszach, cicho grającymi smętną muzykę. Nie raz przepłakałem tak całą noc, błagając w ciszy, by to wszystko, co wyprawiam, skończyło się raz na zawsze. Sam nigdy tego nie powstrzymam i wiem, że potrzebuje tego anioła, który wyciągnie mi pomocną dłoń. Wysłucha moich próśb, sprawiając, że stanął się one bardziej rzeczywiste niż wcześniej.
— Od tak dawna brakuje mi kogoś, kto mnie zrozumie. — Nieświadomie zacząłem zalewać się łzami, głęboko oddychając. — Tego specyficznego ciepła. Bezpieczeństwa, którego nigdy nie poczułem.
⊱ ⋄ Lee Felix ⋄ ⊰
— Co masz na myśli, że zachowywał się dziwnie? — Usłyszałem głos Changbina. Byłem dość zdezorientowany co chłopak, robi w moim pokoju.
Pewnie chce zrobić mi niespodziankę aww!
Otworzyłem powoli oczy, próbując przyzwyczaić się do jasności. Gdy to już nastało, nie zobaczyłem swojego, ani Changbina pokoju.
Co jest kur-
— Minho... Proszę, zajmij się nim jeszcze dzisiaj. — Westchnął starszy. Nie chciałem przeszkadzać mu w rozmowie, ani podsłuchiwać, ale to nie moja wina, że chłopak sam wybrał takie miejsce do rozmów. Jedyne co mogłem zrobić to cicho udawać, że śpię. Tak więc przewróciłem się na drugą stronę, co było błędem. Upadłem na podłogę, zahaczając tyłem głowy o stolik nocny. Ból był okropny, a przez niego tylko jeszcze bardziej się rozbudziłem. Tortury dopiero teraz się zaczęły, gdyż miałem wrażenie, jakby cała głowa miała mi wybuchnąć, a dolna część pleców zaraz oderwać i zmielić resztkę ciała. Zaraz jednak poczułem, jak dłoń mojego chłopaka łapie mnie za plecy, dając znak, bym usiadł. — Słuchaj, odbiorę go później, tylko błagam, nie dawaj mu nic z tych proszków. Najlepiej daj mu coś do zjedzenia, wodę oraz paczkę fajek. Niech sobie je wypali, a wtedy zwymiotuje i chociaż to mu pomoże.
Rozłączył się, odkładając telefon na etażerkę, o którą przypierdoliłem z bani. Podniósł mnie jak księżniczkę i ułożył na łóżku, bym miał mięciutko pod obalą dupą.
— Jak się czujesz? — Zapytał z głupim uśmieszkiem, przez co zacząłem myśleć, czy go zabić, czy jeszcze poczekać.
— Jak Jisung po dwóch miesiącach ćpania. — Mruknąłem, pocierając ręką o bolące miejsce głowy, by zaraz spojrzeć, czy na dłoni nie pozostała krew.
CZYTASZ
∗ i smile ∗ | minsung
Fanfic"Umieram niezwykle długo, mam nadzieje, że mi to wybaczycie" Opowieść o chłopaku, który z dnia na dzień przestawał wierzyć w kłamstwa oraz z dnia na dzień coraz bardziej pragnął zakończyć egzystencje. W tym samym czasie przypadkowy uczeń coraz częśc...