Gem

129 13 2
                                    

Obudziło mnie jakieś szturchanie. Otworzyłam oczy, było już ciemno. Zhongli siedział na kamieniu i wyglądał jakby z kimś rozmawiał. Usiadłam i przetarłam oczy. Ktoś poprawił moje włosy. Popatrzyłam za siebie, za mną stała ładna blond kobieta. Uśmiechała się, miała piękną białą suknie i niebieskie wykończenia. Wyglądała olśniewająco, chciałabym wyglądać jak ona. Jakieś coś latało wokół niej, wyglądało jak dziecko. Mina tego czegoś wyglądała na zmartwioną i przestraszoną. Kobieta zrobiła jakiś gwałtowny ruch. Spłoszyłam się i skryłam za mężczyzną 

-Lupical ona cię nie zje-Zhongli zaśmiał się i złapał mnie za nadgarstek-Przywitaj się grzecznie-Nadal się uśmiechał

-Dzień dobry, jestem Lupical-Wolałam nie sprzeciwiać się z paraliżującym złotym spojrzeniem 

-Jestem Lumine, a to jest Paimon-Pokazała na stworka

-Paimon umie się sama przedstawiać, nie jestem dzieckiem-W jej słodkim głosie słychać było złość 

-Paimon, ucisz się-Dziewczyna złapała ją za nogę i ściągnęła do jej poziomu-Możesz być choć przez chwile spokojna?-Chyba się nie dogadywały 

-Jeśli chcecie się bić to mogę wam podarować pewnego rudego-Zaśmiałam się w ich kierunku 

-O jakim rudym mówisz?-Głos kobiety brzmiał jakby wiedziała o kim mówię 

-Wszyscy wiemy o kogo chodzi, a Lupical musi iść spać-Po tych słowach mężczyzna przywalił mi w głowę. Obraz mi się urwał. 

***

-Paimon, ty też gdzieś to już słyszałaś?-Całkowitą ciszę i czerń przerwał znajomy mi kobiecy głos

-Oświeć mnie, siostro-Głos zaśmiał się radośnie 

-Czyli jednak wiesz dlaczego moja dusza mieszka z twoją w jednym ciele?-Że co?! Co jeszcze?! Może kto okaże się psem?

-Eeee, co? A to nie sen?-Wydukałam z siebie cokolwiek 

-Ty to jednak nadal masz 3 IQ, to zwykła rozmowa w twojej głowie-Głos brzmiał na zniechęcony-Jestem Gem, jestem twoją siostrą-Dodał

-Dobra, to wiem. Dlaczego rozmawiamy?-Może tak będzie dobrze 

-Bo twój UShcu cię ogłuszył boś nie wydała rudego-Gem drwiła ze mnie najwyraźniej 

-Mój kto?-Nie mam 3 IQ jestem prawie pewna co chce powiedzieć 

-Chłopak-Burknęła. Najwidoczniej nie lubi się powtarzać 

-Co? On tylko pomaga mi...-Tu do mnie coś do tarło. Musiałam z nim chodzić za nim wyczyściłam sobie pamięć

-Nigdy go nie lubiłam, on jest taki. Taki nijaki-Jej głos brzmiał na lekko znudzony-Nigdy nie mogłam zrozumieć co w nim widzisz-Jej głos brzmiał na totalnie znudzony

-Zdajesz sobie sprawę że po za tym że może kiedyś coś była to mi się obecnie nawet dobrze nie znamy?-I kto tu ma 3 IQ? Gem zaśmiała się 

-No tak, to wyśmienicie-Uradowany głos siostry wywołał u mnie ciarki-Teraz mogę dokończyć to co zaczęłam.

***

Obudziłam się, leżałam na trawie. Najpewniej już w obozie. Nie maiłam ochoty otwierać oczu. Ta ciemność odpowiadała mi. Chciałam ruszyć ręką, poczułam wielki naciska na niej. Nie dało się jej ruszyć. Otworzyłam oczy by zobaczyć co powstrzymuje mnie o ruchu ręką. Chciałam wrzasnąć, niestety jedyne co udało mi się wydusić to cichy jęk. Moją rękę trzymał wiszący nad mną Keaya. Nad moją szyją wisiał srebrny sztylet. Mężczyzna uśmiechał się niepokojąco. Patrzyłam na niego przerażona, zaczęłam się szarpać. Niestety trzymał mnie dość mocno. Nachylił się do mojego ucha 

Wymazana {Oc x Zhongli}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz