Potyczka

72 8 0
                                    

Megumi wpatrywała się intensywnie w Trisana. Czułam się nieswojo w tej sytuacji. Ajax stał w koncie i starał się nie patrzeć w stronę Megumi

-Niech ktoś jej powie by zabrała wzrok ze mnie, zaraz jej wywalę-Tisan odezwał się po długiej chwili ciszy

-Lepiej by gapiła się na ciebie niż na mnie-Rudy stwierdził sucho

-Masz szczęście że siedzi tu ktoś kto jest w stanie mnie powstrzymać-Warknęła wściekła

-Kto?! Pokonam go!-Childe zaczął się rozglądać po pomieszczeniu

-Spytaj Lupical-Spojrzała się na mnie zawistnym wzrokiem

-Za co?-Patrzyła na nią lekko podirytowana

-Trzeba było mnie nie olewać w niedziele- Wyszczerzyła się

-Walcz ze mną!-Doskoczył do mnie i złapał mnie za ramię

-Nie, zostaw mnie-Wyszarpałam mu swoją rękę

-Walcz!-Odskoczyłam w bok by uniknąć strzały.

Mężczyzna posłał w moim kierunku jeszcze kilka strzał. Wyjęłam claymore i zaczęłam je odbijać. Podeszłam na tyle blisko by wypchnąć go przez okno. Przesadził, mógł zrobić krzywdę komuś w pomieszczeniu. Rzuciłam bronią kilka centymetrów obok jego ucha by go rozproszyć. Spojrzał za siebie w stronę wbitego miecza. Złapałam go za szmaty i gdy Megumi otworzyła okno wyrzuciłam szkodnika. Wyjęłam claymore ze ściany i westchnęłam ciężko. Za mną rozbłysło fioletowe światło. Przeklęłam cicho i wyskoczyłam z okna. Dlaczego nie może sobie dać spokoju?! Zacisnęłam swoją protezę i założyłam zbroję. Złapałam coś czym był Ajax za szal i cisnęłam nim w locie o podłogę. Zanim zdążył zrozumieć co się stało wystrzeliłam go do góry. Podrzuciłam claymore do góry i odsunęłam się na bezpieczną odległość. Childe wylądował z hukiem i rzucił we mnie jakąś bronią. Nie zdążyłam się przyjrzeć czym mnie atakuje. Zdjęłam zbroję i uśmiechnęłam się ciepło. Zmaterializowałam harfę i zaczęłam szarpać jej struny. Ajax starał się mnie bez skutecznie trafić. W pewnym momencie źle stanęłam i potknęłam się. Skrzywiłam się i kucnęłam, cała kostka mnie zabolała. Uśmiechnęłam się krzywo i wskazałam Ajaxowi niebo. Z nieba runął mój claymore trafiając go w głowę i nokautując. Cała jego forma zniknęłam i widziałam rudzielca leżącego twarzą na chodniku. To był lekko zabawny wygląd. Zabrałam swoją broń i pogłaskałam go po głowie 

-Jeśli będziesz chciał to możesz potrenować ze mną-Wstałam i odeszłam od niego.

***

-Daj mi święty spokój, nie wywalę z zamku Fatui i Trisana. Po za tym spieszę się-Megumi nadal męczyła flaka 

-Błagam! Nienawidzę ich! Dobra, ja nawet nie wiedziałam że chłop tu mieszka-Spojrzałam na nią dezaprobującym wzrokiem

-Ja wiem że to najlepiej siedziało by w najciemniejszym koncie i piło wisky, no ale mieszka tu dłużej niż ty-Megumi przewróciła oczami

-To chociaż wywal blondyna i wróżkę lub tego frajera w czerwonych włosach-Miałam ochotę zniszczyć coś

-Słuchaj, wszyscy w tym zamku są tu po coś. DIluc jest znajomym Kaeyi i wywalę go kiedy ty znormalniejesz lub Dora przestanie być ślepa-Uśmiechnęłam się szyderczo

-To że nie ma tęczówek oznacza że jest ślepa-Kobieta ewidentnie była na mnie zła za wypomnienie tego

-Zdajesz sobie sprawę że porusza się płynnie po obiekcie bo ma bardzo dobrze wyczulony słuch?-Uwielbiałam wkurzać Megumi w ten sposób 

-Ale widzi! Jest jak nietoperz-Prychnęłam cicho

-Dobra spadam, mam zaraz spotkanie i takie tam-Zaczęłam wchodzić po schodach.

Wymazana {Oc x Zhongli}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz